
Oczekiwanie na nowe seriale i filmy może się mocno wydłużyć. W Hollywood rozpoczął się właśnie strajk scenarzystów, którzy nie doszli do porozumienia z największymi wytwórniami i platformami streamingowymi. Oznacza to, że w trakcie protestu nie będą tworzone scenariusze do przeważającej większości nowych produkcji przygotowywanych przez takich graczy jak chociażby Netflix, Disney czy Warner Bros.
Scenarzyści po 15 latach znowu wychodzą na ulicę. Jakie są ich postulaty?
Amerykańska Gildia Scenarzystów (w skrócie WGA) oficjalnie ogłosiła rozpoczęcie strajku. Organizacja nie doszła do porozumienia ze stowarzyszeniem Alliance of Motion Picture and Television Producers (AMPTP) reprezentujących producentów filmowych i telewizyjnych największych wytwórni z Hollywood oraz platformy streamingowe. To pierwszy strajk hollywoodzkich scenarzystów od 15 lat. W 2007 roku ich protest doprowadził do gigantycznego zamieszania w telewizyjnych grafikach i wpłynął na wiele kinowych przedsięwzięć.
Sprawdź też: Budżet „Flasha” podobny do „Człowieka ze stali”. Które filmy z DCEU kosztowały Warnera najwięcej?
Dotychczasowe zasady współpracy scenarzystów z wytwórniami Paramount Pictures, MGM, NBCUniversal, Fox, Sony Pictures, Walt Disney Company, Warner Bros. i platformami streamingowymi Netflix, Amazon oraz Apple określone były w umowie, która wygasła wraz z początkiem maja. Już 20 marca rozpoczęto negocjacje na temat nowego porozumienia, ale obydwie strony nie zdołały dojść do porozumienia. Co więcej, ich stanowiska są wyjątkowo oddalone od oczekiwań drugich stron, co nie zapowiada szybkiego dojścia do porozumienia. Decyzja o strajku w ramach WGA zapadła jednogłośnie. W oficjalnym oświadczeniu przekazano, że mimo wielu tygodni negocjacji, nie udało się wypracować porozumienia, które wprowadziłoby lepsze warunki pracy dla scenarzystów oraz zapewniło im większe wynagrodzenia.
Mimo że prowadziliśmy negocjacje z zamiarem zawarcia uczciwego porozumienia – i chociaż głosowanie za przeprowadzeniem strajku dało nam możliwość uzyskania pewnych korzyści – odpowiedź wytwórni na nasze propozycje była całkowicie niewystarczająca, biorąc pod uwagę kryzys egzystencjalny, przed którym stoją scenarzyści – czytamy w komunikacie WGA.
Scenarzyści zarzucają wytwórniom wykorzystywanie rozwoju streamingu do tworzenia niekorzystnego środowiska pracy, który nie docenia wysiłków twórców tekstów. Jednym z głównych żądań WGA jest zagwarantowanie stałego zatrudnienia, które pozwoliłoby ustalić godzinową stawkę dla scenarzystów pracujących przy serialowych projektach oraz programach rozrywkowych. Oczywiście chodzi też o samą wysokość wynagrodzeń. Scenarzyści domagają się zmiany formuły wykorzystywanej przy tworzeniu seriali i filmów dla platform streamingowych, tak aby płacić scenarzystom więcej za tworzenie hitów i dostosowywać ich wynagrodzenie do oglądalności ich produkcji. Gildia oszacowała całkowity koszt swoich propozycji na 429 mln dolarów rocznie. Organizacja domaga się też zmiany warunków pracy, co wiązałoby się z ustaleniem minimalnej liczby tygodni pracy poświęconej jednemu projektowi oraz wprowadzenia przepisów, które wymagałyby zaangażowania scenarzystów w etap produkcji samego serialu oraz jego postprodukcji, co miałoby umożliwić scenarzystom nabywanie nowych doświadczeń.
W grę wchodził także regulacje dotyczące zyskującej na popularności sztucznej inteligencji, która może być wykorzystywana do tworzenia scenariuszy. Twórcy domagają się wprowadzenia przepisów, które zabraniałyby wykorzystywania AI do pisania tekstów oraz ich przepisywania. Prawem własności uniemożliwiającym wykorzystywanie tekstów do szkolenia sztucznej inteligencji miałyby zostać objęte także wszystkie scenariusze stworzone przez członków WGA. Organizacja AMPTP twierdzi z kolei, że żądania przedstawione przez scenarzystów są nierealne i zarzuca twórcom brak chęci do współpracy, twierdząc, że strajk był z góry założoną częścią planu. Ich kontrpropozycja zakładała przeznaczenie 86 mln dolarów rocznie na poprawienie sytuacji scenarzystów.
Kto najbardziej ucierpi na strajku scenarzystów?
W 2007 roku strajk scenarzystów mocno odbił się na telewizyjnym biznesie, ale ze względu na swoją długość miał też wpływ na filmowe produkcje. Od tego czasu krajobraz małego ekranu uległ jednak sporym zmianom. Wpływ miało na to przede wszystkim pojawienie się streamingu, który narzuca tworzenie seriali w harmonogramie przypominającym bardziej kinowe produkcje, a nie telewizyjne projekty. Filmy i seriale tworzone dla platform takich jak Netflix, Disney+ czy HBO Max powstają w długim przedziale czasowym, w którym pisanie scenariusza odbywa się na długo przed wejściem na plan, a produkcje nawet po ich ukończeniu czekają jeszcze przez długi czas na emisję.
Tym razem strajk – przynajmniej w jego początkowej fazie – uderzy więc głównie w programy telewizyjne, które również opierają się na scenariuszach dostarczanych w ostatnim momencie i co najważniejsze, działają w tygodniowym formacie. Organizacja WGA opublikowało listę programów, które odczują pierwszą fazę protestu i znalazły się na niej tytuły: „Jimmy Kimmel Live”, „The Tonight Show Starring Jimmy Fallon”, „Real Time with Bill Maher”, „Late Night With Seth Meyers”, „Saturday Night Live” i „Last Week Tonight with Johna Olivera”.
Sprawdź też: Emma Watson nie gości na dużym ekranie od 2019 roku. Gwiazda „Harry'ego Pottera” odpowiada dlaczego.
Widzowie sięgający po treści dostarczane przez platformy streamingowe mogą na razie nie zauważyć zbyt wielu zmian w harmonogramie premier, bowiem filmy i seriale, które zostały już wyprodukowane, pojawią się zgodnie z planem – istnieje jednak prawdopodobieństwo, że chcąc już teraz przygotować się na długi strajk scenarzystów, niektórzy z dostawców treści zdecydują się na profilaktyczne rozciągnięcie nieco swojego dotychczasowego harmonogramu na dłuższy okres, niż pierwotnie planowano. Jeśli jednak film lub serial ma już gotowy scenariusz, to nie powinno być problemu z jego nakręceniem. Zupełnie inaczej będzie natomiast wyglądała sytuacja w przypadku projektu, którego scenariusz wymaga przepisania lub nawet drobnych poprawek. W takim wypadku żaden scenarzysta z organizacji WGA nie będzie mógł podjąć się jego dopracowania. Oczywiście wstrzymane zostają także wszelkie prace nad opracowywanymi jeszcze tekstami, które miały posłużyć do tworzenia przyszłych filmów i seriali.
źródło: variety.com / zdj. HBO