Te drzwi były zbyt małe dla ich dwojga. James Cameron udowodnił, że Jack nie mógł przetrwać na końcu „Titanica”

James Cameron powrócił do kin za sprawą nowego widowiska, „Avatara: Istoty wody”, ale miłośnicy filmografii Kanadyjczyka wciąż debatują nad jednym z jego klasycznych widowisk. Chodzi oczywiście o „Titanica” i słynną scenę śmierci Jacka Dawsona, granego przez Leonarda DiCaprio. W nowym wywiadzie reżyser dołączył się do dyskusji o dryfujących drzwiach, które zdaniem wielu pomieściłyby dwójkę rozbitków. Ujawnił też, że przygotowuje na ten temat specjalny film dokumentalny

W rozmowie z serwisem Postmedia, Cameron broni zakończenia „Titanica”. Przypomnijmy, że w jednej z finałowych scen tragicznego widowiska z 1997 roku Rose (Kate Winslet) wymienia czułe pożegnanie ze swoim kochankiem, Jackiem, gdy ten zamarza w lodowatej wodzie Atlantyku. Bohaterka znajdująca się wówczas na dryfujących drzwiach mogła z łatwością odsunąć się na bok i zrobić dla swojego ukochanego nieco miejsca – a przynajmniej tak od lat twierdzą fani „Titanica”. Nie tylko z resztą oni – w dyskusję w 2016 roku włączyła się sama Kate Winslet. Podczas wywiadu w talk show Jimmy'ego Kimmela aktorka przyznała, że bohater DiCaprio mógł z powodzeniem zmieść się na tymczasowej tratwie Rose. 

Jak twierdzi James Cameron na łamach Postmedia, śmierć Jacka nie wynika tylko z potrzeb fabuły „Titanica”. „Wykonaliśmy naukowe badania, by móc raz na zawsze złożyć tę sprawę w grobie i przekłuć jej serce kołkiem” – przekonuje reżyser. „Od czas premiery wykonaliśmy kompleksową analizę kryminalistyczną z udziałem eksperta od hipotermii, który odtworzył dla nas tratwę z filmu”.

W tej samej rozmowie Cameron zapowiedział, że w przygotowaniach znajduje się nawet specjalny materiał dokumentalny mający przedstawić fanom naukowe ustalenia w sprawie: „Nakręciliśmy nawet krótki dokument, który zadebiutuje w lutym. Zatrudniliśmy dwójkę kaskaderów o tej samej masie ciała, co Kate i Leo, umieściliśmy czujniki – i na nich i wewnątrz nich. Umieściliśmy ich w lodowatej wodzie i przetestowaliśmy, czy zdołaliby przetrwać, stosując szeroki wachlarz metod. Odpowiedź brzmi: nie, nie było możliwości by oboje mogli przetrwać. Przeżyć mogło tylko jedno z nich”.

Domykając kwestię tragicznego zakończenia kochanków z Titanica, Cameron podkreślił, że śmierć bohatera DiCaprio nadała siłę wyrazu całej historii. „On musiał umrzeć. To przecież historia Romea i Julii. To film o miłości i poświęceniu i śmiertelności. A miłość mierzy się poświęceniem”. 

Źródło: Toronto Sun / zdj. Disney