NOSTALGICZNA NIEDZIELA #130: „Na krawędzi” (1993)

W Nostalgicznej Niedzieli przybliżamy Wam klasyczne produkcje kinowe i telewizyjne z ubiegłych dekad. Dziś sięgamy po hit wypożyczalni VHS z 1993 roku, prawdopodobnie najlepszy film z Sylvestrem Stallone’em pochodzący z lat 90. – „Na krawędzi”.

W latach 80. Sylvester Stallone odnosił sukces za sukcesem i uważany był za jedną z największych gwiazd kina akcji. Jednakże na przełomie dekad dobra passa zdawała się przemijać. Trzecia część „Rambo” i piąty „Rocky” nie powtórzyły sukcesów poprzedników, „Tango & Cash” z 1989 roku zaliczyło solidny, ale nie rewelacyjny wynik kasowy, podczas gdy więzienny akcyjniak „Osadzony” zaliczył klapę i zebrał kiepskie recenzje. Próba odświeżenia wizerunku z pomocą występów w komediach „Oskar” z 1991 roku (kolejna klapa) oraz „Stój, bo mamuśka strzela” z 1992 roku zmiażdżony przez krytyków nie przyniosły poprawy sytuacji. By ratować podupadającą karierę, Sly postanowił więc wrócić do tego, w czym był najlepszy i ponownie wystąpić w rasowym akcyjniaku. Kontynuując współpracę ze studiem Carolco, zamierzał wystąpić w filmie opisywanym jako „Szklana pułapka podczas huraganu”, którego scenariusz przepisywano wciąż na nowo od 1984 roku. Miał się w nim wcielić w ex-komandosa walczącego z grupą współczesnych piratów, którzy opanowali nadmorskie miasteczko. Stanowisko reżysera objął Renny Harlin („Szklana pułapka 2”), który otrzymał pełną kontrolę nad kształtem scenariusza. Nim jednak doszło do rozpoczęcia produkcji, Carolco anulowało projekt, a całą ekipę przekierowano do innej produkcji o znacznie większym budżecie. Przed rozpoczęciem prac Stallone osobiście przepisał scenariusz, wprowadzając w nim znaczące zmiany – ich efektem był film, który poznaliśmy jako „Na krawędzi”.

Nakręcony głównie we włoskich Dolomitach i po części w Durango (Colorado), akcyjniak zapisał się w dziejach jako rekordzista Guinnessa w kategorii najdroższy podniebny numer kaskaderski w historii. Kaskader Simon Crane otrzymał milion dolarów za przejście po linie łączącej dwa samoloty lecące na wysokości 4600 metrów. W większości scen wspinaczkowych Stallone, cierpiący na lęk wysokości, był zastępowany przez dublerów (co jednak jakoś niespecjalnie rzuca się w  oczy w gotowym filmie). Z kolei aktorka Michelle Joyner otrzymała niewielką (acz pamiętną) rolę głównie dlatego, że wyraziła gotowość do kręcenia scen na dużej wysokości w trudno dostępnej lokacji. Za przygotowanie ścieżki dźwiękowej odpowiadał Trevor Jones, którego muzyka do „Ostatniego Mohikanina” bardzo przypadła do gustu reżyserowi (nic dziwnego, to rewelacyjna ścieżka dźwiękowa). Harlin zażyczył sobie motywu przewodniego w podobnym stylu i taki też otrzymał. Miejscami muzyka Jonesa budzi też wyraźne skojarzenia z kompozycjami Alana Silvestriego do „Predatora”. Stanowi ona z pewnością jeden z elementów znacząco wpływających na odbiór filmu, idealnie wręcz korespondując z górskim krajobrazem.

O czym opowiada film? Gabe Walker (Stallone) jest ratownikiem górskim. Po nieudanej akcji, w której ginie dziewczyna jego przyjaciela Hala Tuckera (Michael Rooker), odchodzi z pracy. Po jakimś czasie wraca z góry z nadzieją przekonania swej dawnej dziewczyny Jessie (Janine Turner), by wyjechała razem z nim. W międzyczasie grupa przestępców dowodzona przez niejakiego Qualena (John Lithgow w roli, którą ponoć miał otrzymać Christopher Walken) podejmuje brawurową akcję przechwycenia transportowanych drogą lotniczą walizek z pieniędzmi. Dochodzi jednak do komplikacji, efektem czego walizki zostają zagubione w trudnym, górskim terenie. By je odnaleźć, Qualen używa fortelu i zwabia w góry ratowników. Jako pierwszy na wezwanie o pomoc odpowiada Tucker, wkrótce potem Walker rusza mu z pomocą, nie podejrzewając, w jakie bagno przyjdzie mu wdepnąć. Poróżnieni przez śmierć dziewczyny Tuckera panowie będą zmuszeni walczyć o życie i dołożyć wszelkich starań, by udaremnić plan Qualena. Sytuacja ta stanie się dobrym pretekstem dla zaprezentowania widzowi szeregu widowiskowych scen akcji i spektakularnych górskich plenerów.

