„Świt X. New Mutants” – recenzja komiksu. Kosmiczni kowboje

Nowy run autorstwa Jonathana Hickmana pt. „Świt X” to nie tylko poważne i głębokie rozważania nad losem Mutantów i ludzkości, ale też dużo lżejsza i nastawiona na zupełnie innego czytelnika seria „New Mutants”, będąca udaną alternatywą dla odbiorców lubiących nieco lżejsze podejście do tematu. Zapraszamy do lektury recenzji.

Przyznaję, że takiego Jonathana Hickmana, jak w „New Mutants” jeszcze nie znałem. Wręcz miałem wrażenie, że na potrzeby tej pobocznej do „Świtu X” historii za Hickmana przebrał się nie kto inny, tylko Nick Spencer. Scenariusz i pomysły, z jakich korzystał Hickman są bowiem bardzo podobne do takich serii jak np. „Lepsi wrogowie Spider-Mana”. Byłem tym nieco zaskoczony, bo będąc świeżo po lekturze pierwszego tomu „Świtu X”, wydawało mi się, że „New Mutants” będą utrzymani w podobnym tonie. Nic bardziej mylnego. To dość rozrywkowy i nieskomplikowany komiks przygodowy o zupełnie nowej grupie młodych X-Menów, próbujących odnaleźć się w kosmicznej rzeczywistości.

Najbardziej żałuję, że Hickman bardzo szybko przeszedł do konkretów i nie poświęcił nieco więcej czasu na pokazanie życia młodych X-Menów na wyspie Krakoa. Dla mnie to dość intrygująca perspektywa, dzięki której można było pokazać losy innej grupy X-Menów, tej mniej znaczącej, która nie musi decydować o losach swojego gatunku. Młodzi Mutanci mają swoje dylematy, zastanawiają się, jak będzie wyglądać ich przyszłość i na czym polega cały motyw z odradzaniem się po śmierci. Dość szybko scenarzysta ucina te wątki, wrzucając grupę nastolatków w kosmos.

Tam z kolei atmosfera zmienia się o 180 stopni. Przygody, jakie przeżywają główni bohaterowie są szalone, irracjonalne i niezbyt poważne. Hickman bawi się konwencją teen dramy w kosmosie, wykorzystując przy okazji łamanie czwartej ściany oraz obszerne przypominajki poprzednich wydarzeń, w wykonaniu Sunspota. Bohaterowie mieszają się w konflikty na najwyższych poziomach władzy w Imperium Shi’ar, kompletnie nie pasując do tamtejszych wydarzeń. Osobiście taka konstrukcja opowiadanej historii nie do końca mi się spodobała, bo nie jest niczym nowym, a „New Mutants” okazują się być (co w przypadku Hickmana jest dość niespodziewane) mocno generyczni.

Świt X New Mutants-min.jpg

Zwracam też uwagę, że na pierwszym komiksie z serii „New Mutants” prawdopodobnie się skończy. Egmont nie zapowiedział kontynuacji tej serii na ostatnich stronach tomu, a na grzbiecie zabrakło „jedynki”. A szkoda, bo Jonathan Hickman swoim nazwiskiem miał zapewnić tej historii mocny start, a następnie bohaterów przejął Ed Brisson. Osobiście kontynuacji nie będzie mi brakować, bo w pierwszych pięciu zeszytach nie potrafiłem się zżyć z żadnym z młodych Mutantów. Niestety większość z nich (poza wspomnianym Sunspotem i Illianą) jest dość przezroczystych, a scenarzysta więcej miejsca poświęcił na akcję, niż rozbudowanie relacji w grupie.

Nie ukrywam, że nie przekonały mnie też rysunki Roda Reisa. Co prawda pasują stylistycznie do scenariusza – są tak samo chaotyczne i poszarpane jak fabuła, ale przez niedbałość rysownika, utrudniają odbiór konkretnych scen. Zresztą już sama okładka wydania (stworzona również przez tego samego artystę) zdaje się to sugerować.

Podsumowanie

Bardzo chciałem się polubić z Nowymi Mutantami, ale dużo bardziej wolałbym oglądać ich w nieco poważniejszej wersji na Krakoi, niż w trakcie szalonych przygód w kosmosie. Zdaję sobie jednak sprawę, że grupa docelowa tego „New Mutants” jest nieco inna, niż klasycznej serii Hickmana pt. „Świt X”, a Marvel w ten sposób stara się przyciągnąć do restartu X-Menów jak największą liczbę czytelników. Tym razem scenarzyście zabrakło jednak odwagi i stworzył historię w stylu klasycznych „Strażników galaktyki”, którą czytaliśmy już wielokrotnie.

Oceny końcowe komiksu „Świt X. New Mutants

3+
Scenariusz
3
Rysunki
5
Tłumaczenie
5
Wydanie
4
Przystępność*
4
Średnia

Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6.

* Przystępność – stopień zrozumiałości komiksu dla nowego czytelnika, który nie zna poprzednich albumów z danej serii lub uniwersum. 

Specyfikacja

Scenariusz

Jonathan Hickman

Rysunki

Rod Reis

Oprawa

miękka ze skrzydełkami

Druk

Kolor

Liczba stron

120

Tłumaczenie

Nika Sztorc

Data premiery

22 marca 2023

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza komiksu.

zdj. Egmont / Marvel