HBO trollowało recenzentów krytykujących ich seriale. Mieli od tego „sekretną armię”

Przy okazji pozwu, który wpłynął niedawno do kalifornijskiego sądu przeciwko włodarzom HBO, na światło wypłynęły informacje o tym, jak przyczyniali się oni do poziomu internetowej dyskusji o popkulturze. Celem podreperowania reputacji swoich tytułów kierownicy stacji – przede wszystkim ówczesny szef programowy Casey Bloys – zlecali swoim pracownikom zakładanie fikcyjnych kont na Twitterze. Za ich pośrednictwem mieli później kierować złośliwe komentarze pod adresem dziennikarzy.

Były pracownik pozywa HBO. Wytyka nieetyczne postępowanie stacji i hejtowanie negatywnych opinii o serialach

Sprawa, którą w szczegółach opisano na łamach nowego raportu magazynu Rolling Stone wyszła na światło dzienne dzięki inicjatywie Sully'ego Temoriego, byłego pracownika HBO, który zdecydował się na pozwanie kierowników stacji i kilku współpracujących z nią producentów za bezprawne wypowiedzenie umowy o pracę. W uzasadnieniu pozwu Temori wyjaśnił, że w czasie pracy na różnych stanowiskach w latach 2015-2021 (na ostatnim etapie jako asystent wziął udział w przygotowaniach serialu „Idol”) mierzył się z nękaniem i dyskryminacją. Zwłaszcza po ujawnieniu przełożonym diagnozy w sprawie swojego zdrowia psychicznego.

Mężczyzna wymienił też szereg obowiązków, które przypisywano mu w trakcie zatrudnienia, a które – jak tłumaczy – nie łączyły się z jego stanowiskiem. Jednym z zadań zleconych przez kierowników było zakładanie fałszywych kont w mediach społecznościowych, by z ich wykorzystaniem odpowiadać krytykom, którzy nieprzychylnie wypowiadali się o tytułach HBO. „To przykład bardzo małostkowej kultury pracowniczej” – skomentował ten element pozwu Michael Martinez, prawnik reprezentujący Temoriego. „Ten pozew dotyczy przede wszystkim kultury uprawianej przez HBO i tego, w jaki sposób legitymizuje ona na niezdrową atmosferę w miejscu pracy”. 

Nowy raport opisuje praktyki HBO i HBO Max. Sięgają aż do ówczesnego dyrektora programowego 

Jednym z kluczowych materiałów włączonych do pozwu Temoriego są wiadomości dotyczące zlecanych mu „dodatkowych obowiązków”. W artykule Rolling Stone'a wpasowano je w ujawnioną właśnie, szerszą korespondencję, która począwszy od czerwca 2020 roku toczyła się pomiędzy Caseyem Bloysem – obecnym szefem HBO i platformy Max, wówczas – dyrektorem programowym stacji – a jego zastępczynią, Kathleen McCaffrey.

Artykuł wskazuje, że trzy lata temu Bloysa rozdrażnił wpis zamieszczony na Twitterze przez redaktorkę serwisu Vulture, Kathryn VanArendonk. Post negatywnie odnosił się do wyprodukowanej przez HBO nowej wersji „Perry'ego Masona” – przede wszystkim do sposobu nakreślenia charakteru tytułowego bohatera, jako straumatyzowanego weterana I wojny światowej. „Droga Prestiżowa Telewizjo” – napisała na Twitterze – „Proszę, znajdźcie jakiś inny sposób na zakomunikowanie męskiej traumy od cofania się do czasów wojny okopowej”. 

Jak ujawniają wiadomości pomiędzy Bloysem, a McCaffrey powyższa opinia zirytowała kierownika HBO do tego stopnia, że zdecydował się na niebezpośrednie odniesienie się do niej w mediach społecznościowych. „Może jakiś użytkownik Twittera powinien napisać jej, że to dość beztroska odpowiedź, zwłaszcza gdy uwzględnimy, co żołnierze naprawdę przeżywali na tych polach walki. Masz jakiś sekretny profil? Może powinniśmy napisać, że takie bagatelizowanie doświadczeń żołnierzy, zwłaszcza tak blisko rocznicy inwazji w Normandii, wydaje się pozbawione szacunku. Ktoś powinien na to odpowiedzieć!” – czytamy w wiadomości Bloysa. Rolling Stone wskazuje, że kierownik stacji poważnie podszedł do zakontestowania opinii krytyczki. „Możemy udać się na taką misję” – pisał do swojej asystentki, tłumacząc, że będą potrzebowali „wtyki, kogoś na wyciągnięcie ręki” w grupie pracowników HBO. „Potrzebujemy randoma, który tak to napisze i sprawi, że ona poczuje się głupio”Bloys w ten sposób sformułował swoją niebezpośrednią odpowiedź do dziennikarki Vulture: „To dość eliciarskie podejście. Czy jest coś bardziej traumatyzującego dla mężczyzn (a teraz również kobiet) od walki na wojnie? Bardzo mi przykro, że uważasz to za coś banalnego”. 