Mamy tu do czynienia ze schematem zbliżonym do tego, co oferowały nam pierwsze filmy z serii „Szklana pułapka” – postawiony w obliczu przeważających sił wroga bohater musi pokonać granice własnej wytrzymałości, by wyjść cało z niezwykle trudnej sytuacji. Jak się nietrudno domyślić, Sly czuje się w tej roli jak ryba w wodzie, a jego poczynania nie pozostawiają widza obojętnym. Film odznacza się dobrym, niepozwalającym się nudzić tempem, a reżyser może się poszczycić imponującym wyczuciem w realizacji scen akcji, które zostają w pamięci na długo (choć zdarzało mu się przedobrzyć, w efekcie czego niektóre z sekwencji, które testowa widownia uznała za zbyt przesadzone, nieco w ostatecznej wersji stonowano). Sprawdza się także reszta obsady, ze szczególnym wskazaniem na głównego antagonistę. John Lithgow zazwyczaj kojarzony z rolami o zupełnie odmiennym charakterze (wcielał się między innymi w pastora w „Footloose”) był tu w stanie wykreować pamiętnego antagonistę, mogącego stanąć w szranki o tytuł najlepszego ekranowego łotra w nie-fantastycznym filmie nawet z samym Hansem Gruberem. Również wśród jego pomagierów trafiają się pamiętne role – Rex Linn wciela się przekonująco w zdradzieckiego agenta, a Caroline Goodall to idealny wręcz bezwzględny babsztyl. Z kolei Michael Rooker bez zarzutu radzi sobie z rolą człowieka pogrążonego w żalu po stracie ukochanej, obwiniającego o to swego przyjaciela – tarcie na linii Tucker-Walker dodaje całości cierpkiego posmaku. I tylko w scenie wspomnianej nieudanej akcji następuje zgrzyt, o którym trudno mi nie wspomnieć, gdy mowa o aktorstwie w tym filmie – Ralph Waite, wcielający się w pilota ratunkowego śmigłowca, w pewnym dramatycznym momencie zdaje się być nieadekwatnie do sytuacji uradowany. Zapewne nie taki był zamysł, ale za każdym razem, gdy widzę tę niefortunną reakcję, również i mnie trudno zachować powagę.

„Na krawędzi” oferuje więc wszystko to, co rasowy akcyjniak mieć powinien. Szereg atutów, którymi film dysponuje, składa się na kombinację przyjemną w odbiorze i nadającą się do wielokrotnego użytku. W moim odczuciu jest to jeden z najlepszych filmów, których akcja rozgrywa się w wysokich górach, jak również najlepsza produkcja z udziałem Stallone’a pochodząca z lat 90. A to, że (podobnie jak wiele innych filmów ze Slyem w roli głównej) otrzymała szereg nominacji do Złotych Malin, świadczy źle nie tyle o samym filmie, co raczej o nominujących. Film zarobił na całym świecie 255 milionów dolarów, odnosząc w ten sposób wyczekiwany sukces. Początkowo planowano sequel, którego akcja miałaby się rozgrywać na opanowanej przez terrorystów tamie Hoovera, jednak ostatecznie projekt ten nie doczekał się realizacji. Zamiast tego Sly przystąpił do realizacji „Człowieka-demolki” i „Specjalisty”, które ponownie umocniły jego pozycję gwiazdora kina akcji, przynajmniej do czasu, gdy raz jeszcze się wykoleił przy okazji „Sędziego Dredda”. Ale to już osobna historia, którą przybliżyłem w jednym z zeszłorocznych odcinków naszego cyklu.

Film wydano w Polsce na VHS (czytał Tomasz Knapik), niestety w ocenzurowanej postaci, a następnie (już bez cenzury) na DVD przez Vision i Kino Świat (w obu przypadkach lektorem jest Maciej Gudowski). Szkoda tylko, że żadne z dostępnych na nośnikach tłumaczeń nie może się równać z przekładem Tomasza Beksińskiego, który dla Canal+ przeczytał Jarosław Łukomski. Nie doczekaliśmy się niestety wydania Blu-ray z polską wersją językową. Co się tyczy wydań zagranicznych, to pierwsze wydania na niebieskim krążku charakteryzowały się słabym obrazem. Ten stan rzeczy zmienił dopiero wydany w 2018 roku remaster, który doczekał się także edycji 4K UHD wydanej przez Sony w USA, natomiast we Francji, Niemczech i Wielkiej Brytanii – przez Studio Canal. Obydwa wydania UHD mają niestety swoje mankamenty – wybieramy problemy z kompresją (Studio Canal) lub widoczny DNR (Sony). Co ciekawe, wydanie Blu-ray od Studio Canal nie ma wspomnianych problemów z kompresją, jednakże różnica w szczegółowości obrazu na korzyść wersji 4K jest w tym wypadku znacząca. Więcej informacji o wydaniach filmu znajdziecie w odpowiednim temacie na naszym forum.

Zdj. Carolco Pictures