Warner zarobi na kontrowersji wokół „Coyote vs. Acme”? O prawa do filmu walczą największe wytwórnie

David Zaslav znalazł idealną metodę na oddłużanie Warner Bros. Discovery. Trzeba tylko skreślić plany na pokazywanie gotowego filmu celem uzyskania korzyści podatkowych, wzbudzić tym medialną burzę w obronie projektu, przeczekać parę dni i ogłosić, że z kontrowersyjnej decyzji wytwórnia jednak się wycofuje. Z jednym tylko „ale”: prawa do dystrybucji widowiska będącego tematem gorącej viralowej dyskusji są od teraz na sprzedaż. Za niemałą kwotę.

Warner zarobi na skandalu związanym z usunięciem filmu o Kojocie Wilusiu?

Chodzi oczywiście o „Coyote vs. Acme” aktorsko-animowaną hybrydę, która na początku listopada – na kilka dni – padła ofiarą polityki oszczędnościowej Warner Bros. Discovery i kontrowersyjnego CEO konglomeratu, Davida Zaslava. Do anulowania planów wobec filmu inspirowanego postacią ze „Zwariowanych melodii” doszło, pomimo że film jest już od dłuższego czasu ukończony i gotowy do pokazywania. Podobnie jak w przypadku ubiegłorocznego widowiska „Batgirl” włodarze wytwórni podjęli decyzję w celu uzyskania zwrotu podatkowego – w przypadku produkcji na motywach kreskówek z Kojotem miał on wynieść około 30 milionów dolarów

Decyzja o skasowaniu produkcji odbiła się głośnym echem nie tylko w mediach społecznościowych, gdzie krytykowano typowo korporacyjne podejście do kinowej branży. Głośno skomentowali ją też przedstawiciele Hollywood – w anonimowych komentarzach zza kulis stwierdzano, że wytwórnia miała na rękach prawdziwy hit, który z całą pewnością zwróciłby zainwestowany weń budżet i wiązał się ze sporym zyskiem dla Warnera. Zaledwie kilka dni później rzecznicy wytwórni ogłosili wycofanie się z kasacji „Coyote vs. Acme”. W wyniku „zaognionej wymiany z przedstawicielami reżysera” postanowili skierować do innych dystrybutorów ofertę odkupienia praw do filmu. 

Netflix, Paramount, Amazon – największe wytwórnie interesują się prawami do „Coyote vs. Acme

W najnowszym raporcie Deadline czytamy, że w trwających na bieżąco negocjacjach o możliwość pokazywania filmu biorą udział przedstawiciele najistotniejszych wytwórni. Źródła serwisu wskazują jednak, że Warner nie zamierza uginać się w rozmowach i stawia twarde warunki przekazania praw. Wytwórnia chce nie tylko pełnej rekompensaty budżetu realizacyjnego filmu (czyli nieco ponad 70 milionów dolarów), ale i sporej kwoty dodatkowej

Negocjacjami z Warnerem zainteresowali się przedstawiciele NetfliksaParamount Pictures, Apple Studios oraz Amazona. Najsłabszą pozycję w rozmowach zajął podobno Netflix, który zaproponował wytwórni mniej niż połowę budżetu. Z kolei włodarze Amazona i Apple'a wstrzymali się od złożenia oficjalnej oferty do czasu przedyskutowania warunków postawionych przez Warnera. Wygląda na to, że największe szanse na przejęcie filmu na motywach kultowych kreskówek ma obecnie Paramount Pictures – w przypadku odkupienia filmu przez tę wytwórnię moglibyśmy spodziewać się pokazów kinowych. Sprawa nie jest jeszcze przesądzona. Na łamach Deadline zasugerowano wręcz, że w najgorszym wypadku – to jest jeśli Warner nie otrzyma wystarczająco korzystnej kwoty – „Coyote vs. Acme” wciąż może doczekać się skasowania.

„Coyote vs. Acme” – producentem filmu jest James Gunn. Kto znalazł się w obsadzie? 

W obsadzie filmu, będącego hybrydą animacji i live-action (na wzór takich klasyków jak „Kto wrobił Królika Rogera?”), znaleźli się John Cena („Peacemaker”) mający wcielić się w dyrektora korporacji Acme, Lana Condor („Miss Kraken. Ruby Gillman”), Nancy Linehan Charles („Raport mniejszości”), Jeff Bergman („Park Jurajski: Obóz Kredowy”) i Will Forte („The Last Man on Earth”). Jednym z producentów i głównych pomysłodawców „Coyote vs. Acme” był James Gunn. 

Reżyserią zajął się Dave Green („Wojownicze żółwie ninja: Wyjście z cienia”). Z kolei scenariusz opracował Samy Burch, autor „Obsesja” z głównymi rolami Natalie Portman i Julianne Moore.

źródło: Deadline / zdj. Warner Bros. Discovery