Tag: The Expendables

Gremialnie uznany za najgorszą odsłonę cyklu akcyjniak „Niezniszczalni 4” doczekał się kolejnych zakulisowych kontrowersji. W doniesieniach z tego tygodnia ponownie wskazano, że minimalny udział Sylvestra Stallone'a – twórcy franczyzy i jej dotychczasowego, głównego gwiazdora – wiązał się z brakiem porozumienia z włodarzami wytwórni. Odsunięcie aktora na dalszy plan omówił też Jason Statham.

Gwiazdorzy akcyjniaków lat 80. i 90. powracają na ekrany w nowej odsłonie cyklu „Niezniszczali”. Czwarte widowisko z głównymi rolami Jasona Stathama, Dolpha Lundgrena, Randy'ego Couture'a i Sylvestra Stallone'a. doczekało się właśnie następnego zwiastuna. Potwierdzono w nim, że w ramach nowej misji franczyza raz jeszcze postawi na krwawe widowisko w kategorii wiekowej R (poprzednia odsłona trafiła do kin z klasyfikacją PG-13).

Gwiazdorzy akcyjniaków lat 80. i 90. ponownie połączyli siły w ramach cyklu o „Niezniszczalnych” i doczekaliśmy się właśnie pierwszej zapowiedzi atrakcji, które czekają na nas w czwartym widowisku. Zerknijcie na trailer produkcji z Jasonem Stathamem, Dolphem Lundgrenem, Randym Couture'em i Sylvestrem Stallone'em.

W sieci pojawiły się pierwsze fotki zza kulis kolejnej części cyklu „Niezniszczalni”. Na jednym ze zdjęć pokazanych na Instagramie zobaczycie Sylvestra Stallone'a i Jasona Stathama na planie filmu. Dwa kolejne opublikowała Megan Fox, pokazując zarazem debiutancki wgląd w jej postać.

Wytwórnia Millennium Media („Niezniszczalni”, „Olimp w ogniu”) zajmuje się produkcją horroru „Abyzou”. Prace nad filmem odbędą się w ramach bułgarskiego studia Nu Boyana. Za reżyserię odpowie Oliver Park („Strange Events”).

W Nostalgicznej Niedzieli przybliżamy Wam klasyczne, często pomijane produkcje kinowe i telewizyjne z ubiegłych dekad. Po krótkiej noworocznej przerwie kontynuujemy nasz cykl, tym razem w nieco inny sposób podchodząc do tytułowej nostalgii. Filmy, którymi się zajmiemy, nie są tak stare, by je wspominać z sentymentem, ale same w sobie się na tym sentymencie do minionych czasów mocno opierają. Robią z niego fundament dla swoistego hołdu dla kina sprzed trzech dekad. Mowa oczywiście o trylogii „Niezniszczalnych”, będącej doskonałym przykładem na to, jak coś dobrze zacząć i następnie koncertowo zepsuć.