Tytuł mówi wszystko. Zapraszam do lektury recenzji komiksu, po który powinni sięgnąć fani „Gwiezdnych wojen” – i to nie tylko ci znający dotychczasowe tytuły z serii „Wielka Republika”.
„Star Wars. Wielka Republika” to multimedialny projekt przedstawiający odbiorcom wydarzenia o stulecia poprzedzające „Mroczne widmo”. Komiksy, książki, słuchowiska oraz zbliżający się serial zatytułowany „Akolita” wprowadzają do uniwersum nowych Jedi i zadania, z jakimi ci się zmierzyli. Można z tymi pozycjami zapoznawać się w zgodzie z kolejnością ich wydawania, ale studiowanie historii Wielkiej Republiki można też zacząć od sięgnięcia po tytuły uzupełniające główną serię. Jednym z nich jest właśnie „Star Wars. Wielka Republika. Ostrze”.
Podczas lektury „Ostrza” dobrze powinni bawić się zarówno fani dobrze znający okres Wielkiej Republiki, jak i osoby dopiero zaczynające przygodę z tą serią. Ci pierwsi docenią nawiązania i dodatkowe informacje o głównym bohaterze, a dla tych drugich będzie to dobry punkt wyjścia. Na zachętę dodam jeszcze, że na łamach omawianej pozycji Charles Soule przedstawił genezę specjalnej przysięgi Jedi, jaka po raz pierwszy pojawiła się w „Wybrańcu” („Star Wars Komiks 4/2018”) od tego samego autora.
382 lata przed zniszczeniem pierwszej Gwiazdy Śmierci mistrz Porter Engle i mistrzyni Barash Silvain udali się na jedną z zapomnianych przez galaktykę planet. Ich zadaniem było zakończenie konfliktu zbrojnego toczonego przez zwaśnione ze sobą miasta. Ta typowa dla Jedi misja stała się szansą na opowiedzenie o zaślepieniu więzami, przyjaźni, poświęceniu i zadaniach, przed jakimi stoją członkowie Zakonu. Czyta się to z ogromnym zaciekawieniem, a podczas lektury można odnieść wrażenie, że Moc wprost wylewa się z kart komiksu. Uwielbiam tytuły ukazujące Jedi od ich najlepszej strony, a w „Ostrzu” widzimy prawdziwe legendy. Dodatkową zaletą jest też przyczyna konfliktu i stopniowe jej odkrywanie.
Porter Engle to Jedi, jakiego wyobrażał sobie Anakin, gdy słyszał krążące po Tatooine opowieści. To Jedi niemal ze spiżu – pełen pogody ducha, opanowany, mający na celu przede wszystkim ocalenie życia (nawet jeśli chodzi o oponentów) i dążący do możliwie jak najlepszego rozwiązania danej sytuacji. Nawet wieść o tym, że jego przeciwniczka zabiła kilku członków Zakonu nie wyprowadziła go z równowagi i nie wepchnęła w ramiona Ciemnej Strony. Jego wypowiedzi i czyny wywołują niezapomniane wrażenie. Wśród Jedi wątpiących i potrzebujących wsparcia dobrze od czasu do czasu poczytać o takim jegomościu, jakim jest Porter Engle.
Interesująco wypadła też mistrzyni Barash Silvain. Pod kilkoma względami jej postawa była przeciwieństwem Portera, ale na szczęście scenarzysta uniknął pokusie sprowadzenia jej na ścieżkę Ciemnej Strony. Barash okazała się bardzo refleksyjną Jedi, a przy pomocy jej osoby udanie przedstawiono ryzyko związane z przywiązywaniem się i przypomniano, dlaczego członkowie Zakonu powinni tego unikać.
Kreska obu artystów odpowiedzialnych za stronę wizualną jest dość standardowa i przyjemna dla oka. Ich prace są całkiem dynamiczne i czytelne, a tła nie straszą pustkami. Kilka kadrów czy nawet całych plansz wyszło im na tyle ładnych, że aż dłużej zatrzymałem na nich wzrok.
Komiks został wydany całkiem solidnie. Otrzymujemy standardowy format i papier, a druk jest dobrej jakości. Do głównej historii dołączono sporo dodatków – wśród nich znajdziemy alternatywne okładki, szkice koncepcyjne oraz kilka plansz przed nałożeniem kolorów. Udane dopełnienie przyjemnej lektury.
„Star Wars. Wielka Republika. Ostrze” to komiks, który przypomina o wyjątkowości Jedi. To opowieść, po którą nie tylko mogą, ale nawet powinni sięgnąć wszyscy miłośnicy historii z odległej galaktyki.
Oceny końcowe komiksu „Star Wars. Wielka Republika. Ostrze”
Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6.
*Przystępność – stopień zrozumiałości komiksu dla nowego czytelnika, który nie zna poprzednich albumów z danej serii lub uniwersum.
Specyfikacja
Scenariusz |
Charles Soule |
Rysunki |
Marco Castiello, Jethro Morales |
Oprawa |
miękka ze skrzydełkami |
Druk |
Kolor |
Liczba stron |
108 |
Tłumaczenie |
Katarzyna Nowakowska |
Data premiery |
20 marca 2024 |
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Zdj. Egmont / Marvel Comics