Raz jeszcze wracamy do świata dinozaurów przy okazji recenzji soundtracku Michaela Giacchino, do filmu „Jurassic World: Dominion”. Jak wypada oprawa dźwiękowa ostatniej części trylogii zapoczątkowanej w 2015 roku przez film w reżyserii Colina Trevorrowa?
Michael Giacchino „Jurassic World: Dominion”
(Back Lot Music, 2022)
Finałowa część nowej trylogii o dinozaurach głosami krytyków i widzów zgodnie uznana została za najsłabszą. Konsensus ten nie jest jednak czymś, z czym mógłbym się zgodzić, bowiem kinowy seans okazał się dla mnie o wiele przyjemniejszym doświadczeniem niż wizyta w kinie na „Upadłym królestwie”, a choć film ma oczywiście sporo problemów, których zignorować nie sposób, to jednak nie towarzyszyły mi tym razem uczucia znudzenia i zniecierpliwienia, jakich doświadczyłem cztery lata wcześniej przy poprzedniej odsłonie. Wrażenia z odsłuchu płyty z muzyką z „Dominion”, podobnie jak to miało miejsce w przypadku poprzednich części, stanowią tu w zasadzie odbicie wrażeń z samego filmu.
Za muzykę po raz kolejny odpowiada Michael Giacchino – w mojej opinii jeden z najbardziej przereklamowanych twórców muzyki filmowej ostatnich lat. Kompozytor ten ma na swoim koncie najsłabsze i nijakie ilustracje muzyczne dla Batmana i Spider-Mana (Danny Elfman, Elliot Goldenthal, James Horner i Hans Zimmer spisali się zdecydowanie lepiej), a większość pozostałych jego prac, z którymi miałem do czynienia pozostawiała mnie zupełnie obojętnym. Jednym z dwóch istotnych wyjątków od tej reguły (obok muzyki do ostatnich kinowych „Star Treków”) okazała się jednak ilustracja muzyczna do pierwszego „Jurassic World”, do której po dziś dzień z przyjemnością wracam. I choć soundtrack z pierwszego sequela nie zbliżył się już do tego poziomu i (pododbnie, jak i sam film) okazał się dla mnie wyjątkowo ciężkostrawny, to wciąż liczyłem, że być może tym razem będzie lepiej.
I jest lepiej. Ciekawiej. Bardziej różnorodnie. Muzyka z „Dominion” ma do zaoferowania szerszy wachlarz emocji od poprzednika, zróżnicowane brzmienia i szereg nostalgicznych nawiązań, i co ważne, znów czuć tutaj ducha przygody, którego zabrakło mi ostatnim razem. Jest przy tym także bliska temu, co na potrzeby serii stworzył swego czasu John Williams, a chwilami zdaje się też budzić skojarzenia z muzyczną ilustracją przygód agenta 007 (co zresztą w przypadku tego filmu zdaje się rzeczą całkiem adekwatną, bo „Dominion” to taki trochę bondowski „Park Jurajski”).
Nie brakuje na płycie utworów spokojnych, melancholijnych, (choćby „Upsy-Maisie”, „Clonely You”, czy „The Campfire in Her Soul”), opatrzonych klawiszowymi wstępami, w których przewijają się nawiązania do stworzonego przez Giacchino motywu głównego z „Jurassic World”. Znajdzie się miejsce na budowanie napięcia i grozy („Hay of The Locusts”, „Free-Range Kidnapping”), czy nostalgiczne nawiązania do przeszłości – w końcu w „Dominion” powraca trójka głównych bohaterów z „Parku Jurajskiego”, nie mogło zatem zabraknąć kojarzącej się z nimi muzyki, którą to po raz pierwszy słyszymy w „A Sattler State of Affairs / Alan for Granted / Sattler? Barely Know Her”, a później pojawia się raz po raz (choć oszczędnie dawkowana) w kilku utworach w drugiej połowie albumu. Mamy i zbudowane na wpadających w ucho motywach brzmienia monumentalne („A-Biosyn We Will Go”), czy energetyczny action-score („It's Like Herding Parasaurolophus”, „Ladder and Subtract”). Z kolei sam fakt osadzenia akcji w różnych rejonach świata stanowi dobrą okazję dla wprowadzenia dodatkowego zróżnicowania także i w muzyce. Jednymi z bardziej zapadających w pamięć utworów, są te ilustrujące sekwencji na Malcie – śródziemnomorskich klimatów doświadczymy najpierw w „This Dodgson Burns Bright / The Maltese Dragons”, a następnie w jednym z ciekawszych utworów akcji na płycie – „In Contempt of Delacourt / Dance of The Atrociraptors”. Wprowadza to pewien powiew świeżości i stanowi spore uatrakcyjnienie. Jako pewną nowość w przypadku ilustracji muzycznych tej serii można także wskazać pobrzmiewającą tu i ówdzie elektronikę towarzyszącą niektórym spośród utworów ilustrujących sceny akcji.
