Tim Robbins, amerykański aktor znany przede wszystkim z roli w „Skazanych na Shawshank” u boku Morgana Freemana, w mocnych słowach podsumował niedawno produkcje, które pojawiają się obecnie na platformie Netflix. W rozmowie z The Guardian, Robbins wyraził zaniepokojenie jakością tytułów produkowanych dla serwisów streamingowych.
Tim Robbins nie jest zwolennikiem platform streamingowych
Amerykański aktor filmowy, reżyser i aktywista Tim Robbins, który wsławił się rolami w tytułach takich jak „Skazani na Shawshank”, „Rzeka tajemnic” (za którą został zresztą wyróżniony Oscarem), czy „Nic do stracenia”, pozwolił sobie na mocny komentarz w sprawie nowości trafiających na platformę Netflix. 66-letni artysta, który w ostatnich latach ograniczył swój udział w życiu publicznym, w rozmowie z The Guardian promował drugi sezon docenionego serialu „Silos” z Rebeccą Ferguson, w którym wciela się w postać Bernarda Hollanda. Oprócz kwestii związanych z produkcją Apple TV, aktor wypowiedział się na temat monopolizacji przemysłu filmowego przez gigantów streamingowych - głównie skupił się na tytułach produkowanych przez Netflixa.
„Odpowiadanie na aktualną sytuację polityczną zawsze mnie nudziło. Ale dany moment w społeczeństwie, to mnie fascynuje. Jakie są mechanizmy kultur, jak reagują na wyzwania dnia codziennego (...) Wchodzisz dzisiaj na Netflixa i mówisz mi, że to jest przyszłość kina? Jesteśmy w poważnych tarapatach”.
Robbins nie sprecyzował, co dokładnie niepokojącego dostrzega w produkcjach Netflixa, a biorąc pod uwagę jego niedawny występ w serialu innej platformy streamingowej - Apple TV, aktor miał na myśli konkretnie firmę Netflix i to, co reprezentują sobą tytuły pod jej szyldem.
Sprawdź też: Angelina Jolie powróci w filmie „Czarownica 3”? Aktorka jest dobrej myśli
W minionych latach Tim Robbins znacznie rzadziej pojawiał się na wielkim ekranie - swój ostatni film pt. „Mroczne wody” z Anne Hathaway i Markiem Ruffalo aktor zrealizował w 2019 roku. Jeśli zaś chodzi o seriale, najświeższym i zarazem najpopularniejszym tytułem z jego udziałem jest wspomniany „Silo”, opowiadający o ludziach zamieszkujących podziemny silos po wystąpieniu globalnej katastrofy.
Zdecydowanie najbardziej kultową produkcją z Robbinsem w obsadzie są jednak rzecz jasna „Skazani na Shawshank” Franka Darabonta, o których również padło kilka słów podczas rozmowy z The Guardian. Aktor podzielił się także refleksją na temat kondycji współczesnego kina.
„Jesteśmy 30 lat od premiery Skazanych na Shawshank. Kiedy ten film wszedł do kin, uzyskał dobre recenzje, został nominowany do Oscarów, ale nikt go tak naprawdę nie dostrzegł. To kasety VHS i Ted Turner, który puszczał go na swoim kanale telewizyjnym to zmienili. To jest wspaniały film. Pozostaje w serwisie IMDb na samej górze listy najbardziej uwielbianych filmów wszech czasów. Dlatego wiem, że dobry jakościowo film, czy serial przetrwają. Czy teraz jest hitem, czy nie nie ma znaczenia w starciu z tym, co ludzie będą o nim myśleć za 10, 15 czy 20 lat”.
Źródło: The Guardian, zdj: Apple TV