W okresie zdjęciowym finałowego epizodu „Gwiezdnych wojen”, zatytułowanego w Polsce „Skywalker. Odrodzenie”, w sieci pojawiły się plotki o możliwym zaangażowaniu do filmu Matta Smitha. Aktor ostatecznie w widowisku się nie pojawił, ale najnowszy wywiad wskazuje, że było naprawdę blisko.
Matt Smith był niedawno gościem podcastu „Happy Sad Confused” Josha Horowitza. Promując debiut filmu „Ostatniej nocy w Soho”, aktor wyjaśnił, że o angaż w IX epizod sagi się otarł, ale nic z tego ostatecznie nie wyszło. Warto przypomnieć, że Smith był nieoficjalnie łączony z rolą młodego Palpatine'a.
Nie [brałem udziału w zdjęciach]. Byłem bliski pojawienia się [w filmie], ale ostatecznie nigdy do tego nie doszło. Myślę, że rola, którą dla mnie szykowali, w końcu okazała się zbędna. Ostatecznie nigdy nie udało mi się pojawić w „Gwiezdnych wojnach”.
Podpytany przez Horowitza o rolę, którą miał odegrać w „Skywalker. Odrodzenie”, Smith odpowiedział, że nie może ujawnić żadnych detali.
Nie mogę powiedzieć, ale była to naprawdę świetna rzecz. Dobra rola i dobry pomysł. I nie taka mała, to był duży element całej historii. Wręcz przełomowy w kontekście opowieści z „Gwiezdnych wojen”. Ale i tak do niej nie doszło. (...) Nie było próby w kostiumie, odbyliśmy tylko parę spotkań i rozmawialiśmy.
Z odpowiedzi Smitha wynika zatem, że rola, o którą się ubiegał, nie została zastąpiona przez innego aktora w wersji filmu, która trafiła na ekrany, a zupełnie z niego wycięta. Przypomnijmy bowiem, że w „Skywalker. Odrodzenie” nie pojawiła się postać, która miałaby tak kluczowy wpływ na cały dotychczasowy kształt sagi.
źródło: Comicbook / zdj. Focus