Morgan Freeman o rasizmie: Afroamerykanin to obraźliwe określenie

Morgan Freeman ma co prawda szczytowe lata rozpoznawalności już dawno za sobą, ale nadal pozostaje jednym z najbardziej znanych gwiazdorów Hollywood. Gwiazdor „Skazanych na Shawshank” zabrał głos na temat tego, jak przez lata zmieniała się pozycja czarnoskórych w filmowej branży i przyznał, że nie podoba mu się idea Miesiąca Czarnej Historii, a słowo Afroamerykanin uważa wręcz za obelgę

Morgan Freeman wraca do tematu rasizmu

W wywiadzie dla The Sunday Times, który pojawił się w ostatnią sobotę, aktor pochylił się nad kwestią tego, jak rozwijała się jego kariera w czasach wielu kulturowych zmian zachodzących wówczas w Stanach Zjednoczonych. Okazuje się, że Morgan Freeman przypisuje swój sukces nie tylko osobistej odwadze, ale też szczęściu, a także wspomnianym zmianom zachodzącym w amerykańskim społeczeństwie i kulturze.

Kiedy dorastałem, w filmach nie było „kogoś takiego jak ja”. Jeśli już pojawiał się czarny, to był śmieszny. Dopóki nie pojawił się Sidney Poitier i nie pokazał młodym ludziom takim jak ja, że da się to zrobić.

W trakcie swojej długoletniej kariery Freeman wielokrotnie odnosił się do pytań na temat rasizmu, a w ostatnim wywiadzie został zapytany o słowa z 2005 roku, w których stwierdził, że jedynym sposobem na powstrzymanie rasizmu jest zaprzestanie o nim mówienia. Teraz przyznał, że publicznie może odnieść się do tego, że nie podoba mu się zarówno idea Miesiąca Czarnej Historii, jak i używanie słowa Afroamerykanin, które nie odnosi się do konkretnego kraju pochodzenia tak jak w przypadku Amerykanów wywodzących się z Irlandii czy Włoch, których nie określa się przecież Euroamerykanami.

Mogę powiedzieć publicznie, że nie podobają mi się dwie rzeczy. Miesiąc Czarnej Historii to obraza. Chcecie zdegradować moją historię do jednego miesiąca w roku? Słowo Afroamerykanin też jest obelgą. Nie podpisuję się pod tym tytułem. Przez lata różnie mówiono na czarnych, łącznie z tym słowem na „n” i nie wiem, na jakiej zasadzie te słowa się tak utrwalają, ale każdy używa słowa Afroamerykanin. Co to w ogóle znaczy? Większość czarnych w tej części świata to mieszańcy. Mówi się Afryka, jakby to był kraj, kiedy to jest kontynent, tak samo jak Europa.

Morgan Freeman zazdrości kariery Denzelowi Washingtonowi

W dalszej części wywiadu Freeman został zapytany o słowa swojego przyjaciela, Denzela Washingtona, który stwierdził: Jestem bardzo dumny z bycia czarnym, ale bycie czarnym to nie wszystko, czym jestem. „Całkowita zgoda. Nie można mnie tak zdefiniować” – skomentował Freeman. Gwiazdor „Bez przebaczenia” przyznał też, że jest nieco zazdrosny o to jak potoczyła się kariera Washingtona:  „Zazdroszczę Denzelowi kariery, bo robi dokładnie to, co ja chciałem robić”.

Na koniec Freeman dodał, że w dzisiejszych czasach mamy do czynienia z ogromną zmianą w branży, w której każda grupa ma już swoich reprezentantów.

Wszyscy mają teraz reprezentantów. Wszyscy. LGBTQ, Azjaci, czarni, biali, małżeństwa i związki między międzyrasowe. Każdy jest reprezentowany. Każdego z nich można zobaczyć na ekranie i to jest ogromny postęp.

Nowe projekty Morgana Freemana – film z Florence Pugh i serial Sheridana

W marcu Freeman pojawił się na ekranie w nowym filmie Zacha Braffa („Scrubs”), czyli produkcji „A Good Person”, w którym wystąpiła także Florence Pugh.

Główną bohaterką filmu jest Allison (Pugh), która próbuje pozbierać się po tragicznym wypadku. Kobieta wchodzi w relację ze swoim niedoszłym teściem granym przez Morgana Freemana. Nietypowa znajomość sprawia, że jej życie zaczyna nabierać sensu. W obsadzie są też Zoe Lister-Jones (zagra postać Simone, zahartowanej weteranki Anonimowych Alkoholików) i Molly Shannon.

Jeszcze w tym roku Morgan Freeman powinien pojawić się na małym ekranie w serialu Lioness przygotowywanym przez Taylora Sheridana dla platformy Paramount+.

Główną gwiazdą produkcji jest Zoe Saldaña. W obsadzie są również: Nicole Kidman, Laysla De Oliveira, Dave Annable, którego mogliśmy oglądać przez chwilę w „Yellowstone”, LaMonica Garrett występujący w serialu „1883” oraz James Jordan, który pojawił się w wielu wcześniejszych projektach Sheridana. Serial „Lioness” opowie historię prawdziwego programu CIA, w ramach którego amerykańskie służby szkolą kobiety mające eliminować najbardziej niebezpiecznych terrorystów na świecie. Saldaña zagra Joe, silną i nieugiętą szefową placówki programu Lioness, której zadaniem jest szkolenie kobiet do ich misji oraz kierowanie ich zadaniami.

źródło: The Sunday Times / zdj. Warner Bros.