Dlaczego Hugo Weaving nie wrócił jako Red Skull? Poszło o pieniądze

W wielkim finale dekady superbohaterów, a więc obu ostatnich częściach „Avengersów” pojawiło się sporo postaci, których powrotu widzowie się nie spodziewali. Jedną z nich był kultowy przeciwnik Kapitana Ameryki, Red Skull. Nazista i pierwszy przywódca Hydry pojawił się w „Inifnity War” i „Endgame” w roli tajemniczego opiekuna Kamienia Dusz. A jednak, postać nie powróciła w takiej samej wersji, jaką pamiętamy z pierwszego „Kapitana”. Hugo Weaving odmówił bowiem powrotu do roli. Teraz aktor zdradza szczegóły swojej decyzji. 

W najnowszym wywiadzie Weaving wyjaśnia, że powodem recastingu był niekorzystny wynik negocjacji wynagrodzenia:

Uwielbiałem grać Red Skulla, to była świetna zabawa. Wszyscy byliśmy zobowiązani zagrać w trzech filmach: myślałem sobie, że [Red Skull] prawdopodobnie nie powróci w „Kapitanie Ameryce”, ale bez problemu mógłby pojawić się jako złoczyńca w „Avengersach”. A jednak, do tego czasu zaczęli się wycofywać z kontraktu, na który się zgodziliśmy. Pieniądze, które mi zaproponowali za udział w „Avengersach”, były znacznie mniejsze, niż te za pierwszy film. A w tym przypadku miałem się pojawić w dwóch. Przy okazji pierwszego filmu obiecywali, że będą płacić więcej za każdy kolejny film. Tym razem powiedzieli jednak, że chodzi „tylko o podłożenie głosu, nie ma z tym wiele pracy”. Negocjacje były niemożliwe. A aż tak mi na tym nie zależało. No ale zrobiłbym to.

Ostatecznie sceny z udziałem Red Skulla, które pojawiły się w filmie, dość skutecznie imitują obecność aktora, ale kto wie, może gdyby Weaving zgodził się na mniejszą gażę, a Marvel inaczej podszedł do kwestii negocjacji, to otrzymalibyśmy scenę, która oryginalnie miała się w ostatnich „Avengersach” pojawić, a więc finalną konfrontację Kapitana Ameryki ze swoim pierwszym nemezis. 

Źródło: Time.com / zdj. Disney