Coś się kończy, coś się zaczyna. Recenzja komiksu „Star Wars. Ukryte Imperium”

W kwietniu do sprzedaży trafił ostatni tom trylogii Lady Qi’ry. Czy opowieść o walce Sithów z organizacją kierowaną przez dawną ukochaną Hana Solo doczekała się satysfakcjonującego zwieńczenia? Przekonajcie się!

Qi’ra wyszła z cienia i przystąpiła do końcowego etapu w wojnie z Sithami. I choć efekt jej działań był dobrze znany jeszcze przed rozpoczęciem trylogii (w końcu całość została wepchnięta między „Imperium kontratakuje” a „Powrót Jedi”), to i tak scenarzyście udało się przygotować całkiem angażującą fabułę. Czytelnikowi co chwilę serwuje się kolejne zwroty akcji, dzieje się sporo i nie ma czasu na nudę. Zwłaszcza spodobało mi się wykorzystanie Klatki Fermata - oczekiwałem innego rozwiązania, ale pomysł Soule’a przypadł mi do gustu. Ucieszył też sposób, w jaki zwieńczono część wątków – mam tu na myśli przede wszystkim Rycerzy Ren. 

Zadowolenie wywołało także osadzenie historii w uniwersum. Lubię, gdy scenarzyści/autorzy korzystają z bogactwa uniwersum Star Wars i wplatają do swoich opowieści liczne nawiązania do innych tytułów. Tu oczywiście to znajdziemy, ale niestety Charles Soule tym razem poszedł o krok dalej i zamiast zamieszczenia smaczków lub wątków zachęcających do poznawania kolejnych pozycji, wprowadził rozwiązania wymagające znajomości poszczególnych serii. Jasne, jeśli ktoś się uprze, to będzie mógł przeczytać finał trylogii Qi’ry bez sięgania po „Doktor Aphrę” i Łowców nagród, ale w takiej sytuacji całość zrozumie się w pełni dopiero po lekturze kilku haseł na Wookieepedii lub Bibliotece Ossus. Wydarzenia i zamknięte opowieści powinny być bardziej przystępne dla odbiorców mniej obeznanych z danym uniwersum. Poprzednie części, czyli „Wojna łowców nagród” i Szkarłatne rządy, lepiej poradziły sobie z tą kwestią. Za to chodzące encyklopedie odległej galaktyki powinno ucieszyć to, jak Soule (niczym dawniej Luceno) spaja cały ten świat w jedno.

Za to trudno wyobrazić mi sobie kogoś, kogo zadowoliłby dialogi. Często brzmią one tak, jakby scenarzysta był zmuszony do wstawienia określonej ilość dymków, ale nie miał pomysłów lub chęci, by je jakoś sensownie wypełnić. Szkoda, bo Soule jest złym autorem i stać go na napisanie interesujących rozmów, co udowodnił chociażby niedawno omówionym Ostrzem. Być może po obmyśleniu historii chciał jak najszybciej zakończyć prace nad tą serią, by powrócić do innych projektów.

ui2

W prezentacji komiksu (znajdziecie ją na końcu tekstu) wspomniałem o swoich oczekiwaniach względem fabuły. Liczyłem na pozamykanie wielu wątków i ograniczoną liczbę nowych. Można powiedzieć, że jestem usatysfakcjonowany częścią zaprezentowanych rozwiązań (chociażby kwestią przywołanych na początku Rycerzy Ren), ale w przypadku innych mogę mówić o delikatnym rozczarowaniu. Przede wszystkim mam tu na myśli główną bohaterkę. Nie chcąc zdradzić zbyt wiele wspomnę tylko, że wolałbym, aby Qi’ra doczekała się bardziej definitywnego końca. Nie obyło się również bez wprowadzania wątków istotnych dla kolejnego Dużego Wydarzenia. Na szczęście Soule poradził sobie z tym lepiej niż Guggenheim w drugiej części przygód Hana i Chewiego. 

Pod względem wizualnym całość prezentuje się przyzwoicie. Ten komiks nie sprawi, że z zachwytem będzie się studiować poszczególne plansze, ale też żaden z rysunków do nikogo nie powinien powrócić w formie koszmaru sennego. Czasami przeszkadzają puste tła, ale ogólnie Steven Cummings wypadł nieco lepiej niż w „Szkarłatnych rządach”, choć wciąż jego Vader niekiedy budzi skojarzenia z pracami Marcina Kępskiego publikowanymi w ramach serii „Cartoon Wars”. Przyjemnie dla oczu wypadły kolory.

„Ukryte Imperium” zostało solidnie wydane. Otrzymaliśmy standardowy format i papier, miękką oprawę oraz dobrej jakości druk. Jedynym dodatkiem jest galeria alternatywnych okładek. Szkoda tylko, że zamiast zaprezentować każdy osobno, na stronie zamieszczono po kilka wariantów. Te wykonane przez Lopeza są wyjątkowo ładne i aż chciałoby się je obejrzeć w nieco większej wersji.

„Star Wars. Ukryte Imperium” to przyjemny komiks, którego fabuła powinna zadowolić fanów opowieści z odległej galaktyki. Nie jest to dzieło wiekopomne, ale w całkiem niezły sposób Soule zakończył część wątków i przygotował grunt pod kolejną historię. 

Oceny końcowe komiksu Star Wars. Ukryte Imperium

4
Scenariusz
4
Rysunki
5
Tłumaczenie
4+
Wydanie
1
Przystępność*
3+
Średnia

Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6. 

*Przystępność – stopień zrozumiałości komiksu dla nowego czytelnika, który nie zna poprzednich albumów z danej serii lub uniwersum. 

 Star Wars. Ukryte Imperium

Specyfikacja

Scenariusz

Charles Soule

Rysunki

Steven Cummings

Oprawa

miękka ze skrzydełkami

Druk

Kolor

Liczba stron

136

Tłumaczenie

Jacek Drewnowski

Data premiery

24 kwietnia 2024 roku

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza komiksu.

Zdj. Egmont / Marvel