Jak wypada serial „Awatar: Ostatni władca wiatru”? W opiniach od zachwytu po wielkie rozczarowanie

Już tylko dni dzielą nas od premiery jednego z najbardziej wyczekiwanych seriali pierwszych miesięcy 2024 roku. Czy Netflix poradził sobie z aktorską wersją popularnego animowanego serialu o Aangu, młodym Awatarze, który próbuje przywrócić równowagę w świecie, któremu zagraża przerażający Naród Ognia? Pojawiły się pierwsze opinie na temat debiutanckiego odcinka serialu „Awatar: Ostatni władca wiatru”.

Czy warto czekać na serial „Awatar: Ostatni władca wiatru”? Mamy pierwsze opinie

Już w czwartek na platformę Netflix trafi serial „Awatar: Ostatni władca wiatru”. To jedna z najgorętszych premier pierwszych miesięcy tego roku, na którą czekają nie tylko fani oryginału, ale też widzowie szukający na ekranie przygodowych produkcji ze sztukami walki w tle. Niestety na pełne recenzje będziemy musieli poczekać do premiery serialu – embargo na pełne opinie zostanie zniesione dopiero 22 lutego, co może być niepokojącym znakiem dla wszystkich czekających na serial.

Do tego czasu muszą wystarczyć nam krótkie opinie w mediach społecznościowych, na których udostępnienie Netflix pozwolił w ostatnich dniach. Co jednak istotne, opinie te mogę dotyczyć tylko pierwszego odcinka, a na pierwszy sezon złoży się 8 epizodów.

Sprawdź też: Zendaya królową czerwonego dywanu. Tak gwiazdy prezentowały się na premierze nowej „Diuny”.

Cześć krytyków w swoich opiniach określa serial fantastyczną adaptacją, która świetnie radzi sobie z przeniesieniem na aktorską wersją animowanej historii oraz samych bohaterów. Padają jednak przede wszystkim porównania do filmowej ekranizacji z 2010 roku, która zdobyła Złote Maliny za najgorszy film i reżyserię. Tym razem serial określany jest jako bardziej dramatyczna i dojrzała oraz zdecydowanie brutalniejsza adaptacja.

Opinie o serialu Awatar: Ostatni władca wiatru” podzielone

Awatar Ostatni władca wiatru opinie o serialu

Nawet wśród osób chwalących stronę wizualną serialu pojawia się jednak sporo głosów zwracających uwagę na zbyt dużą prostotę scenariusza, ciągłe ekspozycje i brak głębi postaci. Wiele krytyków sygnalizuje też kłopoty z obsadą – chociaż w tym aspekcie zdania są mocno podzielone. Jedni zachwycają się młodymi aktorami, którzy mają czuć ducha animowanych pierwowzorów, a drudzy zwracają uwagę na ich kiepskie występy.

Osobiście muszę podpisać się pod bardziej krytycznymi uwagami. Co prawda w serialu czuć (po pierwszym odcinku) potencjał na niezłą serialową przygodę, bo zarówno w historii, jak i bohaterach tli się iskra potencjału, ale z uporem maniaka próbuje ugasić ją wypełniony ekspozycjami i drętwymi dialogami scenariusz oraz fatalne występy młodych aktorów, którym brakuje doświadczenia. Na plus można natomiast zaliczyć oprawę wizualną, która stoi na przyzwoitym poziomie.

Sprawdź też: To przez nowy film o Supermanie anulowano serial „Superman i Lois”.

Poniżej zapoznacie się z wybranymi opiniami, które pojawiły się na Twitterze. Embargo na pełnoprawne recenzje zostanie zniesione 22 lutego o godzinie 00:01 czasu polskiego wraz z premierą całego pierwszego sezonu.

„Pierwszy odcinek serialu Netflix Awatar: Ostatni władca wiatru jest fantastyczny! Już od pierwszej sceny widać, że jest znacznie lepszy niż film z 2010 roku. Walki są świetne, ale wyróżniają się aktorzy. Te dzieciaki CZUJĄ SIĘ jak drużyna Awatara. To nowe, zabawne podejście do ponadczasowej klasyki”.

„Pierwszy odcinek Awatara: Ostatniego władcy wiatru Netfliksa jest niesamowity. Jest bardziej dramatyczny, dojrzały i brutalny niż oryginał. Najlepszym elementem jest to, że dodatkowo rozwija i wzbogaca historię, którą już znamy, na przykład pokazując Zakon 66 magów wiatru. Świetny początek!”.

