
Franczyza „Gwiezdnych wojen” po raz kolejny znalazła się w centrum internetowego sporu, tym razem za sprawą nowych komentarzy aktora Johna Boyegi dotyczących rasowych różnić w filmach i serialach tworzonych w uniwersum George'a Lucasa. W ostatnim wywiadzie dla Entertainment Weekly aktor grający w trzech poprzednich epizodach nie krył się z wyrażaniem swojej frustracji, krytykując „białą” naturę „Gwiezdnych wojen” i oskarżył część fanów o rasizm.
John Boyega znowu narazi się fanom „Gwiezdnych wojen”? Aktor mówi o ich rasizmie
John Boyega zadebiutował w świecie „Gwiezdnych wojen” jako Finn w siódmym epizodzie zatytułowanym „Przebudzenie Mocy”, a w kolejnych latach powtórzył swoją rolę w „Ostatnim Jedi” i „Skywalkerze. Odrodzeniu”. Aktor od lat nie może pogodzić się z tym, że początkowo jego bohater miał odegrać centralną rolę w nowej erze franczyzy, ale w finałowym epizodzie bohater Boyegi został zepchnięty na dalszy plan, co według aktora ma podłoże w rasistowskiej naturze niektórych zakątków fandomu. Tak o swoich odczuciach względem marki mówił w ostatnim wywiadzie dla Entertainment Weekly:
„Gwiezdne wojny zawsze miały klimat bycia w najbielszej, elitarnej przestrzeni. To franczyza, która jest tak biała, że istnienie w niej osoby czarnoskórej było czymś niezwykłym” - przekonywał aktor. Boyega dodał, że dostrzega wrodzone problemy z filmami „Star Wars” (i ich fanami) robiącymi wielką sprawę z niewiarygodnie małej garstki czarnych postaci. „To coś, co niektórzy fani Gwiezdnych wojen próbują ciągle mówić: Cóż, przecież mieliśmy Lando Calrissiana i mieliśmy Samuela L. Jacksona!” To tak, jakby powiedzieć mi, ile kawałków ciasteczek jest w cieście ciasteczkowym […] Nie mają nic przeciwko temu, że gramy najlepszego przyjaciela [głównej postaci], ale gdy dotykamy ich bohaterów, gdy przewodzimy, gdy przecieramy szlaki, to jest coś w rodzaju: „O mój Boże, to trochę za dużo!”.
Boyega wydaje się więc być cały czas sfrustrowany tym, że Disney wycofał się z uczynienia Finna główną postacią w trylogii. Co jednak ciekawe, wśród fanów nie brakuje głosów, że Finn faktycznie miał potencjał, by stać się bardziej interesującą postacią, ale zamiast tego został zepchnięty na margines w późniejszych filmach. Jeszcze w wywiadzie z 2020 roku aktor skrytykował ostro Disneya za sposób, w jaki traktuje różnorodność w swojej marce i otwarcie potępił traktowanie przez studio postaci innych niż białe jako narzędzia marketingowego bez prawdziwego zaangażowania w reprezentację. „Powiedziałbym Disneyowi, żeby nie wprowadzał czarnoskórej postaci, nie promował jej jako o wiele ważniejszej w serii, niż jest w rzeczywistości, a następnie nie spychał jej na bok. To nie jest dobre. Powiem to wprost”.
Komentarze Boyegi na nowo rozpaliły internetowe dyskusje na temat rasizmu w fandomie. Ostatni raz debata ta dotyczyła Amandly Stenberg, która wcielała się w bohaterkę serialu Akolita i stała się obiektem wielu nienawistnych komentarzy w mediach społecznościowych. Finalnie aktorka wypuściła nawet piosenkę mającą być odpowiedzią na rasistowskich fanów „Star Was”. Jeszcze przy okazji „Ostatniego Jedi” ze sporym hejtem spotkała się natomiast Kelly Marie Tran wcielająca się w Rose Tico.
zdj. Disney