Aż czternaście lat musieliśmy czekać na kontynuacje popularnej serii horrorów „Oszukać przeznaczenie”. Teraz studio Warner Bros. wprowadza jednak po kilkunastu latach przerwy do kin szóstą odsłonę franczyzy, która straumatyzowała wielu widzom z pozoru zwyczajne czynności. Czy warto jednak wybrać się na „Więzy krwi”? Sprawdźcie naszą recenzję.
„Oszukać przeznaczenie: Więzy krwi” – recenzja nowej części kultowego cyklu
Ku zaskoczeniu wszystkich nowa część zaliczyła wyjątkowo udany start i zebrała prawie same pozytywne recenzje od krytyków. Na ten moment film „Oszukać przeznaczenie: Więzy krwi” zebrał w serwisie Rotten Tomatoes aż 95% pozytywnych opinii przy 75 tekstach, czyli znacznie więcej od każdej poprzedniej odsłony.
Sprawdź też: Netflix wraca z animowaną petardą! Te odcinki 4. sezonu „Miłość, śmierć i roboty” trzeba obejrzeć!
Do tej pory najlepszym wynikiem mogła pochwalić się piąta odsłona w reżyserii Stevena Quale'a, która trafiła na ekrany w 2011 roku i zasłużyła na wysokie – jak na tę serię – 63% pozytywnych opinii. Czy jednak te pochlebne opinie oddają faktyczny poziom szóstej części? Przekonajcie się w naszej recenzji wideo.
Za wyreżyserowanie filmu odpowiadają: Zach Lipovsky i Adam B. Stein. Scenariusz przygotowali natomiast Lori Evans Taylor i Guy Busic („Krzyk”).
W obsadzie znaleźli się: Brec Bassinger („Stargirl”), Teo Briones („Laleczka Chucky”), Kaitlyn Santa Juana („Gra w przyjaźń”), Richard Harmon („The 100”), Anna Lore(„Gotham Knights”), Owen Patrick Joyner („Julie and the Phantoms”), Max Lloyd-Jones („The Book of Boba Fett”), Rya Kihlstedt („Obi-Wan Kenobi”) i Tinpo Lee („Roman J. Israel”). W produkcji pojawił się też zmarły w zeszłym roku Tony Todd.
zdj. Warner Bros.