Henry Cavill zagra Jamesa Bonda? Aktor mówi o wykonaniu pierwszego kroku

Henry Cavill od lat pozostaje w ścisłej czołówce fanowskich wyborów na nowego Jamesa Bonda. W obliczu ciągłych plotek na temat jego angażu do roli kultowego brytyjskiego szpiega Cavill niedawno odniósł się do spekulacji, ujawniając swoją perspektywę na przejęcie roli po Danielu Craigu.

Henry Cavill jako James Bond? Tego chcą fani. Aktor zastanawia się, czy nie jest za stary

W swoim dorobku Henry Cavill ma już rolę Supermana, Wiedźmina, a nawet Sherlocka Holmesa i gdyby dołożył do tego rolę Jamesa Bonda, jego aktorskie CV wyglądałoby wyjątkowo imponująco. Gwiazdor Człowieka ze stali zapracował sobie na spore grono wiernych fanów, którzy od lat powtarzają, że jest idealnym kandydatem do zagrania agenta 007, na co wpływ miała przede wszystkim jego kreacja w thrillerze szpiegowskim „Kryptonim U.N.C.L.E.” z 2015 roku.

Dodatkowo Cavill świetnie zaprezentował się w roli tajnego agenta także w filmie „Mission: Impossible – Fallout”, a teraz podkręcił jeszcze atmosferę ponownym wkroczeniem do świata brytyjskich szpiegów w filmie „Ministerstwo niedżetelmeńskich działań wojennych” wyreżyserowanym przez Guya Ritchiego. Gwiazdor wciela się w nim w Gusa Marcha-Phillippsa, prawdziwą postać, która wywarła znaczący wpływ na Iana Fleminga i stworzenie książkowego Jamesa Bonda.

Sprawdź też: Quentin Tarantino rezygnuje z ostatniego filmu! „The Movie Critic” nie powstanie!

James Bond aktorzy

Nic więc dziwnego, że Cavill został ostatnio zapytany w końcu, o to jak odnosi się do plotek łączących go z rolą agenta 007. Podczas występu w programie The Rich Eisen Show aktor omówił utrzymujące się od lat spekulacje na ten temat, stwierdzając: „Wszystko, co mam, to plotki. Te same informacje, które wy macie. Może jestem już za stary. A może nie jestem?” – zastanawiał się 40-letni aktor, wprowadzając pewną nutkę tajemniczości do swojej wypowiedzi.

Cavill podkreślił oczywiście, że ostateczna decyzja należy do Barbary Broccoli i Mike'a Wilsona, producentów stojących za franczyzą o Jamesie Bondzie: „To zależy od Barbary Broccoli i Mike’a Wilsona, będziemy musieli zobaczyć, jakie mają plany”.

Henry Cavill mógł zagrać Bonda już wcześniej

Zapytany, o to czy kreacja Marcha-Phillipsa może wzmocnić jego kandydaturę do roli Jamesa Bonda, Cavill udzielił pozytywnej odpowiedzi na to pytanie i stwierdził: „Tak, wydaje się, że to dobry pierwszy krok, prawda? Jestem pewien, że Ian Fleming pisał o Jamesie Bondzie, mając na myśli wiele historii i wiele postaci, ale z tego, co rozumiem, Gus March-Phillipps był jedną osób, które miały na niego najsilniejszy wpływ”.

Aaron Taylor-Johnson jako James BOnd

March-Phillipps grany przez Cavilla był prekursorem jednostki SAS w brytyjskiej armii i faktycznie stanowił jedną z wielu inspiracji dla kreacji Jamesa Bonda opracowanej przez Iana Fleminga. Aktualnie wszystko wskazuje jednak na to, że w wyścigu o rolę agenta 007 prowadzi Aaron Taylor-Johnson. Trzydziestotrzyletni aktor łączony jest z rolą od dłuższego czasu, a ostatnio spekulowano nawet, że miał już otrzymać oficjalną propozycję angażu w nowy film, ale jak na razie nie słychać żadnych wieści o podpisaniu kontraktu.

Warto przypomnieć, że Henry Cavill był już kandydatem do roli Jamesa Bonda przy okazji filmu „Casino Royale”. Wówczas okazał się jednak zbyt młody. Tak ostatnio casting aktora wspominał reżyser filmu Martin Campbell: „Na przesłuchaniu wyglądał wspaniale. Jego gra aktorska była fenomenalna. I gdyby nie było Daniela [Craiga], to Henry byłby doskonałym Bondem. Wyglądał wspaniale, był w świetnej formie fizycznej… bardzo przystojny, bardzo wyrzeźbiony. Po prostu wyglądał wtedy trochę zbyt młodo”.

zdj. Warner Bros. / MGM