Baner
Bardziej człowiek czy bardziej maszyna? Recenzja komiksu „Star Wars. Darth Vader” tom 8

Saga Mrocznych droidów powoli dobiega końca. Przekonajcie się, jak wypadł przedostatni tom serii ukazującej zmagania galaktyki z Plagą.

Za sprawą głównego komiksu z cyklu, czyli wydanych w listopadzie Mrocznych droidów, wyjątkowo mocno oczekiwałem premiery ósmego tomu „Dartha Vadera”. Ciekawiło mnie, jak zafascynowanie Plagi osobą Vadera wzbogaci całe wydarzenie, a także w jaki sposób Greg Pak wykorzysta nowe zagrożenie do rozwinięcia fabuły swojej serii. Po lekturze i zaspokojeniu swojej ciekawości mogę powiedzieć, że warto było czekać, choć zdecydowanie nie jest to pozycja pozbawiona wad.

Motywem przewodnim omawianego zbioru został konflikt. Ciało walczy z metalem, a postacie nie tylko mierzą się z Plagą, lecz także z własnymi uczuciami. Druga ze wspomnianych kwestii dotyczy zarówno tytułowego bohatera, jak i osób z jego otoczenia. Spór między wdzięcznością a powinnością, do jakiego doszło w przypadku jednego z imperialnych dowódców, stał się jednym z najjaśniejszych punktów ósmego tomu. W sumie nie byłoby przesadą również stwierdzenie, że fragment z admirałem Corlequem można umieścić w zestawieniu najlepszych momentów „Dartha Vadera”. Na kilku stronach scenarzysta dobitnie pokazał, gdzie w Imperium jest miejsce na sentymenty i być może przypomniał niektórym, że nie tylko Palpatine’a można tam nazwać złym. 

To oczywiście nie wszystkie konflikty, jakie znajdziemy między okładkami. Jak już wspomniałem Vader mierzy się ze sobą, ale to nie wszystko. Obserwujemy też jego walki ze szturmowcami (zarówno zainfekowanymi, jak i nie) a w pewnym momencie nawet widzimy, jak staje on w szranki z samym Imperatorem. Miłośnicy akcji znajdą tu sporo dla siebie, a jeśli do grona ulubionych momentów z gwiezdnowojennych filmów zaliczacie scenę rzezi rebelianckich żołnierzy na pokładzie Profundity, jaką w końcówce „Łotra 1” dokonał Vader, to ten komiks jest dla Was. Już dawno tytułowy bohater (co ważne tym razem także i główny) na kartach żadnego komiksu nie wypadał tak potężnie i niebezpiecznie co tutaj. 

 Star Wars. Darth Vader tom 8

Na szczęście Pak poświęcił też kilka stron na inne kwestie niż pokazy mocy. Interesująco wypadły konfrontacje protagonisty z Plagą. Te nie zawsze miały charakter siłowy, a za ich pomocą scenarzyście udało się ukazać Vadera, który myśli, a nie tylko bezmyślnie eliminuje przeciwników. Za to powodów do zadowolenia nie dostarczyły mi interakcje głównego bohatera ze służącymi mu droidami. Te pojawiały się dość często i za każdym razem wydawały się wymuszone. Mam wrażenie, że twórca nie wiedział jak popchnąć część wątków, więc zdecydował się na wykorzystanie robota w roli tymczasowego mentora Vadera, co nie wypadło przekonująco. 

Można również ponarzekać na proporcje między akcją a treścią (tej drugiej jest niestety zdecydowanie mniej). Także szumnie zapowiadane w opisie nauki Jedi nie doczekały się ciekawszego wykorzystania. Otrzymaliśmy kilka retrospekcji oraz garść znanych od dawna wniosków i tyle. Trochę szkoda, że Pak nie skorzystał z okazji i nie pokusił się o pokazanie jakiegoś wydarzenia z przeszłości Vadera w nieco innym świetle. Trochę przeszkadza też fakt, że ponownie nie otrzymujemy zamkniętej opowieści, tylko historię z jednej strony zależną od innego komiksu (mowa oczywiście o „Mrocznych droidach”), a dodatkowo w pewnej części będącej wprowadzeniem do kolejnego tomu — zamiast domknięcia w finale otrzymaliśmy zapowiedź dziewiątego tomu serii.

Tym razem Raffaele Ienco był jedynym artystą odpowiedzialnym za rysunki. Jego styl jest dość standardowy, ale nie przeszkadza to w cieszeniu się warstwą wizualną. Nawet na kilku planszach na dłużej zatrzymałem wzrok (zwłaszcza spore wrażenie zrobił na mnie fragment z Vaderem stojącym wśród płomieni i krzyczącym Jestem Vaderem). Na pochwałę zasługuje też odpowiedzialny za nałożenie kolorów Federico Blee — udanie podkreślił on klimat prac rysownika.

Komiks został solidnie wydany. Otrzymaliśmy standardowy format amerykański, miękką oprawę oraz dobrej jakości druk i papier. W ramach dodatków zamieszczono galerię alternatywnych okładek.

Mało treści, dużo akcji i jeszcze więcej Vadera. W ósmym tomie „Dartha Vadera” tytułowy bohater nie tylko został ukazany od najmocniejszej strony, ale także po raz pierwszy od dawna pojawił się w roli głównej postaci. Czytało się to nieco za szybko, ale za to przyjemnie.

Oceny końcowe komiksu „Star Wars. Darth Vader” tom 8

3+
Scenariusz
4+
Rysunki
5
Tłumaczenie
5
Wydanie
3
Przystępność*
4
Średnia

Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6. 

*Przystępność – stopień zrozumiałości komiksu dla nowego czytelnika, który nie zna poprzednich albumów z danej serii lub uniwersum.  

Scenariusz

Greg Pak

Rysunki

Raffaele Ienco

Przekład

Jacek Drewnowski

Oprawa

miękka ze skrzydełkami

Liczba stron

116

Druk

kolor

Data premiery

22 stycznia 2025 

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

Zdj. Egmont / Marvel Comics