Platforma Prime Video wstawiła do swojej oferty film „Anioły wojny”, który może przypaść do gustu fanom „Casino Royale” z Danielem Craigiem. Za obie produkcje odpowiada bowiem reżyser Martin Campbell. Choć nie zobaczycie tu Bonda, pojawiła się Vesper Lynd – główną rolę zagrała Eva Green. O czym jest ten film i czy naprawdę warto go obejrzeć? Przeglądamy najciekawsze opinie.
„Anioły wojny” już na Prime Video! Eva Green w mocnej roli
Debiutujący w zeszłym roku na platformach VOD nowy film w reżyserii Martina Campella powstał według scenariusza Alissy Sullivan Haggis i Jonasa McCorda, który ma w dorobku między innymi ostatnią filmową biografię Ronalda Reagana.
„Anioły wojny” przedstawiają losy oddziału komandosek, który wyrusza na niebezpieczną misję, gdy wojska Stanów Zjednoczonych wycofują się z Afganistanu. Podają się za personel medyczny i zamierzą przeniknąć przez linie wroga, by uratować grupę porwanych kobiet, uwięzionych między siłami ISIS a talibami. W miarę jak zbliżają się do celu, napięcie rośnie, a każda zła decyzja może prowadzić do katastrofy, zmieniając misję ratunkową w wojenne piekło – czytamy w oficjalnym opisie filmu Campbella.
Sprawdź też: Nie możecie doczekać się „Odysei” Nolana? Prime Video ma dla Was idealny film
Główną rolę, postać o imieniu Jake, zagrała w filmie wspomniana Eva Green, gwiada „Królestwa niebieskiego” i „Marzycieli”. Towarzyszyły jej między innymi Maria Bakalova („Wybraniec”), Ruby Rose („Orange in the New Black”), Jonica T. Gibbs („Prezent od Tiffany'ego”) i Rona-Lee Shimon („Born to Dance”), Christopher Backus („Anioły wojny”), Edmund Kingsley („Hugo i jego wynalazek”), Max Kraus („Bodyguard i żona zawodowca”), May Kurtz („Pływak”), Reza Brojerdi („Bez skrupów Toma Clancy'ego”).
Czy warto obejrzeć film? Jeśli jesteście fanami kina wojennego i dorobku Martina Campbella to zapewne nie potrzebujcie dodatkowego przekonywania. Jeśli natomiast wolicie się upewnić, czy film na pewno jest dla Was, poniżej zbieramy najciekawsze opinie.
Czy warto obejrzeć „Anioły wojny”? Opinie o filmie
Uznanie wobec reżysera (i Evy Green) może pełnić kluczową rolę przy decyzji, czy obejrzeć „Anioły wojny”. Czemu? Dlatego, że film nie zebrał zbyt wysokich ocen, a wielu krytyków oceniło go jako jedno ze słabszych dokonań Campbella. W serwisie Rotten Tomatoes film zebrał zaledwie 30% pozytywnych głosów (na podstawie 20 uwzględnionych recenzji) i tylko 27% od widowni. Co pisano w recenzjach?
Sprawdź też: Tom Cruise zachwycony tym wielkim HITEM science fiction. „Był doskonały”
„Kiepsko rozplanowany i napisany projekt to nie tylko odległe echo czasów świetności Campbella i jego Casino Royale, ale też film, który nie wykorzystuje potencjału żadnego ze swoich elementów – ani fabularnego, ani aktorskiego. Marnuje nie tylko Green, ale i jej współgwiazdy: Marię Bakalovą i Ruby Rose” – napisano na San Jose Mercury News.
„Campbell nie wykazuje żadnej osobowości za kamerą – przygotował bardzo rutynowe kino akcji, które ma kilka wyraźniejszych momentów, ale przez większość czasu pozostaje w fazie planowania – z czasem staje się też coraz bardziej nużący” – dodano w równie krytycznej opinii Blu-ray.com.
Nieco lepiej film oceniono w Chicago Sun-Times: „To co wynosi Anioły wojny do rangi solidnego i rozrywkowego akcyjniaka z kategorią R, to znakomita obsada z Evą Green na czele oraz pewna ręka 81-letnie reżysera weterana, Marina Campbella”.
źródło: Rotten Tomatoes / zdj. Prime Video