„Matrix Zmartwychwstania” to najlepszy sequel serii? Mamy pierwsze opinie o filmie Lany Wachowski

Już w przyszłym tygodniu na wielkim ekranie zadebiutuje film „Matrix Zmartwychwstania”, czyli długo wyczekiwana kontynuacja kultowej serii science fiction, w której do swoich ról raz jeszcze powrócą Keanu Reeves i Carrie-Anne Moss. W oczekiwaniu na nadchodzącą premierę rzućmy okiem na pierwsze opinie o filmie, które właśnie trafiły do sieci.

Najnowszą część „Matriksa” zobaczyli już wybrani przedstawiciele amerykańskich mediów i branży filmowej. Choć na pełnoprawne recenzje trzeba będzie jeszcze trochę poczekać, pierwsze opinie o widowisku pojawiły się w mediach społecznościowych. Z reakcji „na świeżo” po seansie dowiedzieliśmy się przede wszystkim, że „Zmartwychwstania” to odważny i bezkompromisowy sequel, który jednym widzom spodobał bardzo mocno, a innym niemal wcale – choć ogólna tendencja skłania się raczej ku pozytywnym wrażeniom. Dominuje natomiast opinia, że film w ogromnym i – zdaniem niektórych – przesadnym stopniu polega na odwoływaniu się do poprzednich widowisk z cyklu. Zgodnie z zapowiedziami, autoreferencyjność gra jednak ogromną rolę w opowiadanej historii.

Dodajmy też, że przychylne opinie zebrali nowi aktorzy serii, przede wszystkim Jonathan Groff, Jessica Henwick i Neil Patrick Harris. Dziennikarze wychwalają również wysoki poziom sekwencji akcji oraz ambitną, skomplikowaną i bardzo zaskakującą historię. W paru opiniach pojawiły się wzmianki o wyższości „Zmartwychwstań” nad poprzednimi sequelami „Matriksa” - „Reaktywacją” i „Rewolucjami” z 2003 roku.  

Matrix Zmartwychwstania” – pierwsze opinie o filmie

Wchodziłem na pokaz „Matriksa Zmartwychwstań” z tuzinem teorii i żadna się nie sprawdziła. Pierwszy akt zlasował mi mózg swoją doskonałością. Uwielbiam mnóstwo rzeczy w tym filmie. Muszę go zobaczyć jeszcze raz, żeby wyrobić sobie opinię.

Był taki moment w połowie „Matriksa Zmartwychwstań”, w którym pomyślałam sobie, że oglądam najlepszy film w historii i, w pewnym sensie, nic mojego zdania później nie zmieniło. Kooocham ten film. A mnóstwo ludzi go znieeeenawidzi. Takie lubię najbardziej.

„Matrix Zmartwychwstania” to solidna kontynuacja franczyzy! Miałem przeczucie, że ten koncept doczeka się kolejnych rozdziałów i tak się zdarzyło – [twórcy] odnaleźli mnóstwo sposobów, by kontynuować tę historię, jednocześnie rozwijając cały zamysł „Matriksa”.

 „Matrix Zmartwychwstania” to jeden z najbardziej rozczarowujących filmów roku. Zawiły i nabałaganiony [film], który niszczy dziedzictwo franczyzy. Znalazła się tu dobra gra aktorska, ale historia jest nonsensowna, a poczucie humoru wywołuje cringe. [Filmowi] szkodzi też, że jest też zbyt bezpośredni.

„Matrix Zmartwychwstania” jest zbyt samoświadomy. Zbyt dużo tu wytykania własnych cech, bardzo ciężko poprowadzono historię miłosną, nie ma zbyt wiele popisowej akcji i efektów, a tego chcą ludzie. Najlepszą częścią [filmu] jest Jonathan Groff, ale to żadne zaskoczenie.

„Matrix Zmartwychwstania” to lepsza zabawa od któregokolwiek z sequeli. Tak, zbyt dużo tu ekspozycji – tak jak w poprzednich dwóch [filmach], ale tym razem jest wyłożona z porozumiewawczym mrugnięciem oka. Nowo przybyli Neil Patrick Harris i Jonathan Groff są w tym kontekście kluczowi. A finał RZĄDZI.

„Matrix Zmartwychwstania” to jeden z najbardziej prowokujących do namysłu blockbusterów, jakie kiedykolwiek powstały – zwłaszcza kontekście tego jak odnosi się do rzeczywistego dziedzictwa [serii]. Ma też wszystkie elementy, które chcielibyście zobaczyć w filmie z cyklu „Matrix”, ale to wątek miłosny lśni najjaśniej. Mam też nadzieję, że WB rozważy przygotowanie spin-offu o postaci Jessiki Henwick.

„Matrix Zmartwychwstania” wygląda tak, jakby Lana Wachowski powiedziała „żałuję, że ten film musi powstać, ale jeśli musi, to zrobię z niego wielką historię miłosną”. Niech ją Bóg błogosławi. Nie wszystko w tym filmie działa, ale uwielbiam ambicję Wachowski.

Wyszedłem z „Matriksa Zmartwychwstań” z pozytywnymi odczuciami, ale generalnie moja opinia należy do odmiany „mieszanych”. UWIELBIAM pierwszy akt, drugi się dłużył, trzeci jest wystarczająco dobry, by całość ostatecznie zagrała. Niska to poprzeczka, ale to najlepszy sequel „Matriksa”. 

Pierwszy akt „Matriksa Zmartwychwstań” jest MOCNY. Mądry, zabawny, dziwaczny, autoreferencyjny i zaskakujący. Dodajmy do tego szalenie pomysłową akcję, odważne decyzje fabularne i TONĘ wielkich koncepcji, które zainspirują mnóstwo pytań. Wierzcie mi, wielokrotne seanse będą wymagane.

Mimo tego (i dzięki temu), że jest tak nieskończenie głupkowaty, „Matrix Zmartwychwstania” to najodważniejszy i najbardziej osobisty hollywoodzki sequel od czasu „Ostatniego Jedi”. Szczery/niepoważny (..) komentarz na kulturę rebootów, który godzi się z tym, że współczesne blockbustery opowiadają już tylko o sobie samych. 

Premierę filmu „Matrix Zmartwychwstania” zaplanowano na 22 grudnia. Widowisko zadebiutuje jednocześnie w kinach i w ofercie platformy HBO Max.

źródło: Indie Wire / EW / Twitter / zdj. Warner Bros.