Choć oficjalne doniesienia z Lucasfilmu uzasadniały niedawne opóźnienie w realizacji filmu „Star Wars: Rogue Squadron” napiętym harmonogramem Patty Jenkins, najnowsze informacje wskazują o odmiennych wizjach realizacyjnych dzielących reżyserkę i współscenarzystkę z włodarzami studia.
O rzekomo prawdziwszych przyczynach stojących za obsuwami kolejnego kinowego widowiska z „Gwiezdnych wojen” wspomniał były redaktor The Hollywood Reporter, Matthew Belloni. Lucasfilm doszedł podobno do patowej sytuacji z Jenkins i w chwili obecnej nie wiadomo, czy prace nad filmem zostaną wznowione. Według doniesień, reżyserka „Wonder Woman” była niezadowolona ze współpracy z wybranymi głowami studia i obecnie przeniosła zainteresowanie na inne projekty.
Nie jest to oczywiście nic nietypowego, a żenująco popularny problem w Lucasfilmie za rządów Kathleen Kennedy. (...) Topowi filmowcy marzą o zabraniu się za film z „Gwiezdnych wojen”, dopóki nie zostaną zaangażowani w przedsięwzięcie i wciągnięci w procesy mikrozarządzania i rozbijania fabuły z udziałem całej komisji.
W dalszej części swojego newslettera, Belloni porównuje obecną sytuację Jenkins do niedoszłej współpracy wytwórni z twórcami „Gry o Tron”.
To samo spotkało (...) Davida Benioff i Dana Weissa, którzy zostali zatrudnieni do stworzenia nowej trylogii, ale odpuścili. To samo zdarzyło się też Rianowi Johnsonowi, scenarzyście i reżyserowi „Ostatniego Jedi” z 2017 roku, którego trylogia została odstawiona. Jenkins nie chciała się z tym bawić. Ma inne projekty, między innymi „Wonder Woman 3” dla Warner Bros. Tam cieszy się większą kreatywną swobodą.
Przypomnijmy, że prace na planie „Star Wars: Rogue Squadron” miały ruszyć na początku 2022 roku. Jak na razie Disney nie zrezygnował oficjalnie z projektu i nie ogłosił poszukiwań nowego reżysera. Oficjalna wersja wskazuje na to, że Patty Jenkins powróci do filmu po wypełnieniu swoich pozostałych zobowiązań.
źródło: Comicbook / zdj. Lucasfilm