„Kylo Ren. Początki” jest komiksem z jednej strony istotnym dla uniwersum Star Wars, ale z drugiej można go określić mianem zbędnego. Dlaczego? Dowiedzcie się!
Fabuła „Początków” w znacznej mierze skupia się na wydarzeniach, do jakich doszło po zniszczeniu stworzonej przez Luke’a Skywalkera świątyni Jedi. Charles Soule postawił na ukazanie Bena Solo, który stał się Kylo Renem bardziej z przypadku niż z rzeczywistej chęci. W komiksie widzimy chłopaka przerażonego wywołaną przez siebie burzą Mocy, unikającego wyrządzenia krzywdy innym oraz przygniecionego dziedzictwem rodziców, wujka i dziadka. Obserwujemy poczynania osoby chcącej lepiej poznać siebie i własne możliwości, a przy okazji pragnącej podążać ścieżką wybraną a nie narzuconą. Trzeba przyznać, że mimo niewielu nowych informacji na temat młodego Solo, to jego poczynania obserwuje się z zaciekawieniem. Soule dobrze oddał zagubienie Bena i miotanie się chłopaka w sidłach zastawionych przez Palpatine’a.
Komiks udanie koresponduje z treścią epizodów VIII i IX, ale przy tym nie dodaje wiele od siebie. Można nawet odnieść wrażenie, że głównym celem „Początków” było jedynie powielenie informacji pochodzących ze „Skywalker. Odrodzenie” i wzmocnienie szumu wokół wspomnianego filmu (oba dzieła miały premierę w tym samym okresie). Między okładkami znajdziemy nieco istotnych momentów (m.in. stworzenie przez Kylo jego charakterystycznego miecza świetlnego czy objęcie przez niego roli lidera Rycerzy Ren), ale najważniejsze kwestie zostały albo potraktowane pobieżnie albo w ogóle nie poświęcono im miejsca.
Z omawianej pozycji nie dowiemy się, jak Ben poznał Snoke’a, a relacja młodego Solo z Lukiem Skywalkerem została tylko lekko nakreślona. Natomiast dużo miejsca poświęcono Rycerzom Ren. Nie powinno to dziwić, bowiem szumnie powrócili oni w finale gwiezdnej sagi, a Charles Soule niekiedy nawet nie próbował ukryć, że „Początki” powstały jedynie w celu dodatkowej promocji wyreżyserowanego przez J.J. Abramsa obrazu. To w połączeniu z powierzchownym potraktowaniem ważnych tematów sprawia, że mimo istotności niektórych wątków komiks można nazwać zbędnym.
Niewielkie znaczenie „Początków” dla pogłębienia wiedzy odbiorcy o historii odległej galaktyki nie powinno jednak stać na przeszkodzie do poznania tego albumu. Talent scenarzysty zrobił swoje, więc mamy do czynienia ze sprawnie poprowadzoną opowieścią, w której nie brak dobrze budowanego napięcia i emocji. Nawet obecność Rycerzy Ren cieszy. Przynajmniej dostali oni dla siebie nieco miejsca i wypadają tu ciekawiej niż w obu filmach Abramsa.
Spodobało mi się również to, jak Soule nawiązywał do swoich wcześniejszych komiksów i jednocześnie zachęcał czytelników do sięgania po inne pozycje. Dość łatwo pojąć, do czego doszło na ostatnich stronach, ale jeśli chce się wiedzieć więcej, to warto sięgnąć także po serię „Star Wars. Darth Vader” (w Polsce została ona opublikowana na łamach magazynu „Star Wars Komiks”). Kwestia krwawienia kryształów kyber pojawiła się też w wydanych niedawno „Poszukiwaniach Mocy”, więc jeszcze tam można sięgnąć po kolejne informacje w tym temacie. To oczywiście tylko podpowiedzi dla co bardziej ciekawskich odbiorców. Mimo nawiązań scenarzysta uczynił omawianego tytułu niezrozumiałym dla niedzielnego fana i po „Początki” nadal mogą sięgnąć nawet osoby znające wyłącznie filmy.
Strona wizualna jest całkiem przyjemna dla oka. Willowi Sliney’owi dobrze wychodzą tła, narysowane przez niego statki kosmiczne przykuwają wzrok, a sceny akcji są czytelne. Mimo to wolałbym już nie sięgać po ilustrowane przez niego komiksy, w których pojawiają się postacie znane z ekranu. Rysownik czasami zaszalał i wykonane przez niego kadry ukazujące twarz Adama Drivera mogłyby posłużyć jako eksponaty w galerii karykatur lub rekwizyty w domu strachów. Choć nie wykluczam, że przyczyną tej sytuacji mogły być nie tyle umiejętności artysty, a brak odpowiedniego czasu. Raz czy dwa Kylo wyszedł mu całkiem dobrze, ale trzeba było przecież zdążyć z wydaniem komiksu na premierę filmu. Wokół epizodu IX panował spory bałagan i pewnie nawet ekipa odpowiedzialna za komiks z nim związany przez długi czas nie wiedziała, co będzie modzie można pokazać na kartach opowieści o początkach Kylo Rena.
Komiks został solidnie wydany. Otrzymaliśmy standardowy format amerykański, miękką oprawę oraz dobrej jakości druk i papier. W ramach dodatków zamieszczono galerię alternatywnych okładek.
Jeśli jest się w stanie zaakceptować fakt, że „Początki” skupiają się nie na tych wątkach, na których powinny, to lektura komiksu może minąć całkiem przyjemnie.
Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6.
*Przystępność – stopień zrozumiałości komiksu dla nowego czytelnika, który nie zna poprzednich albumów z danej serii lub uniwersum.
Specyfikacja
Scenariusz |
Charles Soule |
Rysunki |
Will Sliney |
Oprawa |
miękka ze skrzydełkami |
Druk |
Kolor |
Liczba stron |
108 |
Tłumaczenie |
Jacek Drewnowski |
Data premiery |
25 września 2024 roku |
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Zdj. Egmont / Marvel Comics