WKKDC. Bohaterowie i Złoczyńcy #1: „Batman: Gotham to ja” – recenzja komiksu. Nowe rozdanie

Fani komiksowych kolekcji nie mają powodów do narzekania. W połowie sierpnia na naszym rynku wystartowała kolejna seria o nazwie „Wielka Kolekcja Komiksów DC. Bohaterowie i Złoczyńcy”, a jej pierwszy tom wygląda... dziwnie znajomo. Czy rozpoczynanie całej kolekcji od komiksu „Batman: Gotham to ja”, który wyszedł w naszym kraju kilka lat temu, to dobry wybór?

20 września 2017 roku. Wydawnictwo Egmont rozpoczyna nową ofensywę, tym razem w komiksach DC. Wzorując się na sukcesie Marvel Now!, postanawia w podobnym formacie wydawać najnowszą serię DC o nazwie „Odrodzenie”. Komiksy są tańsze niż poprzednia seria (The New 52/Nowe DC Comics), a w planach jest wydawanie nawet 10 równoległych serii, w tym również o nieco mniej znanych bohaterach. Kluczowy jest oczywiście Batman i pierwszy tom autorstwa Toma Kinga pt. „Jestem Gotham”. Komiks wydany zostaje przez Egmont w dwóch wersjach, zwykłej i w ekskluzywnej świecącej okładce wyłącznie do kupienia w sieci Empik. I tak oto ta sama historia, pod nieco zmienionym tytułem „Batman: Gotham to ja”, niemal 4 lata później uruchamia w Polsce nową kolekcję wydawniczą „Uniwersum DC: Bohaterowie i Złoczyńcy” autorstwa Hachette.

Dziś znamy już tytuły pierwszych 10 tomów kolekcji i wiemy, że Hachette wzoruje się na edycji brytyjskiej (będą komiksy nigdy wcześniej niewydane w Polsce!), z jedną istotną zmianą. W Wielkiej Brytanii „Gotham to ja” wydane zostało jako tom nr 5, a kolekcja zaczynała się od komiksu „Batman: Co się stało z Zamaskowanym Krzyżowcem?”. W Polsce będzie na odwrót i komiks Neila Gaimana dostaniemy jako piąty w kolejności. Decyzja o uruchomieniu serii komiksem Toma Kinga pośrednio odpowiada na pytanie, do kogo kierowana jest ta kolekcja. Prawdopodobnie do nowych odbiorców, którzy dotychczas nie mieli wielkiej styczności z komiksami DC Comics, zarówno w wydanych przez Egmont, jak i z Wielkiej Kolekcji Komiksów DC. Ale jednak nie do końca…

Wielka Kolekcja Komiksów DC. Bohaterowie i Złoczyńcy: „Batman: Gotham to ja” – prezentacja komiksu Wielka Kolekcja Komiksów DC. Bohaterowie i Złoczyńcy: „Batman: Gotham to ja” – prezentacja komiksu

„Batman: Gotham to ja” w bezpośrednim porównaniu do wydania Egmontu wypada bowiem... dużo lepiej. Po pierwsze – twarda oprawa i lekko powiększony format. Mówcie, co chcecie, ale jeśli mam do wyboru komiks w miękkiej i twardej oprawie, zawsze wybiorę w twardej. Wygodniej leży w dłoni, lepiej się czyta i świetnie wygląda na półce. Po drugie – zawartość (36 stron więcej). Poza story arciem „Gotham to ja” dostajemy dodatkowo dwie historie „Cicha noc” (częściowo też wydane przez Egmont). Po trzecie – obszerny wstępniak i spory artykuł autorstwa Nicka Jonesa, odsłaniający kulisy pracy Toma Kinga nad całym runem „Batmana”, który ostatecznie doczekał się 85 zeszytów. I po czwarte – cena. 1. tom dostaniecie za 14,99 zł, czyli prawie za darmo. Tak, wiem, prawa kolekcji, ledwie początek runu, ale mimo wszystko za taką cenę po prostu warto.

Do „Gotham to ja” wróciłem niemal po 4 latach, bo pierwszy tom „Batmana” Toma Kinga kupiłem tuż po polskiej premierze. Przypominając sobie kolejne kadry, okazało się, że całkiem dużo z tego tomu pamiętam, co wcale nie jest takie oczywiste. Jeśli czytacie dużo komiksów, zapewne znacie to uczucie, gdzie po kilku miesiącach kompletnie zapominacie, o czym był np. drugi tom „Batmana, Który się Śmieje”. W przypadku „Gotham to ja” jest jednak inaczej. Duża w tym zasługa zarówno dość „oszczędnej” narracji Kinga, jak i pracy Davida Fincha, którego rysunki – najprościej rzecz ujmując – są brudne i dość przygnębiające.

Pisząc „Batmana”, Tom King nie miał łatwego zadania. Przeczytałem cały jego run i w wielu momentach mu współczułem, mając wrażenie, że niestety nie podołał. Pierwsza część runu była świetna, a wszystko zaczęło się sypać po pamiętnym tomie zatytułowanym „Ślub”, kiedy to kolejny raz życie Bruce'a Wayne'a wywróciła do góry nogami Catwoman. „Gotham to ja” dość fajnie wpisuje się w tę lepszą stronę całego runu i jest przyzwoitym początkiem, w którym delikatnie czuć m.in. vibe znany z wcześniejszej serii (uznawanej dziś za kultową) autorstwa Scotta Snydera.