Jak należałoby się spodziewać im dalej w las, tym więcej znajdziemy w muzyce napięcia, energii czy nawet momentów przepełnionych grozą – tym razem jednak całość zdaje się na tyle zróżnicowana, że nie zlewa się w jedną monotonną masę, a co za tym idzie nie, męczy podczas odsłuchu, jak to czynił soundtrack z „Fallen Kingdom”. Na deser dostajemy także rozbudowaną 9-minutową suitę, stanowiącą zgrabne i satysfakcjonujące zwieńczenie płyty.
Słowem podsumowania: o ile zaprezentowane tu muzyczne oblicze „Dominion” nie zagraża raczej pozycji „Jurassic World” jako lidera wśród trzech ilustracji muzycznych autorstwa Giacchino, to bez większego trudu zapewnia sobie drugą pozycję. Byłbym co prawda bardziej usatysfakcjonowany, gdyby zrobiono tu większy użytek z motywu głównego z „Jurassic World” i zaprezentowano jego ciekawsze modyfikacje, mimo to jednak bez wahania mogę w tym miejscu stwierdzić, że jest to album, do którego będę z przyjemnością wracał.
Spis utworów:
1. | Jurassi-Logos/Dinow This (02:33) |
2. | It's Like Herding Parasaurolophus (02:46) |
3. | Upsy-Maisie (01:42) |
4. | Clonely You/The Hunters Become the Hunted (02:37) |
5. | The Campfire in Her Soul (01:45) |
6. | Hay of the Locusts (01:11) |
7. | A Sattler State of Affairs/Alan for Granted/Sattler? I Barely Know Her (02:42) |
8. | The Wages of Biosyn (03:49) |
9. | Free-Range Kidnapping (04:32) |
10. | A-Biosyn' We Will Go (03:53) |
11. | This Dodgson Burns Bright/The Maltese Dragons (04:54) |
12. | In Contempt of Delacourt/Dance of the Atrociraptors (05:24) |
13. | The Geneticist's Gambit/Cicadian Rhythms (06:14) |
14. | A Dimetrodon a Dozen (04:14) |
15. | She Shoots, She Scorches (03:12) |
16. | Gigantosaurus on Your Life (01:52) |
17. | Ladder and Subtract/What's Your Major Malcolm Function/Six Degrees of Evacuation (03:49) |
18. | Gotta Shut Down the Blah Blah Blah (01:38) |
19. | Wu-Ing for Redemption (01:46) |
20. | Battle Royale with Reprise/Six Days Seven Denouements (05:09) |
21. | All the Jurassic World's a Rage (02:43) |
22. | Suite, Suite Dino Revenge (08:58) |
Opis i prezentacja wydania:
Podobnie jak to miało to miejsce w przypadku ścieżek dźwiękowych z dwóch poprzednich części, również soundtrack „Dominion” wydano w estetycznym digipacku z przyjemnym dla oka (a przy okazji pomysłowym) nadrukiem. Szesnastostronicowa książeczka została zaopatrzona w zestaw fotosów z filmu, listę utworów, obszerną listę płac, podziękowania oraz notkę reżysera. Całość prezentuje się nad wyraz dobrze.
Oceny końcowe
Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6.
Gdzie kupić?
Płytę do recenzji otrzymaliśmy dzięki uprzejmości firmy Back Lot Music.
źródło: zdj. główne Universal Pictures / zdjęcia własne – Filmozercy.com