Chris Hemsworth przyznaje, że na planie ostatniego „Thora” było zbyt głupkowato

Chris Hemsworth opowiedział ostatnio o najintensywniejszym treningu w swojej karierze, a teraz – w nowym wywiadzie – ujawnił rolę, której odegranie przyniosło mu największą satysfakcję. Aktor przyznał też, co myśli o nierówno przyjętej, czwartej odsłonie „Thora”, nad którą pracował wraz z Taiką Waititim oraz o krytyce kina superbohaterskiego, do której posunęli się między innymi Quentin Tarantino i Martin Scorsese.

Choć australijski aktor ma w dorobku sporo tytułów, przy których miał sposobność wykazać się charyzmą i sprawnością fizyczną, pracę z której jest dumny w największym stopniu dopiero zobaczymy. W rozmowie z brytyjskim GQ Magazine, gwiazdora Marvela zapytano o zaplanowany na przyszły rok spin-offMad Maxa: Na drodze gniewu, w którym Hemsworth wciela się w postać motocyklowego wojownika Dementusa.

„Zabraliśmy się za realizację tego filmu, gdy byłem kompletnie wykończony. Myślałem sobie jak niby mam sobie z tym poradzić? – czytamy w rozmowie. „Wystarczył jednak tydzień prób wspólnie z [reżyserem] George'a Millerem i nagle, w jednym momencie, cała moja kreatywna energia powróciła”. W dalszej części wywiadu Hemsworth przyznaje, że opowieść o przyszłej Imperator Furiosie była „najlepszym doświadczeniem w jego karierze”. „To zarazem projekt, z którego jestem najbardziej dumny” – dodaje – „doświadczenie, które uświadomiło mi, że to nie sama praca jest wyczerpująca, a kwestia tego, jaką pracę się przyjmuje. Kwestia tego, jak zaangażowany w nią jestem i czy rzuca mi odpowiednie wyzwania. Poluję teraz na następnych Georgów Millerów. Albo po prostu na więcej George'a Millera. Jeśli tylko będzie chciał mnie jeszcze zatrudnić”.

Sprawdź też: „Talk to Me” – zobaczcie zwiastun nowego horroru od A24. Ten film nakręcili byli YouTuberzy

„Zrobiło się trochę zbyt głupkowato”. Hemsworth komentuje opinie o „Thorze: Miłość i grom”

Thor Chris Hemsworth.JPG

Mimo że Taika Waititi rozbił bank trzecią odsłoną „Thora”, powrót do postaci boga piorunów po kilku latach przerwy przyciągnął znacznie więcej krytyki. Do grona widzów, którym nie spodobało się widowisko „Miłość i grom” zaliczają się między innymi dzieci przyjaciół gwiazdora i to ich reakcję na film aktor przywołał w rozmowie z GQ.

„Grupa ośmiolatków skrytykowała mój film. Jesteśmy zdania, że miał zbyt dużo humoru, że akcja była super, ale efekty komputerowe już niespecjalnie. Trochę się na takie opinie krzywię, trochę się śmieję. Myślę, że może trochę zbyt dobrze się bawiliśmy, robiąc ten film i po prostu zrobiło się trochę zbyt głupkowato” – wyznał aktor. „To trudna rzecz, być w samym centrum tego (...). Nigdy nie wiadomo, jak ludzie zareagują”.

Sprawdź też: O nowy serial „Star Wars” nie musicie się martwić. A co z „Mandalorianem”?

Aktor omawia krytykę kina superhero: „to bardzo zasmucające”

Podczas wywiadu Hemsworth pokrótce omówił też komentarze pod adresem filmów Marvela i kina superbohaterskiego w ogóle, które usłyszeliśmy od kilku słynnych reżyserów, w tym Martina Scorsese (który porównał filmy MCU do parków rozrywki) i Quentina Tarantino (który stwierdził, że aktorzy Marvela nie są prawdziwymi gwiazdami kina).

To naprawdę bardzo zasmucające” – wyznał ekranowy Thor Odinson. „[Scorsese i Tarantino] to dwaj moi najwięksi herosi i wygląda na to, że nie będę miał okazji z nimi pracować. Najwyraźniej za mną nie przepadają”. Hemsworth dodał, że jego zdaniem filmy Marvela odegrały dużą rolę w odratowaniu kin w ostatnich latach. „Cieszę się, że miałem okazję być częścią czegoś, co sprawiło, że ludzie chodzą do kina. Co do kwestii, czy filmy te w jakiś sposób szkodzą innym filmom, to tego po prostu nie wiem. Wiem, że nie podoba mi się, że rozdrabniamy się nawzajem, gdy ta branża, ta przestrzeń, w której działamy, jest w tak kruchym miejscu. Nie kieruję tego bezpośrednio do reżyserów, którzy wyrazili te opinie – wciąż są moimi bohaterami i w mgnieniu oka zdecydowałbym się na współpracę z nimi. Mówię to w szerszym kontekście wiążącym się z całą dyskusją o naszej branży”. 

Źródło: GQ / zdj. Tuukka Jantti / Depositphotos.com