Aphra kontra Aphra. Recenzja komiksu „Star Wars. Doktor Aphra” tom 6

W kwietniu do sprzedaży trafiło Ukryte Imperium, na łamach którego ukazano ostateczne starcie Szkarłatnego Świtu z Imperium, a już w maju czytelnicy otrzymali możliwość zapoznania się z pierwszą historią uzupełniającą to wydarzenie.

Z jakiegoś powodu w Marvelu zdecydowano, że w przeciwieństwie do wcześniejszych wydarzeń, mowa o „Wojnie łowców nagród” i „Szkarłatnych rządach”, tytuły wydań zbiorczych komiksów związanych z „Ukrytym…” nie będą wskazywać na ich zależność od innej pozycji. Stało się tak nie tylko w przypadku recenzowanego tomu, ale również okładka kolejnej części Łowców nagród (premiera w czerwcu) nie sugeruje, że opowieść będzie uzupełniać finał trylogii Qi’ry. Dziwne to i nieco mylące. Jeśli znacie osoby, które nie czytają wszystkich serii, ale za to chciałyby poznać całość „Ukrytego…”, to dajcie im znać, by sięgnęły również po „Doktor Aphrę” i „Łowców…”.

Szósty tom perypetii doktor Chelli Lony Aphry sprawnie łączy ze sobą potrzebę kontynuacji „Wiecznej iskry” z poszerzeniem wiedzy czytelnika o wydarzeniach towarzyszących końcowi Szkarłatnego Świtu. Na kartach komiksu ukazano m.in. powody stojące za nagłym pojawieniem się Kho Phona w „Ukrytym…” oraz pogłębiono kilka fragmentów wspomnianej pozycji. Zwłaszcza cieszy obudowanie finału o nową perspektywę na uwolnienie ciała Aphry od Wiecznej iskry. Aby nie zdradzić zbyt wiele powiem tylko, że szczególnie zadowoleni powinni być ci miłośnicy opowieści z odległej galaktyki, którzy uważali rozwiązanie problemu archeolożki za zbyt nagłe i szybko poprowadzone. W przeciwieństwie do Charlesa Soule’a, Alyssa Wong poświęciła tej kwestii znacznie więcej miejsca.

Na szczęście „Ascendent” nie stoi samymi fragmentami wiążącymi album z „Ukrytym…”. Na pierwszy plan wysuwają się oczywiście zmagania protagonistki z bytem, który opętał jej ciało. Spory Aphry z Iskrą często wywoływały uśmiech na twarzy – zwłaszcza gdy do akcji wkroczył duet 0-0-0 i BT-1. Co tu dużo pisać, stęskniłem się za tymi draniami o morderczych skłonnościach. Intrygowały również rozmowy głównej bohaterki z Miril. Jeśli również cenicie sobie odkrywanie tajemnic odległej galaktyki (zwłaszcza tych liczących sobie setki lat), to powinniście być zadowoleni. Omawiany tom dostarcza całkiem sporo informacji o twórcach Iskry i ich konflikcie z Sithami. 

Star Wars. Doktor Aphra tom 6 

Ciekawe rzeczy dzieją się także na dalszym planie. Część wątków wciąż czeka na zwieńczenie, ale pozostałe doczekały się interesującego rozwinięcia bądź zamknięcia. Status głównych problemów oraz pobocznych spraw bohaterów sprawia, że da się wyraźnie odczuć zbliżające się zwieńczenie serii. Co ważne ani razu nie odniosłem wrażenia, że którąś z kwestii poprowadzono za szybko bądź na odczepnego, bo trzeba się wyrobić przed kolejnym crossoverem. O nie, Alyssa Wong z sercem podeszła do tych postaci, dzięki czemu komiks czyta się naprawdę przyjemnie i bez zgrzytów związanych z odbiorem tej czy innej sytuacji. To wciąż nie jest dzieło wybitne, ale chciałbym więcej takich tylko porządnych historyjek.

Naprawdę żal, że pozostał tylko jeden tom. Do sprzedaży powinien on trafić w listopadzie tego roku. Na ten sam miesiąc Egmont zaplanował również wydanie pozycji opisanej w katalogu w dość tajemniczy sposób - „Star Wars – Crossover”. Pod tą nazwą kryje się nic innego, jak „Dark Droids” - wydarzenie zwiastowane nie tylko przez „Ukryte…”, ale także przez opublikowaną w tym roku drugą część miniserii Han Solo & Chewbacca. Finałowy zbiór perypetii Aphry i jej kompanów będzie związany z zapowiedzianym na końcówkę roku crossoverem.

Za stronę wizualną albumu odpowiadało dwoje artystów. Prace każdego z nich są całkiem przyjemne dla oka. Oboje kadrują dość standardowo i dobrze radzą sobie zarówno ze scenami akcji oraz ze spokojniejszymi fragmentami i mimiką/sylwetkami postaci. Ich tła nie są przesadnie upchane szczegółami, ale nie rażą pustkami. Ogląda się to dobrze i tak naprawdę jedynym moim zarzutem jest odmienność stylów Junga i Bustos. Jeśli mniej więcej w połowie tomu na jeden zeszyt zmienia się kreska, to potrafi wybić to z lektury. Na szczęście Bustos odpowiadała za tę część zbioru, która w znacznej mierze została wypełniona retrospekcjami, więc nie przeszkadzało to tak mocno, jak mogłoby w innej sytuacji.

„Ascendent” został solidnie wydany. Otrzymaliśmy dobrej jakości druk i papier. W ramach dodatków zamieszczono skromną galerię alternatywnych okładek.

Szósty tom „Doktor Aphry” oferuje możliwość przyjemnego spędzenia czasu w odległej galaktyce. Choć chciałbym te słowa napisać przy okazji jakiegoś ósmego czy dziewiątego tomu, bo dobrze byłoby pobyć jeszcze chwilę z tymi postaciami, ale napiszę je już teraz – omówiony album sprawił, że jeszcze mocniej czekam na finał!

Oceny końcowe komiksu „Star Wars. Doktor Aphra” tom 6

4+
Scenariusz
4+
Rysunki
5
Tłumaczenie
5
Wydanie
1
Przystępność*
4
Średnia

Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6.

Przystępność – stopień zrozumiałości komiksu dla nowego czytelnika, który nie zna poprzednich albumów z danej serii lub uniwersum.

Specyfikacja

Scenariusz

Alyssa Wong

Rysunki

Minkyu Jung, Natacha Bustos

Oprawa

miękka ze skrzydełkami

Druk

Kolor

Liczba stron

136

Tłumaczenie

Jacek Drewnowski

Data premiery

29 maja 2024 

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza komiksu.

Zdj. Egmont / Marvel Comics