Długo oczekiwana kontynuacja „Sok z żuka” w reżyserii Tima Burtona w końcu ujrzy światło dzienne. Film miał już swoją światową premierę na Festiwalu Filmowym w Wenecji i zmierza teraz do szerokiej kinowej dystrybucji. Jak produkcje przyjęli krytycy? Film zebrał mieszane recenzje i kilku z recenzentów ma kilka poważnych zastrzeżeń do nowego widowiska z Michaelem Keatonem i Jenną Ortegą.
Jenna Ortega, Winona Ryder i Michael Keaton na premierze „Sok z żuka 2”
Plany na stworzenie sequela „Soku z żuka” pojawiły się lata temu, ale przez długi okres studio Warner Bros. nie potrafiło doprowadzić do zrealizowania filmu. Pomógł w tym ostatecznie serialowy sukces Tima Burtona przy okazji „Wednesday”, która stała się globalnym hitem Netfliksa i sprawiła, że zarówno sam twórca, jak i włodarze wytwórni, poczuli, że jest to idealny moment na powrót do świata wykreowanego w kultowej już produkcji i uznali, że Jenna Ortega wcielająca się w bohaterkę przebojowego serialu Netfliksa będzie idealną kandydatką na nową twarz „Soku z żuka”
Sprawdź też: Szykujcie się na epicki powrót „Yellowstone”! Mamy pierwszą zapowiedź nowej serii!
Film zadebiutował ostatnio na Festiwalu w Wenecji i spotkał się z mieszaną reakcją krytyków. Podczas gdy niektóre wczesne recenzje chwalą powrót Burtona do ukochanej serii, inne sugerują, że film nie do końca potrafi w pełni uchwycić magię swojego poprzednika. Nie zmienia to jednak faktu, że dzięki „Sok z żuka 2” reżyser dostarcza widzom swój najlepiej oceniany film od ponad dekady i produkcji „Frankenweenie” z 2012 roku, co jest znaczącym osiągnięciem po serii wpadek, do których zaliczały się takie tytuły jak „Dumbo” czy „Osobliwy dom pani Peregrine”. Jak dotąd film może liczyć na 74% pozytywnych ocen na Rotten Tomatoes, na podstawie 35 recenzji, z których 9 oznaczono jako negatywne.
Jak wypada „Sok z żuka 2” - co mówią krytycy?
Ci, którym podobał się nowy „Sok z żuka”, przekonują, że został on nakręcony z miłością do oryginału, co ma być wyczuwalne w niemal każdej scenie. Wielu recenzentów jest szczególnie zadowolonych z powrotu Michaela Keatona do roli kultowego Beetlejuice'a. Co istotne, tym razem to właśnie Keaton odgrywał zasadniczą rolę, a jego występ jest punktem kulminacyjnym całego przedsięwzięcia. Jeden z recenzentów zauważył, że to ogromna przyjemność móc oglądać komediowy występ Keatona, który wciąż potrafi rozbawić widzów, będąc nawet po siedemdziesiątce.
Film zbiera też pochwały za humor, a krytycy określają go jedną z niewielu w ostatnich latach komedii wysokobudżetowych, która okazała się naprawdę zabawna. Charakterystyczny styl wizualny Burtona również zbiera pochwały, a jego nowe kinowe przedsięwzięcie opisywane jest pod tym względem jako hołd dla praktycznych efektów stosowanych przy tworzeniu oryginału.
Jednak nie wszystkie recenzje są tak bardzo entuzjastyczne. Niektórzy krytycy byli zawiedzeni seansem i są zdania, że sequel ma problem z uchwyceniem istoty oryginalnego filmu z 1988 roku, który był „bardzo charakterystyczny dla swoich czasów”. Pomimo wysiłków scenarzystów: Alfreda Gougha i Milesa Millara, nie brakuje głosów, że ich praca nad tekstem nie oddaje w pełni gotyckiego ducha i klimatu kpiącego z konsumpcjonizmu, które Burtonowi udało się stworzyć w pierwszym „Soku z żuka”.
Sprawdź też: Netflix rządzi dziś w streamingu! Te dwie serialowe nowości ZDECYDOWANIE warto obejrzeć!
Sporo negatywnych głosów zwraca też uwagę na strukturę filmu, którą niektórzy opisują jako serię zabawnych scen, którym brakuje spójnej narracji. Podczas gdy wizualna pomysłowość Burtona pozostaje nienaruszona, jego zdolność do opowiadania spójnej opowieści jest mocno kwestionowana. Jeden z recenzentów zauważył, że chociaż są tam „wspaniałe gagi i kilka przyjemnych groteskowych popisów Michaela Keatona”, to film jako całość wydaje się niespójny i bardziej przypomina wycieczkę do tematycznego „parku rozrywki” aniżeli w pełni zrealizowaną historię.
Pomimo mieszanych recenzji, „Sok z żuka 2” jest gotowy na mocne otwarcie w kinach, a prognozy szacują, że pierwszy weekend na spokojnie przyniesie od 70 do 80 milionów dolarów. Są nawet tacy analitycy, którzy widzą przesłanki ku temu, żeby oczekiwać otwarcia na poziomie 105 mln dolarów, co byłoby trzecim najlepszym wynikiem tego roku i wielkim sukcesem Warnera. Tego typu prognoza oparta jest przede wszystkim na zachowaniu kinowych wystawców, wśród których przedsprzedaż biletów wywołuje spore poruszenie. Ponad 4400 kin w całych Stanach Zjednoczonych ma już zapewnione wyświetlanie kontynuacji od 6 września, co plasuje film na trzecim miejscu najszerszych debiutów wszech czasów wśród filmów studia Warner Bros. Więcej kin pokazywało tylko ostatniego „Batmana” (4417 kin) i drugi rozdział horroru „To” (4570).
zdj. Warner Bros.