„Thanos” tom 2 – recenzja komiksu. Pojedynek Tytanów

Donny Cates to bez wątpienia jedna z największych gwiazd współczesnego Marvela. Jego komiksy wyłamują się ze stereotypu banalnych, jednowymiarowych historii, jakie w większości serwuje dziś Dom Pomysłów. Drugi tom „Thanosa” i jednocześnie origin story Cosmic Ghost Ridera to dzieło na swój sposób wyjątkowe, wychodzące poza wszelkie standardy komiksów o superbohaterach.

Talent Donny’ego Catesa poznajemy w naszym kraju od 2019 roku, kiedy to dzięki wydawnictwu KBOOM mogliśmy przeczytać „God Country”. W 2020 roku Egmont wydał jego komiksy z Doktorem Strange’em. Z kolei już w czerwcu, w ramach restartu Marvel Fresh, na naszym rynku pojawi się „Venom”. „Thanos” z kolei to idealne potwierdzenie, że warto czekać i wypatrywać kolejnych dzieł tego scenarzysty. Bo Cates jest jednym z niewielu dziś twórców, obok którego komiksów trudno przejść obojętnie.

Co ważne – poniższy tekst skupia się na komiksie oznaczonym „dwójką” na grzbiecie. Pierwszy tom „Thanosa” autorstwa Jeffa Lemire’a Egmont wydał blisko pół roku temu i choć historia Catesa bezpośrednio kontynuuje poprzednie wydarzenia, praktycznie się do nich nie odnosi. Jest mocno niezależna, co czuć od pierwszych stron. Zmiana scenarzysty robi swoje, więc jeśli chcecie przeczytać tylko historię pisaną przez Donny’ego, nie musicie sięgać po wcześniejszy tom Lemire’a (który, swoją drogą, również jest bardzo dobry).

Być może jestem leniwy, być może nie potrafię odpowiednio interpretować dialogów i rysunków, ale styl, w jakim został napisany „Thanos” (zeszyty 13-17), kupił mnie od pierwszych stron. Główną rolę odgrywa tu narrator, który bardzo szczegółowo i z mocno plastycznym językiem opisuje historię głównych bohaterów oraz świata, w jakim mamy przywilej się zanurzyć. Nie ma tutaj miejsca na domysły, własne interpretacje, doszukiwanie się odniesień i sugestii. Cates wykłada wszystko, co ma najlepszego. Fantastycznie opisuje postacie, ich emocje i motywacje oraz otaczającą ich rzeczywistość. Mało tego – kreuje nowego, jakże charyzmatycznego i przegiętego na wszelkie możliwe sposoby bohatera, jakim jest Cosmic Ghost Rider.

Bo „Thanos” tom 2 to tak naprawdę trzy historie w jednej. Mamy więc dokończenie runu Lemire’a w postaci zeszytów 13-17, które zamykają historię Szalonego Tytana, Annual poświęcony Thanosowi oraz 5 zeszytów, które skupione są wyłącznie na Cosmic Ghost Riderze. I świetnie, że Marvel zdecydował się wydać to w jednym, spójnym, dużym tomie. Historie wzajemnie z siebie wynikają, są naturalną kontynuacją, a do tego pisze je ta sama osoba.

Plansza z komiksu „Thanos” tom 2

Donny Cates w swojej interpretacji przygód Thanosa czasem posuwa się nawet za daleko. Ale skłamałbym, pisząc, że mi to przeszkadzało. Niby to tylko 5 zeszytów o Szalonym Tytanie, ale znajdziecie w nich wszystko: rozerwanego na strzępy Iron Mana, wołającego o pomoc Galactusa, Mjolnira w rękach kogoś niespodziewanego oraz bardzo, bardzo starego Hulka. I nawet jeśli teraz, z mojego opisu, wydaje się Wam to kompletnie chaotyczne i bez sensu, zapewniam, że tak nie jest. Mimo tego całego fabularnego „przegięcia”, cała historia broni się zaskakująco dobrze i ma mocny morał, który spektakularnie wybrzmiewa na ostatniej stronie 17. zeszytu. Cates zaplanował to sobie rewelacyjnie, pokazując Thanosa u kresu swojego życia, z niecnym planem ostatecznego przypodobania się ukochanej Śmierci. Jaki w tym wszystkim udział miał Cosmic Ghost Rider oraz jaką rolę w całej historii odgrywa Silver Surfer, pozostawiam do odkrycia Wam. Byłem też pod dużym wrażeniem rysunków Geoffa Shawa (szczególnie porównując je do prac Dylana Burnetta w drugiej części tomu). Wprost idealnie trafił w mój gust, pokazując ciężką, ponurą atmosferę, uchwycając jednocześnie sporo patosu w przedstawianych wydarzeniach.

