
Dyrektor generalny Disneya, Bob Iger od miesięcy próbuję poprawić sytuację Disneya na rynku po ostatnich filmowych i serialowych wpadkach. W ostatniej rozmowie z inwestorami otwarcie przyznał, że doprowadził do skasowania kilku projektów, które w jego ocenie nie były na odpowiednim poziomie. Stwierdził też, że Disney+ pozostaje w tyle za Netfliksem pod względem możliwości technicznych.
Bob Iger mówi o skasowaniu filmów i seriali, które nie spełniały wymagań
Po powrocie do spółki w listopadzie 2022 roku Bob Iger próbuje przywrócić spółce dawny blask i koncentruje się przede wszystkim na poprawie podupadającej kondycji największych franczyz takich jak Marvel czy Star Wars. W nowej rozmowie z inwestorami szef spółki podkreślił, że osobiście ingeruje w tworzone treści i podejmuje decyzje o tym, które z nich spełniają oczekiwania studia. W ostatnim czasie tego typu praktyki miały doprowadzić do skasowania kilka projektów, które według firmy nie były wystarczająco dobre.
Sprawdź też: „Dżentelmeni” – recenzja serialu. Już w marcu Netflix przynosi nam serial roku!
„Musisz skasować produkcje, w które już nie wierzysz, a to nie jest łatwe w tym biznesie. Jeśli już zacząłeś to ponosić koszty i tracisz zainwestowane pieniądze. Do tego dochodzą relacje z pracownikami i twórcami” – przyznawał Iger. „Nie jest to łatwe, ale trzeba podejmować trudne decyzje. I my je podjęliśmy. Nie mówiliśmy o tym publicznie, ale skasowaliśmy już kilka projektów, które naszym zdaniem nie były wystarczająco dobre”.
Iger dodał też, że ostatnio spędza dużo czasu z twórcami, oglądając ich nowe filmy i sporządza dla nich szczegółowe notatki, angażując się tym samym w – jak podkreślił – pełen szacunku proces, który ma na celu poprawę jakości.
Marvel się nie znudził. Chodzi o jakość filmów i seriali
O poprawie jakości Iger mówi już od wielu miesięcy i tyczy się to głównie filmów oraz seriali Marvela, które nie odnoszą ostatnio wielkich sukcesów w kinach i streamingu. Szef Disneya nie uważa jednak, aby była to kwestia tego, że widzowie znudzili się tego typu produkcjami.
Według niego wszystko zależy od jakości danego tytułu i Iger jest przekonany, że jeśli tylko jakość ponownie stanie się znakiem rozpoznawczym nowych filmów i seriali Disneya, to widzowie na nowo zainteresują się tymi produkcjami i tłumnie ruszą do kin oraz zasiądą na kanapie przed telewizorami. Jako przykład Iger podał zeszłoroczny sukces „Oppenheimera”, który dzięki swojej jakości miał odnieść tak gigantyczny sukces.
Sprawdź też: Miesiąc serialowych nowości! Takie premiery SkyShowtime przygotowało na kwiecień.
„Wiele osób myśli, że mamy do czynienia ze zmęczenie widzów, ale to nie w tym rzecz. Widownia chce świetnych filmów. I jeśli zrobisz coś świetnego, to wybiorą się do kina i są na to niezliczone przykłady. Niektóre z nich to nasze produkcje, a niektóre konkurencji. Oppenheimer jest tego doskonałym przykładem. To po prostu fantastyczny film. Ważne jest, aby się na tym skupić. Zmniejszyliśmy produkcję tytułów od Marvela, zarówno jeśli chodzi o liczbę filmów, które robimy, jak i liczbę seriali”.
Netflix jest wzorem dla Disney+. Firma obiecuje rentowność w 2024 roku
Kontrola jakości to nie jedyne zmartwienie i zadanie, którym zajmuje się szef spółki. Iger przyznał też, że firma pozostaje w tyle za liderem streamingowego rynku pod względem możliwości technicznych, ale zapewniał też, że stara się nadrobić te starty. „Musimy być na ich poziomie pod względem możliwości technologicznych” – przyznał podczas wtorkowego przemówienia do inwestorów.
Szef Disneya stwierdził, że w 2019 roku, kiedy uruchamiano serwis Disney+ celem spółki było głównie postawienie na dużą skalę rozrywki, ale firma nie miała wówczas odpowiednich technologii, aby obniżyć koszty pozyskiwania i utrzymania klientów, a także zwiększyć zaangażowanie odbiorców i pozyskiwać większe marże poprzez zmniejszenie wydatków marketingowych.
Sprawdź też: Serial „1670” powróci! Netflix zamówił drugi sezon polskiego hitu.
Iger był wyjątkowo szczery w swoim przemówieniu i nie krył, że wzorem dla Disneya jest właśnie Netflix, który dzięki zaawansowanym technologiom ma zdecydowanie wyższe marże od Disneya i znacznie lepszy wskaźnik utrzymywania subskrybentów. Twierdzi jednak, że w firmie trwają już prace nad stworzeniem i rozwinięciem całej technologii mającej poprawić obydwie kwestie, w których nad Disney+ góruje Netflix.
Bob Iger powtórzył też to, o czym mówił podczas ostatniego raportu kwartalnego: jego zdaniem Disney jest na dobrej drodze do osiągnięcia rentowności w streamingu we wrześniu 2024 roku. Dodał jednak, że „Nie chodzi tylko o rentowność. Chodzi o przekształcenie [streamingu] w prawdziwe koło napędowe wzrostu firmy”.
zdj. Disney