„Awatar: Ostatni władca wiatru po pierwszym odcinku olśniewa swoją WIELKĄ SKALĄ i ŻYWIOŁOWYM otoczeniem. Fani mogą cieszyć się wierną adaptacją wizualną i stylistycznymi sekwencjami akcji. Jednak nieco potyka się w występach obsady, narracji i głębi filozoficznej. Nie mogę się doczekać tego, jak zakończy się pierwszy sezon”.

„Pierwsze dwa odcinki są całkiem przyzwoite i mówię to jako obsesyjny fan. Zdecydowanie są jednak w nich problemy, ale jest lepiej, niż można by sądzić po wcześniejszych kontrowersjach. Jeśli jesteś na to otwarty, będziesz się dobrze bawić, ale jeśli już się negatywnie nastawiłeś, to znienawidzisz ten serial”.

„Pierwszy odcinek był spektakularny! Ta wersja oddaje niewiarygodną sprawiedliwość staremu serialowi animowanemu — którego byłem fanem. Obsada jest wspaniała, efekty wizualne niezwykłe, a Gordon Cormier (Aang) to objawienie”.

„W końcu mogę powiedzieć, że pierwszy odcinek Awatara: Ostatniego władcy wiatru to ogromne rozczarowanie. Jasne, tkanie wygląda świetnie i ogólnie oprawa wizualna jest solidna, ale to adaptacja z problemami. Za dużo ekspozycji, słaby scenariusz i okropne tempo. Ale Dallas Liu rządzi”.

„Jako ktoś, kto dorastał, oglądając serial animowany, uważam, że pierwszy odcinek 1 był solidnym startem. Dużo w nim ekspozycji, ale Gordon Komier jest świetny, a efekty wizualne są całkiem niezłe. Na pewno wypada zdecydowanie lepiej niż ostatnia wersja filmowa”.

„Mogę się wypowiedzieć tylko na temat pierwszego odcinka serialu, ale... Yikes! Serial pędzi na złamanie karku i sprawia wrażenie całkowicie odizolowanego dla nowych widzów, koncentrując się na niezbyt starannym spełnianiu życzeń fanów animowanego serialu. Będziesz wiedział, czy to jest coś dla ciebie, ale do mnie to nie przemawia”.

„Obejrzałem pierwszy odcinek Awatara: Ostatniego władcy wiatru i to zły start. Życie i koloryt, które kiedyś były w tym świcie zniknęły w tej aktorskiej adaptacji. Pojawiają się błędny w charakteryzacji, a efekty wizualne wyglądają na niedokończone, gdy nie skupiają się na tkaniu”.

„Bardzo podobał mi się pierwszy odcinek Awatara. Coraz lepiej rozumiem, dlaczego wprowadzono pewne zmiany, ale rozumiem, dlaczego niektórym może się to nie podobać. Niektóre elementy wizualne są nieco niedopracowane. Mam nadzieję, że spodoba mi się reszta serialu”.

Awatar: Ostatni władca wiatru” – o czym opowiada serial?

Awatar Ostatni władca wiatru recenzje serialu

Woda. Ziemia. Ogień. Powietrze. Dawno temu cztery narody żyły razem w harmonii. Awatar, władca żywiołów, utrzymywał pokój między nimi. Ale wszystko się zmieniło, gdy Naród Ognia zaatakował i zgładził Nomadów Powietrza. To był pierwszy krok magów ognia na drodze do podboju świata. Nowe wcielenie Awatara jeszcze się nie pojawiło, a świat utracił nadzieję. Lecz wtem pojawia się nadzieja niczym światło w ciemności, gdy Aang (Gordon Cormier), młody — i zarazem ostatni — Nomad Powietrza budzi się, aby zająć należne mu miejsce jako następny Awatar.

Razem z nowo poznanymi przyjaciółmi Sokką (Ian Ousley) i Katarą (Kiawentiio), rodzeństwem i członkami Południowego Plemienia Wody, Aang wyrusza w fantastyczną, pełną przygód misję, aby ocalić świat i odeprzeć atak straszliwego Władcy Ognia Ozai (Daniel Dae Kim). Jednak gdy nieprzejednany książę koronny Zuko (Dallas Liu) postanawia ich schwytać, okazuje się, że ich zadanie wcale nie będzie łatwe.

Showrunnerem, producentem wykonawczym oraz scenarzystą jest Albert Kim („Jeździec bez głowy”, „Nikita”). Jabbar Raisani („Zagubieni w kosmosie”, „Stranger Things”) oraz Michael Goi pełnią funkcje producentów wykonawczych oraz reżyserów obok Roseanne Liang (która również jest współproducentem wykonawczym) oraz Jet Wilkinson.

zdj. Netflix