W kinach trwa wojna domowa! Henry Cavill i Melissa Barrera nie powstrzymali „Civil War”

Mimo sporej konkurencji pozycje lidera obronił w ten weekend film „Civil War”, który chce walczyć o miano najlepiej zarabiającej produkcji studia A24 i ma szanse osiągnięcia swojego celu. Najnowsza produkcja Alexa Garlanda, poradziła sobie z atakiem horroru „Abigail” z Melissą Barrerą i Henry'ego Cavilla polującego na nazistów.

„Civil War” nowym wielkim hitem studia A24

Tym razem lider w kinach się nie zmienił. Pozycję lidera względem poprzedniego tygodnia obronił film „Civil War”. Najnowsza produkcja studia A24 mimo kilku nowych premier nie oddała prowadzenia i dorzuciła do swojego krajowego konta w drugi weekend 11,1 mln dolarów. To solidny wynik wiążący się ze spadkiem wpływów na poziomie 56,5% na przestrzeni siedmiu dni. Film zebrał już od amerykańskich widzów 44,9 mln dolarów, co po 11 dniach od premiery czyni go piątym najlepiej zarabiającym filmem wytwórni A24.

Produkcja przebiła między innymi końcowy wynik horroru „Dziedzictwo. Hereditary” z 2018 roku, który łącznie uzbierał na krajowym podwórku 44,1 mln dolarów. W najbliższych dniach „Civil War” przesunie się w tym zestawieniu aż o trzy pozycje i wyprzedzi takie produkcje jak „Mów do mnie” (48,3 mln dolarów), „Lady Bird” (49 mln dolarów) i „Nieoszlifowane diamenty” (50 mln dolarów). Ostatecznie może uda mu się nawet powalczyć o prowadzenie z filmem „Wszystko wszędzie naraz”, który zebrał w USA ponad 77 mln dolarów.

Sprawdź też: Świetne filmy na niedzielę! HBO Max stawia na jakość i przynosi 4 perełki.

Na drugim miejscu, zaraz za liderem uplasował się debiutujący na ekranie horror „Abigail” z Melissą Barrerą w roli głównej. Film nie osiągnął jednak wyniku, który można nazwać wielkim sukcesem. Do kas za bilety wpłacono w ciągu trzech dni 10,2 mln dolarów, co jest wynikiem słabszym chociażby od horror „Przeklęta woda” (11,8 mln dolarów) i zdecydowanie gorszym od „Uśmiechnij się” (22,6 mln dolarów). Z pomocą nie przyszły zagraniczne rynki, na których w pięć dni film zebrał tylko 5 mln dolarów. To oznacza, że globalnie na jego koncie znajduje się 15,2 mln dolarów, co dla filmu z budżetem wynoszącym 28 mln dolarów, nie jest zbyt dobrą wiadomością.

Podium uzupełnia film „Godzilla i Kong: Nowe imperium”, który w czwarty weekend przynosi do kas 9,5 mln dolarów (spadek o 39,1%), co jest po raz kolejny najlepszym osiągnięciem w trakcie czwartego weekendu wśród wszystkich filmów należących do Monster-Verse. Na krajowym koncie film ma już 171,7 mln dolarów i to oznacza, że pokonał już końcowy rezultat produkcji „Kong: Wyspa Czaszki” (168,1 mln dolarów) i jest drugim najbardziej dochodowym tytułem franczyzy.

Na rynkach zagranicznych w trakcie czwartego weekendu widzowie zapłacili za bilety 21,6 mln dolarów, co przekłada się na spadek o 38,3% na przestrzeni tygodnia. Globalne konto filmu pokazuje w tym momencie 485,2 mln dolarów, z których na rynek zagraniczny przypada 313,6 mln dolarów. Przed filmem o Godzilli i Kongu cały czas jest jeszcze premiera w Japonii, gdzie zadebiutuje 26 kwietnia. Ostatecznie może zbliżyć się do wyniku nawet w okolicach 580 mln dolarów. Film zebrał już od widzów więcej niż poprzednia część uniwersum „Godzilla kontra Kong” (470,1 mln dolarów).

Tymczasem kolejne miejsce w weekendowym zestawieniu przypadło nowej produkcji od Guya Ritchiego. Film „Ministerstwo niedżentelmeńskich działań wojennych” z Henrym Cavillem w roli głównej przebił przedpremierowe prognozy i zgarnął 9 mln dolarów, co jest najlepszym wynikiem dla filmu tego reżysera w przypadku produkcji z kategorią wiekową R. Jeśli zestawimy ten rezultat do innych z ostatnich produkcji Ritchiego, to wypada on nieco słabiej od „Dżentelmenów” (10,7 mln dolarów) i lepiej od „Przymierza” (6,4 mln dolarów) i „Jeden gniewny człowiek” (8,3 mln dolarów).

Box Office – zestawienie wyników z amerykańskich kin (19-21 kwietnia)

zdj. A24 / Universal Pictures