
Russell Crowe wspominał w ostatnim wywiadzie, że to on miał wcielić się w jednego z głównych bohaterów trylogii „Władcy Pierścieni”. Zdobywca Oscara przyznał jednak, że po latach nie żałuje, że ostatecznie rolę otrzymał Viggo Mortensen.
To Russell Crowe miał zagrać Aragorna we „Władcy Pierścieni”.
W 2000 roku Russell Crowe zawojował Hollywood główną rolą w filmie „Gladiator”, ale okazuje się, że w tamtym okresie mógł zagrać w jeszcze jednym wyjątkowo popularnym projekcie, który przez następne lata szybko obrósł globalnym kultem. Aktor potwierdził właśnie, że to w nim studio Warner Bros. widziało jednego z głównych bohaterów trylogii „Władcy Pierścieni”.
Zdobywca Oscara zdradził, że rozmawiał nawet z reżyserem Peterem Jacksonem, aby omówić jego angaż do roli Aragorna w planowanej trylogii, ale okazuje się, że ich wymiana zdań zniechęciła Crowe'a do zaangażowania się w projekt. Aktor po latach jest jednak przekonany, że jego decyzja o porzuceniu propozycji była słusznym posunięciem, bo odniósł wówczas wrażenie, że jego kandydatura zrodziła się w głowie włodarzy studia, a nie reżysera, który miał najwyraźniej już wymarzonego kandydata do roli.
Sprawdź też: Platforma Max ma kolejną niespodziankę! Serial „Peaky Blinders” i dwa głośne filmy w ofercie.
„Właściwie to nie” – odpowiedział Crowe na pytanie o to, czy żałuje odrzucenia roli Aragorna w wywiadzie dla brytyjskiego GQ. „Miałem poczucie, że to był pomysł studia, a nie reżysera. Rozmawiałem przez telefon z Peterem Jacksonem i nie zachowywał się tak, jak zachowuje się reżyser, który naprawdę próbuje namówić się do zaangażowania się w jego projekt. I po prostu odniosłem wrażenie, że miał już w głowie innego kandydata, którego chciał zatrudnić. A to, że ja się zgodzę i powiem: tak, w rzeczywistości pokrzyżuje mu plany”.
Ostatecznie Jackson obsadził w roli Aragorna Viggo Mortensena, a trylogia „Władcy Pierścieni” okazała się spektakularnym sukcesem i zgarnęła z kinowych kas 2,9 mld dolarów oraz siedemnaście Oscarów! Po latach reżyser filmów wraca do świata stworzonego przez Tolkiena za sprawą nowego filmu „Polowanie na Golluma”, którego będzie producentem. Wyreżyserowaniem produkcji mającej opowiedzieć historię tytułowego bohatera zajmie się natomiast wracający także w tytułowej roli Andy Serkis. Premiera planowana jest na 2026 rok.
zdj. Warner Bros.