Wielka Kolekcja Komiksów DC. Bohaterowie i Złoczyńcy: „Batman: Gotham to ja” – prezentacja komiksu Wielka Kolekcja Komiksów DC. Bohaterowie i Złoczyńcy: „Batman: Gotham to ja” – prezentacja komiksu

Już sam początek „Gotham to ja” jest w pewnym sensie kultowy i przypomina najlepsze filmy akcji. Nieczęsto zdarza się bowiem, by Bruce Wayne usiłował sprowadzić na ziemię uszkodzony samolot, jednocześnie przechylając go między wieżowcami (nie, komiksy nie są realistyczne). Domniemane poświęcenie Bruce’a świetnie komponuje się z pojawieniem się nowych herosów (Gotham i Gotham Girl), których wątki w kolejnych zeszytach nabierają interesującego rozpędu. Z perspektywy czasu pamiętam, że byłem pozytywnie zaskoczony wątkiem Psychopirata i 4 lata później wypada mi potwierdzić, że intryga zarysowana przez Kinga w pierwszym tomie zdecydowanie się broni. Ale pamiętam też, że potencjał rodzeństwa Cloverów nie został według mnie należycie wykorzystany.

Dodatkowe historie będące poza głównym story arciem nieszczególnie do mnie trafiły i miałem wrażenie, że do całego tomu są wrzucone totalnie na siłę, tylko po to, by odróżnić wydanie z kolekcji od tego, co mogliśmy kupić kilka lat temu. Nie mogę z kolei nic zarzucić Robertowi Lipskiemu – tłumaczowi odpowiedzialnemu za pierwszy tom kolekcji „DC. Bohaterowie i Złoczyńcy”. Nie będę się tutaj silił na wielkie porównania i doszukiwanie się zmian w stosunku do wcześniejszego wydania. Ważne jest to, że nie wpadło mi w oko nic kontrowersyjnego i podejrzanego, a tłumacz wykonał solidną robotę.

Podsumowanie

Nie przeczę – jestem fanem Toma Kinga. Niedawno na łamach Filmożerców zachwycałem się jego „Szeryfem Babilonu”, który uznaję za jeden z najlepszych komiksów, jakie miałem okazję przeczytać. A przecież autor ma na swoim koncie takie dzieła jak „Mister Miracle” czy „Vision”. Z „Batmanem” miał jednak ciężko i czuć to w „Gotham to ja”. To komiks tylko dobry. Odstaje fabularnie od runu Snydera, czyta się go ciężej, a i rysunki są skromniejsze (co nie oznacza, że gorsze). Jest jednak umiarkowanie obiecującym początkiem tego, co nadejdzie w kolejnych tomach. Z perspektywy osoby, która dobrze zna cały run, jest mi to dziś napisać dużo łatwiej niż 4 lata temu, gdy czytałem ten komiks po raz pierwszy.

Jako pierwszy tom Wielkiej Kolekcji Komiksów DC. Bohaterów i Złoczyńców, „Gotham to ja” jest według mnie wyborem dość kontrowersyjnym. Osobiście wolałbym, by taka seria komiksów, wydawana co 2 tygodnie, pozwalała odkrywać prawdziwe perełki uniwersum DC i skupiać się na tytułach, których w Polsce jeszcze nie spotkaliśmy lub spotkaliśmy stosunkowo dawno. Dzięki temu kolekcja trafiłaby do nieco szerszego grona odbiorców.

Tymczasem mam wrażenie, że „Jestem Gotham” jest komiksem, który w 2017 roku jako restart uniwersum DC sprzedał się w naszym kraju świetnie i dziś nie każdy sięgnie po niego drugi raz. Uważam jednak, że Hachette bardzo mądrze podmieniło tom 5. z tomem 1. (względem brytyjskiego wydania), gdyż dzięki temu za „Gotham to ja”, który dla wielu klientów będzie na półce dublem, zapłacimy tylko 14,99 zł, a nie 39,99 zł, gdyby zachowana została oryginalna kolejność.

Aktualizowany spis wszystkich wydań z kolekcji znajdziecie tutaj: Wielka Kolekcja Komiksów DC. Bohaterowie i Złoczyńcy – spis.

Oceny końcowe

4
Scenariusz
4
Rysunki
5
Tłumaczenie
5+
Wydanie
5
Przystępność*
4+
Średnia

Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6.

* Przystępność – stopień zrozumiałości komiksu dla nowego czytelnika, który nie zna poprzednich albumów z danej serii lub uniwersum.

Specyfikacja

Scenariusz

Tom King, Scott Snyder, Paul Dini

Rysunki

David Finch, Mikel Janin, Ivan Reis, Declan Shalvey, Neal Adams

Oprawa

twarda

Druk

Kolor

Liczba stron

192

Tłumaczenie

Robert Lipski

Data premiery

18 sierpnia 2021

Dziękujemy wydawnictwu Hachette za udostępnienie egzemplarza komiksu.

zdj. Hachette / DC Comics