„The Shrouds” z pierwszą zapowiedzią. To nowy dreszczowiec Davida Cronenberga!

Wkrótce przed premierowym pokazem w ramach startującego już w najbliższy wtorek Festiwalu Filmowego w Cannes do sieci trafiła pierwsza zapowiedź „The Shrouds”. Za kamerą filmu wyobrażającego nieodległą przyszłość, w której specjalna technologia zezwala na obserwowanie rozkładu ciał pogrzebanych zmarłych stanął David Cronenberg.

Vincent Cassel i Diane Kruger w pierwszym zwiastunie „The Shrouds”

Na pierwszym planie „The Shrouds” pojawia się francuski aktor Vincent Cassel („Nienawiść”). Wciela się w Karsha, biznesmena i wdowca, który tworzy nowatorskie urządzenie umożliwiające śledzenie zmarłych przebywających w trumnach. Wynalazek bohatera oferuje możliwość obserwowania w czasie rzeczywistym rozkładu ciał zmarłych. Urządzenie z czasem okazuje się przełomowym pomysłem będącym o krok do podbicia światowego rynku pogrzebowego. Biznes Karsha staje jednak pod zapytaniem po tym, jak kilka grobów — w tym ten jego żony — zostaje zniszczonych. Mężczyzna usiłuje poznać motyw ataku i wpaść na trop sprawców.

To shroud tłumaczy się na okrywanie – osłanianie czegoś” – omówił tytuł swego nowego filmu sam Cronenberg. „Większość rytuałów pogrzebowych wiąże się z unikaniem prawdy na temat tego, co dzieje się z ciałem po śmieci. Powiedziałbym, że w naszym filmie chodzi o odwrócenie tradycyjnej funkcji takiego osłaniania. Chodzi o spojrzenie, a nie zakrywanie prawdy. Pracowałem nad scenariuszem przechodząc żałobę po śmierci mojej żony. Siedem lat temu. To była prawdziwa eksploracja tych uczuć”.  

W obsadzie „The Shrouds” – które Cronenberg opisywał w dawnych wywiadach jako najbardziej „osobistą i autobiograficzną” pracę w swoim dorobku – zobaczymy też między innymi widoczną w pierwszym zwiastunie Diane Kruger („Bękarty wojny”), Guya Pearce'a („Mare z Easttown”) i Sandrine Holt („Fear the Walking Dead”). Przed wejściem na plan z produkcją wiązano też nazwiska Viggo Mortensena („Zbrodnie przyszłości”) i Léi Seydoux („Nie czas umierać”), ale ostatecznie – przez wzgląd na zamieszanie z organizacją prac zdjęciowych – oboje musieli rozstać się z filmem.

Sprawdź też: Mamy kryminał na miarę „Milczenia owiec”? Ten film niepokoi i zachwyca jednocześnie

Historia opowiedziana w produkcji miała być początkowo częścią nieujawnionego serialowego projektu Netfliksa. Jak wyjawił sam reżyser, włodarze platformy streamingowej podjęli decyzję o zrezygnowaniu z projektu, gdy dowiedzieli się, jak miałby wyglądać drugi odcinek. „Był moment, że Shrouds powstawało jako projekt streamingowy. (...) To zupełnie osobna historia, ale jestem wdzięczny [Netfliksowi]. Nie napisałbym tego scenariusza, gdyby nie fakt, że byli nim początkowo zainteresowani. Zatem dzięki nim istnieje, mimo że zdecydowali się z niego zrezygnować” – tłumaczył Cronenberg.

Przybliżony termin pozafestiwalowej premiery „The Shrouds” nie został jeszcze ustalony.

Zdj. Prospero Pictures / Canal+