
Już za kilkadziesiąt godzin Christopher Nolan ma cieszyć się ze swojego pierwszego Oscara dzięki filmowi „Oppenheimer”. To dobry moment, żeby sprawdzić, jak duża była jego wypłata za jeden z największych kinowych hitów 2023 roku. Będziecie zaskoczeni.
Ile Christopher Nolana zarobił za „Oppenheimera”?
Gigantyczny sukces „Oppenheimer” odniósł nie tylko na kinowych salach, gdzie zebrała ponad 950 mln dolarów, ale też na najważniejszych plebiscytach filmowych nagród. Ukoronowaniem jego sukcesu będzie niedzielna gala rozdania Oscarów, którą nowa produkcja Nolana zdominuje najpewniej w wielu kluczowych kategoriach. Film biograficzny o ojcu bomby atomowej będzie najbardziej dochodowym zwycięzcą głównej kategorii od 20 lat i jednym z najlepiej zarabiających zwycięzców w historii. Większe wpływy przy wygranej w głównej kategorii miały jedynie: „Władca Pierścieni: Powrót Króla” i „Titanic”.
To rzadkość, aby film był jednocześnie aż tak wielkim sukcesem finansowym i tak dobrze nagradzany na najważniejszych galach. Nikt nie powinien mieć więc wątpliwości, że Christopher Nolan zasłużył na sowitą wypłatę i z tego, co ustalił Forbes, reżyser zarabia 15% od „pierwszego dolara brutto” z wpływów do kinowych kas „Oppenheimera”.
Sprawdź też: Czy będzie drugi sezon serialu „Szogun”? Znamy odpowiedź!
To oznacza, że po wzięciu pod uwagę przychodu ze sprzedaży biletów, kopii VOD i licencji pierwszego okna w streamingu Nolan zarobi szacunkowo 72 mln dolarów po zapłaceniu wynagrodzeń swojemu agentowi i prawnikowi (85 milionów dolarów brutto). Nie jest to jednak końcowa wpłata, jaką reżyser otrzyma za swój nowy film. Kwota będzie nadal rosła w miarę kolejnych sprzedaży licencji innym platformom streamingowych w kolejnych oknach.
Nolan przez lata związany był ze studiem Warner Bros. i to właśnie dla tej wytwórni przez lata zarabiał gigantyczne pieniądze. Każdy jego film od czasu „Bezsenności” z 2002 roku miał na koncie przynajmniej 100 mln dolarów, a sześć z jego ostatnich siedmiu filmów zebrały ponad 500 mln dolarów. Wyjątkiem był tylko „TENET”, który debiutował w kinach w samym środku pandemii, a i tak udało mu się zgarnąć 350 mln dolarów.
Nowy film Christophera Nolana. To reżyser będzie dyktował warunki
W grudniu 2020 roku, kiedy studio ogłosiło, że jego wszystkie filmy z 2021 roku będą debiutowały tego samego w kinach i na serwisie HBO Max, długoletnia współpraca Nolana i Warnera zaczęła się sypać. Reżyser wyraził dezaprobatę takiego rozwiązania i w konsekwencji przeniósł się ze swoim kolejnym filmem do innej wytwórni. O Nolana zabiegało wiele firm takich jak Paramount, Sony, Universal i Apple, ale ostatecznie zwyciężyła oferta Universala, który zapewnił reżyserowi nie tylko swobodę artystyczną, ale też długie okno kinowe.
Gdy opadnie kurz oscarowej gali, która jeszcze bardziej umocni pozycję Nolana w branży i podniesie jego wpływ na kinowych widzów, rozpocznie się zacięta rywalizacja o jego następny projekt. Biorąc pod uwagę, to jak dobrze układała się współpraca Nolana i Universala trudno sobie wyobrazić, żeby reżyser miał przenieść się znowu do innego studia, ale w zeszłym roku słyszeliśmy, że nowi prezesi studia Warner Bros. zaczęli zabiegać o powrót Nolana na stare śmieci.
Sprawdź też: Zapomnijcie o nudzie. Nowe filmy i seriale na Netflix, HBO Max i SkyShowtime.
Studio wysłało reżyserowi czek na 7 mln dolarów z tytułu tantiem do filmu „TENET”, który doczekał się później powrotu do kin w ramach limitowanej dystrybucji. Jeśli więc Warner faktycznie będzie chciał odzyskać Nolana, to reżyser będzie w idealnej sytuacji i będzie mógł zażądać dosłownie wszystkiego, co tylko zapragnie.
źródło: Forbes / zdj. Universal Pictures