„Potężna Thor” tom 4: „Thor Wojny” – recenzja komiksu

W listopadzie do księgarń trafił czwarty już tom serii „Potężna Thor” ze scenariuszem Jasona Aarona. Jak Jane Foster radzi sobie w roli Thora? Sprawdźcie naszą recenzję.

Materiał może zawierać treści stanowiące, w ocenie części odbiorców, spoilery do serii „Thor Gromowładny”, „Potężna Thor” (recenzja tomu 1., recenzja tomu 2., recenzja tomu 3.) oraz miniserii „Niegodny Thor”, wydanych w Polsce przez wydawnictwo Egmont. Zainteresowanych poprzednimi tomami serii, jak również „Niegodnym Thorem”, odsyłamy do naszych recenzji, jako że z uwagi na spójność scenariusza Aarona i analogiczne grono towarzyszących mu artystów, wiele uwag zachowuje aktualność co do całego jego runu w „Thorze” i tytułach powiązanych.

Rak nadal pożera ciało ziemskiej lekarki Jane Foster, jednakże gdy podnosi ona magiczny Mjolnir i staje się Potężną Thor, symptomy choroby ustają, by wrócić ze zdwojoną siłą po odłożeniu młota. Już wkrótce może przyjść moment, w którym Jane zamieni się ten ostatni raz, a po powrocie do ludzkiego ciała najzwyczajniej w świecie umrze. Tymczasem przed asgardzką Boginią Gromów stoi nadal pełno wyzwań. Nie tak dawno, bo tom temu, bóstwa Shi'ar – Sharra i K'ythri – wyzwały Thor na turniej bogów, będący sprawdzianem nadludzkich kompetencji. Jak można się domyślać, nasza bohaterka wyszła ze zmagań zwycięsko, co spowodowało reakcję alergiczną – bogowie Shi'ar wezwali Osąd Ostateczny mający zakończyć istnienie całego wszechświata. Kim lub czym jest ów Osąd? Nie do końca wiadomo, podobnie jak nie wiadomo, czy można poważnie traktować pogróżki bożków z drugiego końca galaktyki. Jane, mając świadomość zbliżającego się końca własnego życia, a może i całej rzeczywistości, decyduje się spotkać z Odinsonem i wyznać mu prawdę o tożsamości Potężnej Thor. Tymczasem od zakończenia serii „Niegodny Thor” (a tak po prawdzie od zakończenia wydarzenia „Tajne wojny” Hickmana) relikt martwego świata – młot poległego Thora z Ziemi-1610 (uniwersum Ultimate) – spoczywa w ruinach Starego Asgardu, oczekując śmiałka, który okaże się go godnym. Jednocześnie od dawna zapowiadana Wojna Światów zaczyna nieuchronnie kroczyć ku Ziemi. Kiedy ogniste siły Muspelheimu najeżdżają Nidavellir – krainę krasnoludów, w której schronili się uchodźcy świetlistych elfów – dochodzi do brutalnej rzezi. Świadkiem najazdu jest Senator Kongresu Światów – Volstagg – na którego rękach kilkoro wygłodniałych elfickich dzieci zostaje spopielonych przez siły Sindr – Królowej Żaru. Wściekłość Volstagga po raz pierwszy wydaje się równać jego wiecznemu apetytowi na strawę, a nadto okazuje się dostatecznie potężna, aby przywołać młot z uniwersum Ziemi-1610 i przeistoczyć go w napędzaną szałem bitewnym maszynę zagłady, każącą zwracać się do siebie „Thor Wojny”. Tym sposobem zaślepiony żądzą zemsty Volstagg rozpoczyna swoją krucjatę, przenosząc wojnę bezpośrednio do Pałacu Infernalnego Muspelheimu, a nasza bohaterka musi ponownie sięgnąć po Mjolnir, aby spróbować powstrzymać niedawnego towarzysza, aktualnie niszczącego wszystko na swej drodze. Tak rozpoczyna się opisana w przepowiedniach „Wojna Thorów”, która ma być bezpośrednim zwiastunem końca wszystkiego. Tymczasem gdzieś z dalekich rubieży wszechświata coś niezwykle potężnego i mrocznego zdaje się zbliżać do Asgardii. Czyżby Sharra i K'ythri jednak nie blefowali?

Na tom składają się zeszyty #20-23 serii regularnej kontynuujące dotychczasowe przygody oraz powiększony zeszyt #700. Tym ostatnim nie dajcie się zwieść. Co jakiś czas nasi najwięksi wydawcy, wychodząc z założenia, że zawsze dobrze znaleźć jakąś okazję do świętowania, dzielą numeracje serii albo – tak jak tu – scalają je. Tym sposobem magicznie dostajemy zeszyt z okrągłym numerem niczym zakamuflowane wydanie specjalne, a po prawdzie kolejny, nieco bardziej refleksyjny odcinek historii.

