Ten film podbija amerykańskie kina. Donald Trump zorganizuje jego specjalny pokaz

W ostatnich dniach głośno zrobiło się w Stanach Zjednoczonych o filmie „Sound Of Freedom”, który bardzo dobrze radzi sobie w kinach. W jego promowanie i zbijanie przy okazji kapitału politycznego włączył się właśnie Donald Trump. Były prezydent USA zorganizuje w najbliższych dniach specjalny pokaz „Sound Of Freedom”, chcąc w ten sposób stanąć w opozycji do mainstreamowych mediów, które nie pochodziły do niego ze zbyt dużym entuzjazmem.

Film o walce z handlem dziećmi podbija kina w USA

Sound Of Freedom” porusza wątek handlu dziećmi i opowiada opartą na faktach historię Timothy'ego Ballarda, który przez ponad dekadę służył jako tajny agent specjalny w Departamencie Bezpieczeństwa Wewnętrznego, a następnie stał na czele organizacji mającej przeciwdziałać procederowi handlu dziećmi wykorzystywanymi w celach seksualnych oraz medycznych (sprzedaż organów). Film wyreżyserował Alejandro Monteverde mający na swoim koncie historyczny dramat wojenny „Little Boy” z 2015 roku. Głównego bohatera zagrał z kolei Jim Caviezel znany najbardziej z pierwszoplanowej roli „Pasji” stworzonej przez Mela Gibsona.

Film debiutował na ekranach amerykańskich kin 4 lipca bieżącego roku i cieszy się sporym zainteresowaniem ze strony widowni. Za bilety zapłacono już na krajowym podwórku aż 53,9 mln dolarów. Wczoraj do kas kin wpłynęło oszałamiające 4,4 mln dolarów, co oznacza, wzrost względem poprzedniego tygodnia o 9,6% i to pomimo konkurencji ze strony nowego „Mission: Impossible”. Na wyprodukowanie „Sound Of Freedom” przeznaczono 14,5 mln dolarów, co oznacza, że film już w pełni się zwrócił i zarabia na siebie.

Sprawdź też: Dlaczego „Obcy 5” nie wypalił? Neil Blomkamp nie chciał grać w „hollywoodzkie gierki”.

W odpowiedzi na popularność produkcji wśród amerykańskiej widowni Donald Trump zdecydował się na zorganizowanie specjalnego pokazu „Sound Of Freedom” w swoim klubie golfowym Bedminster. Do pokazu dojdzie w przyszłym tygodniu, a udział wezmą w nim główny gwiazdor filmu, czyli wspomniany Jim Caviezel, producent Eduardo Verástegui, a także Tim Ballard. Film postrzegany jest przez część amerykańskiego środowiska jako przedstawiciel prawej strony politycznego sporu, a także jako produkcja, która bez wsparcia wielkich wytwórni hollywoodzkich potrafiła osiągnąć kasowy sukces.

Ogłaszając swój pokaz środowisko Tumpa zwróciło uwagę na fakt, że film krytykowany był przez takie serwisy jak Rolling Stone, The Guardian, CNN czy The Washington Post. Tymczasem w serwisie Rotten Tomatoes tytuł ten zebrał imponujące 100% pozytywnych ocen od widzów przy ponad 5 tysiącach oddanych głosów. Wśród krytyków pozytywnie ocenia go natomiast 75% recenzentów. Bardzo dużo dziesiątek „Sound Of Freedom” zbiera w serwisie IMDB, ale trudno traktować ten wynik (73% najwyższych ocen) jako opinię na temat samej jakości filmu, a bardziej jako wyraz wsparcia dla samej idei zwalczania poruszanego problemu lub danej strony politycznej. Jak na razie nie wiem, czy „Sound Of Freedom” doczeka się dystrybucji na polskim podwórku.

 

zdj. Angel Studios