Piątkowa premiera filmu „Predator: Prey” okazała się wyjątkowo głośnym wydarzeniem zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i na innych rynkach. Przedstawiciele wytwórni 20th Century Studios ogłosili, że nowa odsłona serii o Predatorze pobiła rekordy oglądalności zarówno w serwisie Hulu, jak i na platformie Disney+.
Disney zrezygnował z kinowej premiery filmu, aby przyciągnąć kolejną rzeszę widzów do swoich streamingowych platform. W Stanach Zjednoczonych „Prey” dostępny jest od 5 sierpnia dla widzów serwisu Hulu, a na pozostałych rynkach można oglądać go w serwisie Disney+ w ramach zakładki STAR. Okazuje się, że produkcja „Predator: Prey” przyciągnęła zarówno amerykańskich widzów, jak i tych międzynarodowych. Według 20th Century Studios film osiągnął rekordowe zainteresowanie wśród wszystkich dotychczasowych produkcji debiutujących na platformie Hulu. Żaden z wcześniejszych filmów ani też seriali nie cieszył się taką oglądalnością jak „Prey”.
Sprawdź też: Czy „Predator: Prey” doczeka się kontynuacji? Reżyser Dan Trachtenberg komentuje sugestywną końcówkę filmu.
To oznacza, że film przyciągnął więcej widzów niż popularny program rozrywkowy „The Kardashians”, który po debiucie w kwietniu tego roku był według Hulu największą serialową premierą platformy. Jeśli chodzi o pozostałe terytoria, to Disney przekazał, że nowy film o Predatorze był najchętniej oglądaną premierą filmu w Star+ w Ameryce Łacińskiej i cieszył się największą popularnością również na pozostałych rynkach, gdzie debiutował na platformie Disney+ w zakładce Star.
„Prey” to opowieść o młodej kobiecie, Naru, zaciekłej i wysoce wykwalifikowanej wojowniczce, która została wychowana w cieniu legendarnych łowców przemierzających Wielkie Równiny. Kiedy więc niebezpieczeństwo zagraża jej obozowi, postanawia chronić swój lud. Ofiara, którą śledzi i z którą ostatecznie się konfrontuje, okazuje się wysoce rozwiniętym drapieżnikiem z kosmosu z zaawansowanym technicznie arsenałem, co skutkuje okrutną i przerażającą rozgrywką między dwoma przeciwnikami.
zdj. Disney