WKKDC. Bohaterowie i Złoczyńcy #2: „Harley Quinn: Gorączka w mieście” – recenzja komiksu. Geneza pewnej psycholożki

Drugi tom kolekcji „DC. Bohaterowie i Złoczyńcy” i ponownie... dubel, a do tego pierwsze, dość wyraźne różnice pomiędzy nowym i starym wydaniem. Ale jednocześnie całkiem niezła historia Harley Quinn, będąca jednocześnie początkiem nieźle ocenianego runu autorstwa Amandy Conner i Jimmy’ego Palmiottiego.

Kolekcjonerzy komiksów nigdy nie mieli łatwego życia. Gdy do sklepów trafia nowa seria, muszą odpowiedzieć sobie na pytanie: czy warto wydawać pieniądze na komiks, który prawdopodobnie stoi u nich na półce? I to od dobrych kilku lat, bo „Harley Quinn: Miejska gorączka” (lekko inny tytuł) wydał w naszym kraju Egmont w maju 2016 roku. A to oznacza, że kolekcja „DC. Bohaterowie i Złoczyńcy” wchodzi na nasz rynek z drugim zdublowanym komiksem. Czy to problem? Dla wytrawnych komiksiarzy zapewne tak, ale dla mniej obeznanego czytelnika, który 5 lat temu nie kupował komiksów z serii Nowe DC Comics – w żadnym wypadku.

To, co pozytywnie zaskoczyło mnie w drugim tomie kolekcji, to bardzo udane nakreślenie postaci Harley Quinn. Miałem poczucie, że na 244 (!) stronach udało się zebrać esencję postaci, od samego jej powstania, przez rozwinięcie, a nawet nawiązanie do filmów. Wszystko dzięki samej konstrukcji tomu, co bardzo doceniam. Wstęp dość fajnie wprowadza do tego, co czeka nas na kolejnych stronach, a kilkustronicowy artykuł Nicka Jonesa idealnie podsumowuje komiksowe życie Harley.

A co z samymi zeszytami? W drugim tomie dostajemy historię „Batman: Harley Quinn” autorstwa Paula Diniego, która jest dla mnie najlepszym elementem całego wydania. Świetna rzecz, nakreślająca początki Harley w komiksach DC. Do tego zerówka rozpoczynająca run Conner i Palmiottiego oraz tomy 1-7 wydane w ramach „Gorączki w mieście”. I tutaj ważna uwaga – w porównaniu do Egmontu, brakuje jednego (ósmego) zeszytu, a to oznacza, że historia jest niestety ucięta.

Na korzyść Hachette nie działa tym razem twarda oprawa, bo w przypadku Nowego DC Comics było podobnie (a do tego minimalnie większy format), ale cena znów jest bezkonkurencyjna. Co prawda, za 29,99 zł nie dostajemy tego samego co za około 50 zł (brakuje ósmego zeszytu), ale nadal przebicie cenowe sprawia, że po „Gorączkę w mieście” zwyczajnie warto sięgnąć. Bo zawiera w sobie jedne z lepszych (jeśli nie najlepsze) historie z Harley Quinn.

Paul Dini to nazwisko szanowane w branży, a jego wprowadzenie Harley Quinn do uniwersum DC Comics dziś można chyba uznać za kultowe. To po prostu fantastyczny zeszyt pokazujący jednocześnie, jak bardzo inne było podejście do tej postaci w porównaniu do jej późniejszej, bardziej „rozebranej” wersji. Bardzo podobała mi się interakcja pomiędzy Harley i Batmanem, ale też sama fabuła, w której Joker dosłownie wystrzeliwuje ukochaną ze swojego życia, pozostawiając ją na pastwę losu. Piękne są też kolory i kreska, lekko oldschoolowa, błyskawicznie uświadamiająca, że ten komiks powstał pod koniec lat 90.

