Ten reżyser z całą pewnością NIE POWRÓCI do cyklu o Jamesie Bondzie. Odrzucił hojną ofertę

Choć o nowej inkarnacji Jamesa Bonda nie wiemy jeszcze niemal niczego – poza zdawkowymi wzmiankami o wymaganym wieku i wzroście poszukiwanego przez wytwórnię nowego aktora – potwierdzono, kto z pewnością nie zwiąże się przyszłą produkcją. Angaż w realizację wykluczył Sam Mendes, twórca uznanego przez widzów „Skyfalla” i „Spectre”.

Poszukiwania nowego agenta 007 trwają równolegle z przymierzanymi do projektu nowymi reżyserami. Z najnowszego wywiadu z filmowcem odpowiedzialnym za dwa rozdziały przygód Bonda w wersji Daniela Craiga dowiedzieliśmy się, że Samowi Mendesowi złożono propozycję stanięcia za kamerą 26. odsłony słynnego cyklu filmów akcji. Na łamach magazynu Empire reżyser potwierdził, że pomimo „hojnej oferty” przedstawionej przez producentów franczyzy, Michaela G. Wilsona i Barbarę Broccoli, zdecydował się podziękować i w dalszym toku kariery skupić się na innych projektach. „Reżyserowanie Skyfalla było jednym z najlepszych doświadczeń w mojej karierze, ale w chwili obecnej zajmuję się innymi przedsięwzięciami – teatrem, inscenizacjami Króla Leara i Charliego i fabryki czekolady – którym poświęcę się w kolejnych latach” – tłumaczył filmowiec.

Sprawdź też: Reżyser „Łotra 1” pokaże nam, jak się robi science fiction. Jego nowy film zapowiada się wybornie

Choć o innych kandydatach na reżysera 26. „Bonda” jeszcze nie słyszeliśmy, warto przypomnieć, że od miesięcy mówi się, że jednym z faworytów do roli samego Agenta Jej Królewskiej Mości przymierzany jest Aaron Taylor-Johnson, gwiazdor filmu „Bullet Train”. Wśród innych, mniej lub bardziej prawdopodobnych kandydatów wymieniani byli między innymi także Henry Cavill, Richard Madden, Lucien Laviscount, James Norton czy Henry Golding

Źródło: Empire / Times of India / zdj. Amazon