Czyta się to nadal świetnie. Jest to oczywiście kolejny fragment długiej opowieści snutej przez Aarona – są tu i spektakularne pojedynki, i głębokie rozterki bohaterów poupychane pomiędzy stawkami na miarę wszechświata oraz osobistymi tragediami. Postać Thora Wojny to kolejny raz kiedy dostajemy kreatywne wykorzystanie elementów uniwersum wprowadzonych już jakiś czas temu i czekających na ich eksplorację, przy czym wszytko tu sprawnie i organicznie ze sobą współgra – od poziomu motywacji do relacji między poszczególnymi postaciami. Zeszyt #700 służy w tym wszystkim jako pewien fabularny, refleksyjny przystanek, z którego perspektywy możemy zerknąć na przeszłość postaci i na wszystkie jej wcielania czy wersje (tak, będzie Żaba Thor), jednocześnie odpowiadając na pytanie, co tak naprawdę czyni bohatera, niezależnie od okoliczności. Miły akcencik – trafimy tu również na zerknięcie w przyszłość postaci, dostaniemy bowiem dwustronicową grafikę obrazującą dość ogólnie plany względem Thora, jakie ma Aaron. Jeżeli ta grafika wyda Wam się odrobinę nieczytelna, wróćcie do niej za jakiś czas (gdzieś na poziomie lektury nowej serii „Avengers”, jaka wystartuje po „Tajnym imperium”), a przedstawione elementy nabiorą sensu.

Oprawa graficzna to w pierwszych czterech zeszytach prace Russella Dautermana – znaku rozpoznawczego tej serii – wspieranego przez Valerio Schitiego. Jakkolwiek od początku tej serii mam słabość do prac Dautermana i jestem pod wrażeniem sposobów przedstawiania błyskawic i wyładowań elektrycznych, to w tym tomie nagroda wędruje do ognistych istot Muspelheimu przedstawianych w wypełnionych lawą i żarem komnatach. Aż robi się gorąco od samego czytania. Świetna robota w ramach dzisiejszego superbohaterskiego standardu ilustracji. Z kolei zeszyt #700, jako numer okolicznościowy, jest tworzony – jak to modnie bywa ostatnio – przez mrowie artystów, którzy zwykle na jakimś etapie kariery mieli coś wspólnego z postacią – nic bowiem tak słodko nie smakuje jak nostalgia. Będzie tu więc zarówno sam Dauterman, ale i Walter Simonson, Daniel Acuna, Andrew McLean (tak, ten od „Head Loppera”) czy Olivier Coipel. Artystycznie ta część jest swoistym artbookiem, trochę szkoda, że artyści nie są oznaczani w treści na poszczególnych segmentach, co nie znaczy, że nie można ich rozpoznać po charakterystycznych cechach ich stylów.

Wydanie polskie to miękka oprawa ze skrzydełkami w standardzie Marvel Now! 2.0 i charakterystycznym czarnym grzbietem. W zakresie dodatków dostajemy na końcu tomiku okładki alternatywne zeszytu #700, jedną stronę szkiców koncepcyjnych Russella Dautermana oraz zapowiedź kolejnego, już piątego tomu serii z podtytułem „Śmierć Potężnej Thor”.

Podsumowanie

Jeżeli przebyłeś fascynującą podróż sponsorowaną przez Jasona Aarona począwszy od „Thora Gromowładnego” przez „Potężną Thor” i „Niegodnego Thora”, to pewnie dokładnie wiesz, czego się spodziewać i ze zwykłej ciekawości sięgniesz po ten tomik, żeby się dowiedzieć, któż to taki podniósł młot z uniwersum Ultimate. W gratisie do odpowiedzi na to pytanie dostaniesz ogrom wypełnionej grzmotami akcji i rocznicowy zeszyt #700, czyli opowieść o wielu wcieleniach Thora na przestrzeni lat i misji, jaka im przyświeca. To nadal świetna rozrywkowa opowieść, w której fabularnej pary wystarczyłoby na wypełnienie motywami fantasy kilku uniwersów. Tymczasem tuż za rogiem wielki finał – tom piąty i ostatni zbierający zeszyty #701-706 stanowiące podsumowanie drogi Jane Foster jako Thor. Biorąc pod uwagę, że nosi tytuł „Śmierć Potężnej Thor”, to można się spodziewać czegoś naprawdę spektakularnego.

Oceny końcowe

5
Scenariusz
5
Rysunki
5
Tłumaczenie
4
Wydanie
3
Przystępność*
4
Średnia

Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6.

* Przystępność – stopień zrozumiałości komiksu dla nowego czytelnika, który nie zna poprzednich albumów z danej serii lub uniwersum.

Specyfikacja

Scenariusz

Jason Aaron

Rysunki

Russell Dauterman, Valerio Schiti

Oprawa

miękka ze skrzydełkami

Druk

Kolor

Liczba stron

144

Tłumaczenie

Marceli Szpak

Data premiery

25 listopada 2020 roku

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza komiksu.

źródło: Egmont / zdj. Marvel