Trochę „Gwiezdnych wojen”, ale bez disnejizacji. Bohater „Królestwa Planety Małp” będzie jak Luke Skywalker

Reboot „Planety Małp” – osadzony w tym samym świecie co widowiska Matta Reevesa, lecz przy tym mocno od tamtych filmów odróżniony – będzie miał dla widzów sporo zaskoczeń. Jednym z nich będzie samą konstrukcję narracji, którą reżyser Wes Ball porównał do „Gwiezdnych wojen”. Wraz z nowym wywiadem do sieci trafiła kolejna fotka z przyszłorocznego filmu.

„Królestwo planety małp” nie będzie czwartą częścią serii rozpoczętej w 2011 roku przez „Genezę Planety Małp”. Potwierdzono jednak, że jego akcja rozegra się w tym samym świecie, co trylogia tworzona głównie przez Matta Reevesa. Akcja zostanie jednak osadzona na wiele lat po wydarzeniach finału Wojny o Planetę Małp”. 

„Królestwo planety małp” będzie filmem przygodowym w stylu „Gwiezdnych wojen”

Choć na chwilę obecną nie ujawniono zbyt wiele informacji na temat fabuły produkcji, reżyser Wes Ball („Więzień labiryntu”) opisał projekt w nowym wywiadzie dla magazynu Empire. W rozmowie wskazał, że produkcja wyznaczy zupełnie nowy kierunek dla kultowej filmowej sagi. Zapowiedział przy tym, że „Królestwo Planety Małp” będzie filmem przygodowym, o lżejszym tonie niż mroczne rozdziały ostatniej trylogii. „Gdy zabierałem się planowanie tego filmu, powiedziałem sobie, że Planeta małp potrzebuje czegoś na kształt Gwiezdnych wojen” – tłumaczy Ball. „Film wciąż będzie zakorzeniony w realizmie, ale narracja zasadza się na misji naszego głównego bohatera. Młody i wrażliwy Noa [zagrany przez Owena Teague'a] spotyka na swojej drodze przeróżne postacie i przechodzi coś na kształt przebudzenia. Dociera od miejsca, które przetestuje jego siłę – dopiero wtedy stanie się w pełni sobą”. 

Królestwo Planety Małp

Inną inspiracją dla „Królestwa” okazał się film „Apocalypto” Mela Gibsona – wskazuje Ball, twierdząc przy tym, że pomimo bardziej przygodowego charakteru filmu, zachowano w nim odpowiednią dozę powagi. „Nie udziecinniliśmy tego, nie zdisnejowaliśmy. Nie wiem, czy w ogóle mogę tak mówić! Ale z pewnością wnieśliśmy w tę kontynuację młodszego ducha”.

Reżyser dodał, że zależało mu, by akcja „Królestwa Planety Małp” rozgrywała się na długo po zakończeniu trylogii Reevesa. „Caesar jest obecny w tym filmie duchem, ale większość jego żyjących potomków nie pojawi się na ekranie. Jeżeli ostatnie filmy byłyby odpowiednikiem epoki kamienia, to w tym przypadku możemy mówić o epoce brązu”. 

Przypomnijmy, że obok Owena Teague'a („To”) w obsadzie filmu znaleźli się: Freya Allan („Wiedźmin”), Peter Macon („Orville”), Eka Darville („Jessika Jones”) i William H. Macy („Shameless – Niepokorni”). Autorami scenariusza są Josh Friedman („Wojna światów”), Rick Jaffa i Amanda Silver („Geneza planety małp”) oraz Patrick Aison („Predator: Prey”).

Kinowy debiut „Królestwa Planety Małp” wyznaczono na 24 maja przyszłego roku

zdj. Disney