„Ród X/Potęgi X” – recenzja komiksu. Jeden naród, jedno plemię, jedna rodzina

Od czasu serii „All New X-Men” Briana Michaela Bendisa, poziom historii o Mutantach w komiksach Marvela systematycznie spadał. Było kilka lepszych momentów, ale zdecydowanie więcej pamiętam tych gorszych. Potrzebny był powrót Jonathana Hickmana do Domu Pomysłów, by X-Meni odrodzili się na nowo w seriach „Ród X” i „Potęgi X”, które zbiorczo w ogromnym tomie wydal w naszym kraju Egmont. Zapraszamy do lektury recenzji.

Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że zbiorcze wydanie pt. „Ród X / Potęgi X” to najlepszy komiks z serii on-going o Mutantach od 10 lat, który pojawił się na polskim rynku. To prawda, że od momentu bardzo dobrej serii Briana Michaela Bendisa z Marvel Now nie było zbyt wielkiej konkurencji, ale w końcu jest to komiks, który rozumie X-Menów i stawia ich w niezwykle intrygującym położeniu. To coś, czego bardzo brakowało mi w poprzednich tomach i potrzeba było samego Jonathana Hickmana, by ten na nowo odrodził Mutantów w świecie Marvel Comics.

Hickman ma swoich zwolenników i przeciwników. Sam uwielbiam jego pracę i mocno autorskie, innowacyjne podejście do budowania historii. Zresztą to komiksy o „Avengers” i „New Avengers” łączone kultowym eventem „Nieskończoność” z 2014 roku do dziś trzymam na półce, ogromnie szanując to, w jaki sposób amerykański scenarzysta rozbudował uniwersum w serii Marvel Now. Doceniam też sposób budowania świata przez Hickmana poza rysunkami i dialogami. Jego komiksy wypełnione są dodatkowymi opisami, raportami, danymi wywiadowczymi, które mają pomóc zrozumieć miejsce, w jakim znajdują się bohaterowie. Scenarzysta robił to w swoich poprzednich komiksach (w tym w rewelacyjnym „Black Monday Murders”) i robi to też tutaj, tworząc w „Ród X / Potęgi X” zupełnie nowy świat dla Mutantów.

Z pierwszych stron „Ród X / Potęgi X” bije ogrom optymizmu. Charles Xavier i jego X-Meni w końcu nastawieni są do swojej przyszłości pozytywnie. Mutanci mają swój upragniony azyl – własny kraj na wyspie Krakoa powstałej na Oceanie Spokojnym. Posiadają własny język, kulturę, mieszkańców i ogrom dóbr naturalnych i zaawansowanej biotechnologii, która docelowo ma służyć mieszkańcom Ziemi. X-Meni chcą wspomóc ludzkość w walce z rakiem, czy też wydłużać życie o kilka lat. W zamian oczekują niezależności i przystąpienia do ONZ. Niby niewiele, a jednak bardzo dużo. Bohaterowie coraz częściej tytułują się spadkobiercami ludzkiej rasy na Ziemi i ich naturalną ewolucją, która przetrwa, gdy zwykli mieszkańcy planety wyginą.

rod-x-potegi-x-plansza-z-komiksu-min.jpg

Dla Hickmana „Ród X / Potęgi X” to powrót do Marvel Comics po blisko 5 latach przerwy, czyli tak naprawdę po zakończeniu prac nad „Nieskończonością” (nie liczę tutaj dwóch one shotów z 2015 roku). Przekazanie w jego ręce całego ciężaru gatunkowego, jaki niosą ze sobą X-Meni było odważną decyzją władz Domu Pomysłów, ale dziś z pełnym przekonaniem można stwierdzić, że był to dobry wybór. Hickman idealnie odnajduje się w pogmatwanych, trudnych historiach z ogromem bohaterów. Mam wręcz wrażenie, że do jego stylu tworzenia historii o superbohaterach, Mutanci pasują dużo lepiej, niż grupa Avengers, która jest dużo bardziej hermetyczna i łatwo się na niej wyłożyć (o Tobie myślę, Jasonie A.).

Nie spodziewajcie się też, że „Ród X / Potęgi X” to komiks łatwy w odbiorze. Nie spotkałem się jeszcze z komiksem Hickmana, który byłby lekki, łatwy i przyjemny. Dość napisać, że jego historia o Mutantach toczy się w czterech (!) liniach czasowych. W roku zerowym (czyli w przeszłości, gdy Charles Xavier dopiero myślał o stworzeniu szkoły dla X-Menów), w roku dziesiątym (czyli w teraźniejszości, gdy X-Meni założyli własne państwo na wyspie Krakoa), a także w przyszłości – w roku setnym i w roku tysięcznym.

W efekcie „Ród X / Potęgi X” to wielka, wielowątkowa historia wojny Mutantów z ludźmi. Hickman pokazuje, w jaki sposób ludzkość rozwinęła się i zautomatyzowała przez maszyny, które okazały się skuteczne w walce z Mutantami oraz co stało się jeszcze później, gdy tysiąc lat po utworzeniu własnego państwa, Mutanci musieli ukrywać się w układzie słonecznym. Oczywiście cała historia nie jest stworzona chronologicznie. Scenarzysta skacze pomiędzy liniami czasowymi, wprowadzając do swojej historii nieco chaosu. Układanka zaczyna mieć sens dopiero pod koniec, gdy okazuje się, że mniejsze i większe klocki fabuły zaczynają do siebie pasować.

Doceniam też udaną pracę artystów, którzy nie mieli łatwego zadania w tworzeniu łącznie czterech linii czasowych, ale jednego jestem pewny – nie będziecie mieć problemu ze zrozumieniem, w którym momencie toczą się dane wydarzenia. Nie dość, że lekko odróżniają się stylem graficznym, to jeszcze całość jest dość precyzyjnie opisana.

Podsumowanie

Jeśli mielibyście przeczytać jeden komiks z serii Marvel Fresh, bez wahania poleciłbym Wam „Ród X / Potęgi X”. Szczególnie jeśli lubicie historie o Mutantach, które ostatnio nie miały szczęścia do dobrych lub bardzo dobrych pozycji. Ale ostrzegam – to nie jest komiks łatwy w odbiorze. To bardzo nietypowe superhero Marvela, które przeznaczone jest dla dojrzałego czytelnika. Niekoniecznie ze względu na treść, ale bardziej przez skomplikowanie historii, która wymaga cierpliwego czytania, zapamiętywania wydarzeń i myślenia. Ale przecież komiksy Hickmana zawsze takie były. Zmuszały do główkowania i trudno było się przy nich zrelaksować. Dla mnie super i Wam też polecam.

Oceny końcowe

5+
Scenariusz
4
Rysunki
5
Tłumaczenie
5
Wydanie
3
Przystępność*
4+
Średnia

Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6.

* Przystępność – stopień zrozumiałości komiksu dla nowego czytelnika, który nie zna poprzednich albumów z danej serii lub uniwersum. 

Specyfikacja

Scenariusz

Jonathan Hickman

Rysunki

Pepe Larraz, R.B. Silva

Oprawa

miękka ze skrzydełkami

Druk

Kolor

Liczba stron

448

Tłumaczenie

Marek Starosta

Data premiery

28 września 2022

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza komiksu.

zdj. Egmont / Marvel