„Avatar: Istota wody” przebił już próg miliarda dolarów w globalnych kasach i – co więcej – zdołał dokonać tego w szybszym tempie niż pierwsza odsłona cyklu. Więcej o kulturalnym fenomenie filmu science fiction Jamesa Camerona dowiecie się z nowego zakulisowego materiału. Wyeksponowano w nim, od kuchni, jak doszło do zanimowania głównych postaci, błękitnoskórych istot znanych jako Na'vi.
„Jest wiele sposobów na pracę nad filmem, która korzysta z postaci wykreowanych komputerowo. Nasze podejście skupia się na uchwyceniu całej kreacji aktorskiej. Tego co fizyczne, tego co emocjonalne. Oczu. Tego wszystkiego. To aktorzy odpowiadają za emocje i prawdziwość poszczególnych momentów. Do naszych obowiązków należy upewnienie się, że wszystko, czego dokonał nasz aktor zostanie odzwierciedlone w ich modelu CG” – opowiada w nowym materiale BTS reżyser James Cameron. W ślad za podejściem opisanym przez twórcę „Istoty wody”, minidokument pokazany przez Disneya skupia się przede wszystkim na tym, jak ekipa realizacyjna podjęła się zadania ożywienia na ekranie rdzennych mieszkańców Pandory. O swoich postaciach pokrótce opowiedzieli też Sam Worthington (powracający po ponad dekadzie jako Jake Sully), Zoe Saldana (Neytiri), Stephen Lang (Miles Quaritch) i Sigourney Weaver (gwiazda kultowego „Obcego” wcieliła się w czternastoletnią córkę doktor Grace Augustine, Kiri).
Sprawdź też: Od latających „Piranii” przez „Terminatora” aż do „Istoty wody”. Ranking filmów Jamesa Camerona.
Przypomnijmy, że akcja zapowiadanego od ponad dekady „Avatara: Istoty wody”, pierwszego z wielu zaplanowanych sequeli widowiska z 2009 roku, rozgrywa się ponad dziesięć lat po wydarzeniach z tamtego filmu. „To opowieść o rodzinie Jake’a i Neytiri oraz ich staraniach, by zapewnić bezpieczeństwo sobie i swoim dzieciom, mimo tragedii, których wspólnie doświadczają i bitew, które muszą stoczyć, aby przeżyć”. James Cameron napisał scenariusz do filmu wspólnie z Rickiem Jaffą i Amandą Silver („Geneza planety małp”). „Istota wody” doczekała się bardzo dobrego przyjęcia ze strony krytyków i szerokiej widowni. Naszą recenzję produkcji odnajdziecie w tym miejscu.
zdj. Disney