Tom Cruise wściekły na nowy film Nolana i „Barbie”. W filmowej branży robi się gorąco

Tego lata kina przeżyją wyjątkowo gorący okres. Na dużym ekranie na przestrzeni kilku tygodni zadebiutuje mnóstwo głośnych premier, a jedną z nich będzie nowa odsłona serii „Mission: Impossible”. Zeszłoroczny sukces filmu „Top Gun: Maverick” zaostrzył apetyt Toma Cruise'a na kolejny udany przemarsz przez kina, ale okazuje się, że szyki chcą mu popsuć nowy film Nolana i „Barbie”. 

Kinowe szaleństwo zaostrza rywalizację w Hollywood

Tego lata kalendarz filmowych premier dosłownie pęka w szwach. Właśnie dzisiaj zaczyna się letnie kinowe szaleństwo, które potrwa dwa miesiące, a spora część fanów filmowych wrażeń będzie gościła na kinowych salach przynajmniej raz w tygodniu. To pierwsze tak intensywne lato w filmowej branży od 2019 roku. Natłok premier sprawia, że w Hollywood zaczynają pojawiać się wątpliwości, czy widownia, która odzwyczaiła się przez pandemię od tak częstych wizyt w kinie, sprosta wyzwaniu i będzie zaglądała do kin równie chętnie co do streamingu.

Sprawdź też: Ezra Miller został schowany do szafy przez Warnera. Aktor ma bana na wywiady.

Nie ulega wątpliwości, że letni okres wystawi niektóre z wytwórni na próbę, która może okazać się wyjątkowo bolesna. Nic więc dziwnego, że w Los Angeles zaczyna robić się wyjątkowo gorąco, a tym, którego konieczność rywalizowania z innymi premierami złości najbardziej okazał się Tom Cruise

Tom Cruise wściekły na „Oppenheimer” i „Barbie”. Aktor chce więcej ekranów premium

Najnowsze doniesienia z Hollywood ujawniają, że gwiazdor „Mission: Impossible” nie może pogodzić się z tym, że w okolicach premiery jego najnowszego filmu do kin wejdą też „Oppenheimer” w reżyserii Christophera Nolana oraz „Barbie” z Margot Robbie i Ryanem Goslingiem. Aktora w szczególności złości fakt, że będzie musiał podzielić się ekranami IMAX z nowymi produkcjami Universala i Warnera. Głównie chodzi tu o produkcję Nolana, który jest w zasadzie nieformalnym  ambasadorem sieci i od lat promuje oglądanie filmów właśnie w kinach IMAX. Reżyser nakręcił za pomocą wielkoformatowych kamer IMAX całego „Oppenheimera” i to właśnie na jego produkcja ma być tego lata w centrum uwagi widzów wybierających się do tych kin. Siódma część „Mission: Impossible” zawita do amerykańskich kin 12 lipca i studio Paramount Pictures zarezerwowało sobie większość ekranów IMAX na kolejnych 9 dni, ale już 21 lipca, czyli w drugi piątek obecności filmu Cruise'a cała uwaga sieci zostanie przekierowana właśnie na „Oppenheimera”.

Film zagwarantował sobie ekrany IMAX na trzy tygodnie! Dodatkowo tego samego dnia w kinach pojawi się wspomniana produkcja o Barbie. To sprawia, że film Cruise'a, którego budżet wynosi 300 mln dolarów, będzie pozbawiony części wpływów, ale aktor i producent odbiera to też jako porażkę wizerunkową.

Sprawdź też: Christopher Nolan wraca do korzeni. Takiego filmu nie zrobił od 20 lat!

Zakulisowe źródła donoszą, że Tom Cruise jest skrajnie niezadowolony z tego, że w kinowej dystrybucji IMAX nie znalazło się odpowiednie miejsce dla gościa, który – jak twierdzi Steven Spielberg – uratował w zeszłym roku całą kinową branżę. Frustracja Cruise wynika też z tego, że obiektywnie, wszystko wskazuje na to, iż „Mission: Impossible” zarobi w kinach więcej niż „Oppenheimer” i dałby tym samym kinom IMAX więcej wpływów niż produkcja Nolana. W zeszłym roku „Top Gun: Maverick” sprawił, że do kas kin IMAX wpłacono aż 110 mln dolarów. Aktualnie IMAX stanowi nieco ponad jedną trzecią wielkoformatowych ekranów premium w Stanach Zjednoczonych, dlatego Tom Cruise skoncentrował się ostatnio także na próbie zabezpieczenia jak największej liczby seansów u innych dostawców. Mówi się, że jak szalony pokazywał film dostawcom, próbując przekonać ich do zmiany planów dystrybucyjnych względem „Oppenheimera” lub „Barbie”.

Aktor posunął się nawet do tego, że osobiście zadzwonił do dyrektorów wytwórni i poprosił konkurencję o rezygnację z wyświetlania filmów w wielkoformatowych kinach premium lub o przesunięcie premiery dla dobra całej filmowej branży. Oczywiście były to prośby z góry skazane na niepowodzenie. Żadna z wytwórni nie wycofa się z ustalonej już daty debiutu, kiedy kampanie promocyjne działają od kilku tygodni na pełnych obrotach. Taka decyzja doprowadziłaby do gigantycznych strat finansowych.

źródło: puck.news / zdj. ChinaImages / Depositphotos.com