Fani oryginalnego filmu od lat czekali na nowe podejście do adaptacji „Kruka” i choć film znajduje się tuż za rogiem, Lionsgate będzie wymagał od nich jeszcze trochę cierpliwości. Wytwórnia wprowadziła kilka zmian w tegorocznych grafiku premier – przełożenia doczekał się nie tylko film z Billem Skarsgårdem, ale i następna odsłona „Piły”.
„Kruk” przesunięty na sierpień. Kiedy premiera adaptacji kultowego komiksu?
Skarsgård, który ubiegał się o rolę w „Kruku” po tym, jak z projektem rozstał się Jason Momoa, wciela się w rockmana Erica Dravena, który wraz ze swoją partnerką Shelly (w tej roli piosenkarka FKA Twigs) zostaje brutalnie zamordowany. Eric zostaje jednak zawieszony pomiędzy światem żywych i umarłych i postanawia wykorzystać swoją sytuację, by zemścić się na oprawcach. „To mroczny romans, który porusza temat straty, żalu i eterycznej kotary, która oddziela życie od śmierci” – mówił o „Kruku” reżyser Rupert Sanders, znany przede wszystkim jako twórca „Ghost in the Shell” oraz „Królewny Śnieżki i Łowcy”.
Hollywood od lat usiłowało doprowadzić do nakręcenia nowej adaptacji kultowego komiksu Jamesa O'Barra. Produkcja miała jednak wiele problemów na etapie przygotowań – ich przyczyną był niejasny status praw autorskich. Widzowie, którzy wyczekiwali momentu, w którym „Kruk” będzie gotowy na premierę na wielkim ekranie muszą zaczekać na film jeszcze odrobinę dłużej. Do dziś wytwórnia Lionsgate planowała pokazać „Kruka” 7 czerwca tego roku, ale nowe zmiany w kalendarium premier doprowadziły do przesunięcia debiutu filmu dopiero na 23 sierpnia – czytamy na łamach serwisu Deadline.
Sprawdź też: M. Night Shyamalan nakręcił thriller z Joshem Hartnettem. Do kin trafi później, niż zakładano
„Piła 11” z jeszcze większym opóźnieniem. Filmu nie zobaczymy w tym roku
Przypomnijmy, że rozpoczęty w 2004 roku cykl „Piła” powrócił w ubiegłym roku z dziesiątą odsłoną, będącą zarówno prequelem kilku ostatnich części, jak i kontynuacją serii o makabrycznych grach i pułapkach wymyślanych przez mordercę znanego jako Jigsaw. Franczyza od lat wzbudzała bardzo mieszane opinie, nie ciesząc się uznaniem zwłaszcza pośród krytyków. Sytuacja uległa zmianie przy okazji zeszłorocznego filmu, który niespodziewanie spodobał się i globalnej widowni i recenzentom.
„Piła X” nie mogła też narzekać na wynik finansowy, który wyniósł ponad 107 mln dolarów przy budżecie na poziomie 13 mln dolarów więc Lionsgate nie zwlekał długo z zapowiedzią następnej części. Choć początkowo zapowiadano, że film trafi do kin już 27 września tego roku czyli tylko rok po premierze „dziesiątki”, nowy raport wskazuje, że wytwórnia musiała poważnie zrewidować te plany. Serwis Deadline potwierdzamże „Piłę XI” zobaczymy aż rok później: dopiero 26 września 2025.
Sprawdź też: Nowy film „Władcy Pierścieni” jeszcze w tym roku trafi do kin! O czym opowie?
Dodajmy, że nowym filmem cyklu nie zajmowali się scenarzyści ubiegłej odsłony, Josh Stolberg i Pete Goldfinger. Pod ich nieobecność tekst przygotowali Marcus Dunstan i Patrick Melton, którzy w tym samych charakterze odpowiadali za kilka ubiegłych odsłon cyklu, miedzy innymi „Piłę V” i „Piłę 3D”. Z kamerą „jedenastki” znajdzie się Kevin Greutert, twórca wielu poprzednich odsłon cyklu, w tym filmu ubiegłorocznego.
Obsada filmu nie została jeszcze ogłoszona. Możemy jednak założyć, że Tobin Bell powróci w nim jako zabójca Jigsaw. Producentami filmu są między innymi wracający do cyklu James Wan („Urojenie”), Mark Burg i Oren Koules.
Źródło: Bloody Disgusting / Deadline / zdj. Lionsgate