Powyższe wiadomości są jednak tylko jednym z przynajmniej sześciu przypadków interweniowania w sieci za pośrednictwem fikcyjnych kont – i to wyłącznie na przełomie 2020 i 2021 roku. W późniejszych wymianach z McCaffrey kierownik stacji wskazał konieczność zawiązania „sekretnej armii” do walki z wybranymi krytykami. Dodatkowo, od pewnego momentu pracownicy stacji i platformy streamingowej – oczywiście działając anonimowo – włączyli się w sekcje komentarzy pod zamieszczanymi w różnych serwisach artykułami na temat produkcji HBO. „W wielu przypadkach decydowali się na trollowanie telewizyjnych krytyków w ramach prowokacyjnych komentarzy z fejkowych profili na Twitterze. Kiedy indziej – podrzucali pod artykułami komentarze korzystne dla oferty swojej stacji” – napisano na Rolling Stone.

Pracownikowi HBO zlecono zakładanie fikcyjnych kont. „Da się to zrobić tak, żeby nie można było tego z nami połączyć?”

Zadanie utworzenia fikcyjnego konta na Twitterze wspomniany wcześniej Sully Temori po raz pierwszy otrzymał w czerwcu 2020 roku. Kathleen McCaffrey wyjaśniła mu wówczas, że Bloys „ma obsesję na punkcie Twittera i zawsze chce szukać na nim guza”. „Czy jest jakiś sposób, by stworzyć sztuczne konto? Tak, żeby nie można było tego z nami połączyć?” – pytała zastępczyni dyrektora programowego. „Jak wielu innych młodych pracowników będących na samym początku swojej kariery, Sully chciał po prostu dobrze wykonać swoje zadanie. Wykazać się” – tłumaczy prawnik Temoriego. 

W kwietniu 2021 roku w ramówce HBO zadebiutowała oryginalna seria zatytułowana „Nierealne”. Produkcja pod wodzą Joss Whedona doczekała się fatalnego przyjęcia wśród krytyków – odzew miał przy tym mocno uderzyć Caseya Bloysa. Działając – ponownie – za pośrednictwem McCaffrey i Temoriego, szef programowy postanowił uderzyć w krytyka Alana Sepinwalla, który zamieścił w sieci negatywną opinię o serialu.

„Casey jest wściekły na Sepinwalla. Czy nasz sekretny agent mógłby zatweetować coś takiego pod jego recenzją: Alan jest przewidywalnie zachowawczy i wystraszony w swoich opiniach. No i te wiadomości [między nami] też usuń, dobrze?” – napisano w wiadomości do Temoriego. Komentarz Bloysa – ukryty pod anonimowym kontem i zamieszczony pod recenzją Sepinwalla – zobaczycie poniżej. Sytuacja miała powtórzyć się parokrotnie przy innych produkcjach HBO: w kolejnych miesiącach słowa Bloysa pojawiały się pod wpisami różnych branżowych serwisów. Rolling Stone wymienia anonimowe komentarze powiązane między innymi z serialami „Mare z Easttown”,Ucieczka” czy „Somebody Somewhere”.

HBO komentarze.JPG

Pierwszy z komentarzy Caseya Bloysa, zamieszczonych z konta fikcyjnej „Kelly Shepherd” (zdj. Rolling Stone)

Jak podsumowuje Rolling Stone, wiadomości Bloysa to zaledwie wycinek szerszego problemu – serwis sugeruje, że Temori był tylko jednym pracownikiem, któremu zlecano tego typu działania. A jednak, jego sprawa umożliwia zerknięcie za kulisy następnej wielkiej wytwórni i przyjrzenie się metodom najczęściej trzymanym w ukryciu. Obnaża też, jak istotnym elementem marketingu jest dla szefów wytwórni objęcie kontroli nad internetową dyskusją wokół produkowanych przez siebie tytułów. W tym kontekście warto przypomnieć, że jeszcze przed dwoma miesiącami do sieci trafiły wieści o kupowaniu przez wytwórnię pozytywnych recenzji na Rotten Tomatoes, celem podreperowania słabego wyniku w tym serwisie.

Dodajmy też, że w następstwie publikacji raportu Rolling Stone, do sprawy odnieśli się już prawni przedstawiciele HBO. W ich oświadczeniu czytamy, że stacja nie zamierza sprzeciwiać się z twierdzeniami Temoriego dotyczącymi przywołanych internetowych wpisów, aczkolwiek stanowczo odpiera pozostałe zarzuty swojego byłego pracownika – zwłaszcza te związane z nękaniem go w miejscu pracy i stwarzaniem toksycznej atmosfery. 

Źródło: The Hollywood Reporter / Rolling Stone / zdj. HBO / Rolling Stone