
Amazon przynosi nam nową wersję kultowego „Wykidajły”, w której rolę specjalisty od barowych bójek od Patricka Swayzego przejmuje Jake Gyllenhaal. Czy warto zainteresować się nową produkcją wyreżyserowaną przez Douga Limana mającego w swoim dorobku takie filmy jak, chociażby „Na skraju jutra” czy „Pan i Pani Smith”? Na to pytanie odpowiadamy w naszej recenzji.
„Road House” – opinie o filmie. Jak wypada nowy „Wykidajło”?
Wielu powiedziałoby, że „Wykidajło” z 1989 roku to po prostu kolejny z przedstawicieli filmowych zabytków, które swój obecny status zawdzięczają przede wszystkim gigantycznej nostalgii związanej z minionymi dekadami, a nie faktycznej jakości. Film wyreżyserowany przez Rowdy’ego Herringtona nie grzeszy przecież oryginalnością i podobnie jak wiele innych akcyjniaków z dwóch ostatnich dekad XX wieku skupia się na dzielnym i honorowym protagoniście, który przybywa do małego miasteczka i szybko orientuje się, że jego mieszkańców terroryzuje miejscowy watażka mający na swoich usługach bandę niespecjalnie inteligentnych bandziorów, żeby nie powiedzieć dosadniej – typowych troglodytów.
Sprawdź też: HBO Max znika z Polski! Termin premiery Max potwierdzony! Będzie plan z reklamami!
Nie zamierzam wcale ukrywać, że żywię do filmu z Patrickiem Swayzem dozę sporej nostalgii, ale będę stał na stanowisku, że nie ona odgrywa tutaj kluczową rolę. „Wykidajło” potrafi bowiem do każdego z ogranych elementów dołożyć od siebie coś ekstra, coś, co sprawia, że nawet po latach (ostatnio kilka dni temu) film ogląda się wyjątkowo przyjemnie, a seans mija nam w mgnieniu oka. Trudno w zasadzie znaleźć coś, do czego moglibyśmy się przyczepić – wartkiej akcji i barowych bójek nam nie zabraknie, na niedobór dobrej muzyki w klimacie lat 80. też narzekać nie możemy, a jeśli dorzucimy do tego zgrabnie zbudowanych i zagranych bohaterów z Samem Eliotem w roli wisienki na torcie, to pozostaje nam tylko usiąść wygodnie i zanurzyć się w tę postwesternową historię o ostatnim sprawiedliwym.
Gdy ogłoszono, że to właśnie „Wykidajło” doczeka się teraz remake'u, mogłem więc się tylko cieszyć, bo wśród zalewu przeciętnych czy wręcz do bólu słabych przeróbek klasyków czasami trafi się jakaś perełka, a tutaj szanse były na to całkiem spore, bo za sterami stanął Doug Liman, który pokazał już kilkukrotnie, że kino akcji wychodzi mu całkiem nieźle. Obsadzenie Gyllenhaala też wydawało się trafionym castingiem, a po pierwszym zwiastunie oczekiwania tylko wzrosły. Wszystko szło więc całkiem dobrze, ale sam film dosyć szybko zweryfikował moje oczekiwania...
Tym razem Dalton grany przez Gyllenhaala nie jest wcale znanym w całej branży specjalistą od zaprowadzania porządków w barach, a byłym zawodnikiem MMA walczącym jeszcze do niedawna w czołowej federacji UFC. Podobnie, jak jego pierwowzór bohater zmaga się jednak ze swoją przeszłością i ciemną stroną swoich umiejętności, które mogą być śmiertelną bronią. Dalton przyciąga uwagę Frankie (Jessica Williams), właścicielki baru na malowniczym Florida Keys, która szuka kogoś, kto pomoże jej uporać się z grupą miejscowych oprychów działających na zlecenie Brandta (Billy Magnussen), syna potężnego gangstera mającego swoje plany względem lokalu położonego w wyjątkowo atrakcyjnej lokalizacji.
Współczesna wersja „Road House” wprowadza więc kilka zmian, ale oś fabuły pozostaje mniej więcej taka sama. Dalton ponownie będzie musiał skopać kilka tyłków i poczekać chwilę, aż na jego drodze stanie w końcu godny przeciwnik. Tym razem będzie to niejaki Knox (Conor McGregor), bezlitosny najemnik czerpiący przyjemność z rozbijania głów i zostawiania za sobą spalonej ziemi. Film nie spełnia jednak składanych obietnic i jak na typowego akcyjniaka zaskakująco mało w nim samej akcji. Oprócz dwóch solidnych sekwencji, które pod względem choreografii stoją na dobrym poziomie, to przez resztę czasu na ekranie niewiele się dzieje. Rozczarowują też aspekty techniczne i film wygląda zaskakująco tanio, jak na dzisiejsze standardy i taki budżet.
Scenariusz nowego „Wykidajło” próbuje więcej czasu poświęcić na pogłębienie traumy Daltona i nie byłoby to złym pomysłem, gdyby nie cierpiało na tym tempo całego filmu i nie odbijało się na mniejszej liczbie scen akcji. Chcąc mocniej skupić na Daltonie, scenariusz zaniedbuje też drugi plan i chociaż aktorsko nie można się tutaj do nikogo przyczepić, to jedno wymiarowość staje się znakiem rozpoznawczym wszystkich występów. Największym zawodem jest jednak sama postać McGregora zbudowana na przerysowanym, wręcz kreskówkowym charakterze Knoxa. Powierzenie tej roli komuś o tak niskim doświadczeniu aktorskim było wyborem skazanym na porażkę już na starcie, bo o ile w scenach akcji Conor odnajduje się jak ryba w wodzie, tak w każdej innej scenie nie jest w stanie udźwignąć groteskowego charakteru swojego bohatera.
Przed premierą głośno o filmie było głównie ze względu na konflikt reżysera ze studiem, które zdecydowało, że „Road House” nie doczeka się kinowej dystrybucji i trafi od razu do streamingu. Po seansie nie ma się co dziwić, że włodarze Amazona woleli przenieść produkcję od razu do katalogu Prime Video, bo nie jest to na pewno film, za którego seans warto byłoby zapłacić tyle, co za kinowy bilet. Nowy „Wykidajło” to co najwyżej przeciętne kino i równie przeciętna dawka filmowej rozrywki.
Podczas gdy oryginał potrafił ze zgranych schematów stworzyć całość, która wyróżnia się na tle innych tego typu produkcji, tak remake jest jego całkowitym przeciwieństwem. To film, który nie ma na siebie żadnego pomysłu. Nie urzeknie nas klimatem, czy stroną wizualną. Sceny akcji są tutaj rzadkością, a humor i scenariusz pozostawiają sporo do życzenia. „Road House” kończy więc jako jeszcze jeden przeciętny akcyjniak, który w dzisiejszych czasach po prostu zginie w natłoku innych zdecydowanie lepszych produkcji. Jeśli jednak perspektywa zobaczenia tego, jak Jake Gyllenhaal spuszcza łomot kilku cwaniakom i staje do walki na gołe klaty z Conorem McGregorem przezwycięża u was konieczność przemęczenia się z całą resztą przeciętnego materiału, to sięgajcie śmiało – chociaż lepszym wyborem byłoby odpalenie tych kilku wartych uwagi scen na YouTubie.
Ocena filmu „Road House”: 2+/6
zdj. Amazon Prime Video