Zerówka Harley Quinn zatytułowana „Chore wybory” to z kolei jeden wielki chaos, w którym Harley łamie czwartą ścianę ze scenarzystami, a ci starają się jej dobrać odpowiedniego artystę do swojej serii komiksowej. Doceniam pomysł, bo faktycznie na każdej stronie mamy inną wersję głównej bohaterki, a jednocześnie inny styl rysowników. Kilka z nich wygląda naprawdę spektakularnie, ale to oczywiście tylko zabawa, bo ostatecznie za zeszyty 1-7 odpowiadają Chad Hardin i Stephane Roux.

Patrząc na historię Harley w komiksach, trudno oprzeć się wrażeniu, że jej droga była bardzo podobna do tego, jak tę postać interpretowano w kinie. W „Suicide Squad” Davida Ayera bohaterka zmuszona była kręcić tyłkiem już na pierwszym zwiastunie i paradować w krótkich spodenkach. Dopiero w „Ptakach Nocy”, a następnie w „Legionie samobójców” Jamesa Gunna udało się z niej wyciągnąć dużo więcej kobiecości i charakteru, odstawiając na bok przesadną seksualizację bohaterki.

Z kolei Harley pisana przez Paula Diniego to zupełnie inna postać niż ta wykreowana przez Amandę Conner i Jimmy’ego Palmiottiego. Tyle że w drugą stronę. Zaczęło się bardzo bezpiecznie, ze strojem wzorowanym na harlekinie, tylko po to, by kilkanaście lat później Harley stała się wzorem dla cosplayerek, nosząc skąpe stroje, które kuszą potencjalnych klientów z okładek. Nie pochwalam, ale rozumiem intencje i chęć przypodobania się konkretnej grupie docelowej. Na szczęście wzorem filmów, komiksy również idą krok dalej i w tym miejscu wypada przypomnieć choćby fantastyczny komiks „Harleen” (DC Black Label) autorstwa Stjepana Sejicia (prawdopodobnie najlepszy komiks o Harley Quinn, jaki możecie przeczytać).

Nie planuję się specjalnie rozpisywać na temat fabuły zeszytów 1-7, bo jest to jednak dość specyficzna lektura. Do mnie osobiście nie trafiła. Nie kupuję gadającego bobra, jak i intrygi budowanej w tle. Fajnie, że w historii pojawia się Poison Ivy i to właśnie z nią w duecie Harley wypada najlepiej.

Podsumowanie

Drugi tom kolekcji „DC. Bohaterowie i Złoczyńcy” nie jest łatwy do jednoznacznego ocenienia. Rozczarowujący jest fakt braku ósmego zeszytu. Jeśli ktoś z Was chciałby po przeczytaniu „Gorączki w mieście”, sięgnąć po kontynuację z Nowego DC Comics, musi liczyć się z fabularną dziurą, której nie będzie jak wypełnić. Z drugiej jednak strony bardzo doceniam konstrukcję samego tomu, który jest bardzo przemyślaną prezentacją Harley Quinn i jej komiksowej genezy.

Sama historia przypadła mi do gustu mniej więcej w połowie, wliczając w to zeszyt Paula Diniego, autorską zabawę formą i testowanie rysowników w zeszycie zerowym i kilka momentów w zeszytach 1-7. Tylko tyle i aż tyle. Czy „Gorączka w mieście” to komiks dla Was? Zdecydować musicie sami.

Aktualizowany spis wszystkich wydań z kolekcji znajdziecie tutaj: Wielka Kolekcja Komiksów DC. Bohaterowie i Złoczyńcy – spis.

Oceny końcowe

Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6.

* Przystępność – stopień zrozumiałości komiksu dla nowego czytelnika, który nie zna poprzednich albumów z danej serii lub uniwersum.

Specyfikacja

Dziękujemy wydawnictwu Hachette za udostępnienie egzemplarza komiksu.

zdj. Hachette / DC Comics