Nie żyje Mark Gustafson, ceniony twórca produkcji animowanych i zarazem współreżyser nagrodzonego Oscarem „Pinokia”. Filmowiec odszedł w ubiegły czwartek w wyniku zawału serca. Miał 64 lata.
Nie żyje Mark Gustafson. Pracował przy animacji „Pinokio” z Guillermo del Toro
Gustafson pracował przy poklatkowych animacjach jeszcze od połowy lat 80. W toku kariery, której ukoronowaniem była doceniona przez Akademię Filmową adaptacja powieści Carla Collodiego, filmowiec sięgał po wiele technik realizacyjnych, w tym przede wszystkim tak zwaną animację plastelinową. Wykorzystując tę metodę zaprojektował między innymi filmy „Claymation Christmas Celebration”, „Meet the Raisins!” i serię „The PJs”. W 2009 roku Gustafson współpracował też z Wesem Andersonem przy jego nominowanej do Oscara animacji „Fantastyczny Pan Lis”.
W najnowszym wpisie na Twitterze Gustafsona wspominał Guillermo del Toro. „Podziwiałem go. Jeszcze zanim go poznałem” – czytamy w serwisie społecznościowym znanym obecnie jako X. „Fundament animacji poklatkowej. Prawdziwy artysta. Pełen współczucia, wrażliwy i zjadliwie dowcipny. Legenda i prawdziwy przyjaciel, który inspirował i dawał nadzieję wszystkim w swoim otoczeniu. Odszedł wczoraj. Dziś wspominamy go i tęsknimy”.
He leaves behind a Titanic legacy of animation that goes back to the very origins of Claymation and that shaped the career and craft of countless animators. He leaves friends and colleagues and a historic filmography. Prayers and thoughts go to his beloved wife, Jennifer.
— Guillermo del Toro (@RealGDT) February 2, 2024
Dodajmy, że jeszcze w ubiegłym roku Gustafson zapowiedział realizację zainspirowanego jego oryginalnym pomysłem animowanego serialu „Milepost 88”. Produkcja planowana wspólnie z odpowiedzialnym za „Pinokia” studiem ShadowMachine miała opowiedzieć dwie równolegle prowadzone historie. Pierwsza przedstawiłaby losy dwóch braci, którzy prowadzą stację benzynową na pustyni w stanie Nevada. W ich życie pewnego dnia wplątuje się osobliwy nieznajomy, który zapoznaje ich z pełną sekretów historią ich przodków.
Drugi wątek miał rozegrać się w końcówce lat 60. i przedstawić przygody kosmonauty liczącego, że jako pierwszy zdoła dotrzeć na Księżyc. Obie opowieści miały „przeciąć się ujawniając uniwersalne prawdy o miłości, ambicji i płynie hamulcowym”. Na chwilę obecną nie wiemy, na jak zaawansowanym etapie znajdowały się prace nad serią.
źródło: Deadline / zdj. Netflix