Tak jak wspominałem wcześniej, historia „Thanosa” to tylko połowa tomu. W środku wydania znajduje się też dość przeciętny numer specjalny (nie jestem fanem annuali i chyba nigdy nie będę, szczególnie gdy jeden zeszyt rysuje 6 artystów) skupiony na Szalonym Tytanie, a następnie... 5 zeszytów o Cosmic Ghost Riderze. Jakże innych od tego, co można było przeczytać do tej pory. Zacznę od rysunków, bo przeskok z mrocznej i ponurej atmosfery w bardziej pastelowe kolory nie do końca przypadł mi do gustu. Zeszyty rysowane są nieco inaczej (inne twarze, mniej szerokich kadrów), a do tego twarze wydają się czasem zbyt kanciaste. Zamysł ten był jednak celowy, bo i główny bohater jest kimś innym.

Bowiem Cosmic Ghost Rider to taka kosmiczna wersja Deadpoola. Śmieszek, żartowniś, niewzbraniający się przed przeklinaniem (oczywiście „wypikanym” w komiksowy sposób), dlatego też i styl rysowania jego zeszytów powinien się różnić. Sama historia z kolei jest tak samo odważna i przesadzona, jak to miało miejsce przy Thanosie. Główny bohater otrzymuje od Odyna (tak, akcja jednego z zeszytów dzieje się w Valhalli) szansę na odkupienie, przenosi się w czasie, by... porwać 3-letniego Thanosa i wychować go tak, by nie stał się jednym z największych złoczyńców na świecie. Nie chcę ujawniać nic więcej i specjalnie spoilerować, bo historię najlepiej poznać samemu, przy okazji świetnie się przy tym bawiąc.

Podsumowanie

Ciężko jednoznacznie ocenić drugi tom „Thanosa”, bo jest to połączenie dzieła wybitnego (zeszyty 13-17) oraz udanej, zabawnej i szalonej historii z udziałem Cosmic Ghost Ridera, która ma swoje momenty, ale narysowana jest gorzej. Dlatego też ostateczne oceny starałem się uśrednić tak, by ocenić tom jako całość. Nie ukrywam – jestem pod dużym wrażeniem. Donny Cates powinien być wzorem dla innych scenarzystów Marvela. To od niego powinni się uczyć nieszablonowego myślenia i odwagi w kreowaniu superbohaterskiego świata. „Thanos” to definicja komiksu, który chce być inny od wszystkich podobnych do siebie historii, wypływających z Domu Pomysłów. Chce wyróżniać się z tłumu i wiecie co? Robi to zadziwiająco dobrze.

Jeśli miałby to być Twój jedyny komiks, jaki przeczytasz z Marvela, daj mu szansę. Nie zawiedziesz się.

Oceny końcowe

5
Scenariusz
4
Rysunki
5
Tłumaczenie
5
Wydanie
4
Przystępność*
4+
Średnia

Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6.

Przystępność – stopień zrozumiałości komiksu dla nowego czytelnika, który nie zna poprzednich albumów z danej serii lub uniwersum.

Okładka komiksu „Thanos” tom 2

Specyfikacja

Scenariusz

Donny Cates

Rysunki

Dylan Burnett, Geoff Shaw

Oprawa

miękka

Druk

Kolor

Liczba stron

288

Tłumaczenie

Bartosz Czartoryski

Data premiery

14 kwietnia 2021 roku

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza komiksu.

zdj. Egmont / Marvel