„Ultimate X-men” tom 7 – recenzja komiksu. Phoenix, romanse i nowy rekrut

Seria „Ultimate X-Men” zmierza powoli do końca, a wraz z wydawnictwem Egmont dotarliśmy do ostatniego scenarzysty, który miał okazję tworzyć ten tytuł. I ​​to nie byle jakiego, bo samego Roberta Kirkmana („Invincible”, „The Walking Dead”), który błyskawicznie odciska na tej historii swoje piętno, wprowadzając sporo luzu i swobody. 

Za nami run Marka Millara, Briana Michaela Bendisa oraz Briana K. Vaughana. Każdy z nich mimo wspólnych elementów dodawał coś od siebie. Nie inaczej jest z Kirkmanem, który wchodzi do tego uniwersum bez żadnego respektu, uruchamiając ważne dla X-Menów wątki. Robi to jednak dwutorowo. Poświęca sporo miejsca Charlesowi Xavierowi, którego tajemnicza randka jest początkiem  wątku Kościoła Oświecenia Shi’ar i budzącej się w Jean Grey mocy Phoenix. Jednocześnie bawi się w romantyczne przygody łączące Jean z Cyclopsem, Billy’ego z Rogue, a także przyjacielską relację Wolverine’a ze Storm. Każdy z nich w ramach pierwszego story-arcu „Noc na mieście” wypada świetnie i czyta się je bardzo szybko.

Kluczowa jest tu jednak Jean i potencjał, jaki nosi w sobie. Kirkman bawi się z czytelnikiem, delikatnie zmieniając wątki z oryginalnego uniwersum. Kościół Oświecenia Shi’ar ma nieco inne motywacje, niż w oryginalnej serii, ale scenarzysta zachowuje to co najlepsze, szczególnie w momencie, gdy Phoenix pojawia się na kartach jego komiksu. Jest to wizyta piekielnie wybuchowa i potrafi zrobić niemałe wrażenie. Jestem bardzo ciekaw, jak mocno ten watek Kirkman będzie eksploatował w pozostałych dwóch tomach i jak mocno odróżni go od „Mrocznej Phoenix” z klasycznego uniwersum.

Ultimate X-men tom 7 egmont.jpg

„Ultimate X-men” dopełniają wątki typowo szkolne, wraz z pojawieniem się nowego rekruta zwanego Magicanem. Mutant dość szybko zadomawia się w instytucie Xaviera i nieprzypadkowo pewne rzeczy dzieją się tutaj za szybko, a podstęp czuć z daleka. Intryguje też relacja Nightcrawlera i Dazzler, czemu poświęcony jest drugi Annual, choć to zeszyt mocno depresyjny i niepokojący.

Kirkman w „Ultimate X-Men” robi dokładnie to, co w innych swoich seriach. Błyskotliwymi dialogami i stawianiem na relacje pomiędzy bohaterami, wciąga czytelnika do swojego świata i sprawia, że obchodzi nas ich los. Mocno zagubiona Jean, zupełnie „nowa” Rogue, czy wiecznie randkująca z Peterem Parkerem Kitty Pride są tego idealnym przykładem. W efekcie „Ultimate X-Men”, to – podobnie jak przygody Spider-Mana w tym uniwersum – świetne miejsce, by zacząć przygodę z Mutantami. Może niekoniecznie od runu Kirkmana, bo jednak w poprzednich 6 tomach działo się sporo, ale jeśli nie czytaliście wcześniej X-Menów, w serii Ultimate odnajdziecie się bez problemu. 

O ile scenariuszowo 7. tom „Ultimate X-Men” wypada bardzo dobrze, to tego samego napisać nie mogę o warstwie wizualnej, która jest małym potworkiem, szczególnie w pracach Toma Raneya. Pociągłe, mało wyraziste twarze bohaterów momentami wyglądają okropnie, a i kolorystyka wydaje się być mocno stonowana i wyblakła. W przypadku Bena Olivera jest nieco lepiej, ale tam z kolei było dużo prościej bawić się wizerunkiem Phoenix, która zawsze robi wrażenie. 

Podsumowanie

„Ultimate X-Men” wchodzi w decydującą fazę pod batutą Roberta Kirkmana. Pierwszy z trzech tomów jego runu zapowiada naprawdę mocną historię. Z pozoru dobrze znaną, ale jednak w pewien sposób oryginalną. Czekam też na więcej Rogue, która poza romantycznym wątkiem, u Kirkmana, póki co jest nieco pomijana. Najważniejsza będzie jednak Phoenix i Jean Grey, czyli moc, którą trudno okiełznać. 

Oceny końcowe komiksu „Ultimate X-Men”. Tom 7

4
Scenariusz
3
Rysunki
5
Tłumaczenie
5
Wydanie
4
Przystępność*
4
Średnia

Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6.

* Przystępność – stopień zrozumiałości komiksu dla nowego czytelnika, który nie zna poprzednich albumów z danej serii lub uniwersum. 

Egmont zapowiedzi maj

Specyfikacja

Scenariusz

Robert Kirkman

Rysunki

Tom Raney, Ben Oliver, Salvador Larroca, Leinil Francis Yu

Oprawa

twarda

Druk

Kolor

Liczba stron

264

Tłumaczenie

Marcin Roszkowski

Data premiery

29 maja 2024

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza komiksu.

zdj. Egmont / Marvel