„The Last of Us” drugą największą premierą HBO Max, ale ze sporą stratą do lidera

HBO ma kolejny hit. Serial „The Last of Us” zgodnie z oczekiwaniami okazał się jedną z największych premier w historii platformy HBO Max. Nie ma jednak wątpliwości, że włodarze Warnera liczyli na nieco lepszy wynik produkcji bazującej na grze studia Naughty Dog bowiem strata do lidera okazała się całkiem spora.

Pierwszy odcinek „The Last of Us”, który wyemitowano w Stanach Zjednoczonych w niedzielę wieczorem, przyciągnął 4,7 mln widzów. Oglądalność ta obejmuje zarówno emisję na kanałach HBO, jak i platformę HBO Max. Jest to drugi najlepszy wynik osiągnięty przez pierwszy odcinek nowego serialu w historii HBO Max i drugi najlepszy rezultat dla HBO od czasu premiery serialu „Zakazane imperium” z 2010 roku. Premiery odcinek tej produkcji na kanale HBO oglądało trzynaście lat temu 4,81 mln widzów. W obydwu przypadkach liderem pozostaje „Ród smoka”, który w sierpniu zeszłego roku był w stanie przyciągnąć aż 9,986 mln widzów. Do debiutanckiego odcinka „The Last of Us” zasiadło więc ponad 5 mln widzów mniej.

Sprawdź też: Oryginalny prolog do „The Last of Us” wyglądał zupełnie inaczej. Twórcy uznali, że był nudny.

Nie poinformowano na razie, jak część widzów przypadała na platformę HBO Max, ale Warner chwali się, że „The Last of Usbyło również hitem w mediach społecznościowych. Serial zajmował pierwsze miejsce zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i na całym świecie na Twitterze podczas niedzielnej premiery. Do tej pory zapowiedzi i zwiastuny pierwszego sezonu zgromadziły ponad 100 milionów wyświetleń na całym świecie. Dodatkowo pierwszy odcinek podcastu towarzyszącego serialowi zajął pierwsze miejsce na liście Apple TV & Film Chart w USA w ciągu 24 godzin od premiery. HBO zauważa też, że premiera „The Last of Us” przyciągnęła prawie dwa razy więcej widzów niż debiut drugiego sezonu „Euforii”, którą w styczniu zeszłego roku oglądało 2,4 mln widzów. Średnio każdy odcinek tej produkcji przyciągał 19,5 mln widzów.  

zdj. HBO