Za takim Marvelem tęskniliśmy? Pierwsze opinie o „Czarnej Panterze 2” zapowiadają potężne i poruszające widowisko

W następstwie środowej premiery, do sieci trafiły pierwsze opinie o następnym kinowym widowisku produkcji Marvel Studios. Oferują one pewien przedsmak tego, co w zanadrzu ma wyczekiwany sequel hitu z Chadwickiem Bosemanem. Oto co pisano o „Czarnej Panterze: Wakanda w moim sercu” po pierwszym pokazie.

Produkcja w reżyserii Ryana Cooglera jest jednym z najbardziej nieprzewidywalnych projektów komiksowej wytwórni. Wskutek tragicznej śmierci Bosemana, który w pierwszej części wcielał się w tytułową rolę, zaistniała konieczność gruntownego przepisania scenariusza filmu. Obok wprowadzenia nowych protagonistów, obraz przyjął kształt pełnometrażowego hołdu złożonego zmarłemu po chorobie nowotworowej aktorowi – na taki ton wskazywały przede wszystkim dotychczasowe materiały promocyjne.

Pierwsze opinie wskazują na to, że mimo radykalnych zmian w strukturze filmu, Cooglerowi udało się wykreować emocjonujące, wizualnie porywające widowisko, które wraz z widzami przepracowuje traumę po utracie głównego gwiazdora, nie odmawiając przy tym udanej superbohaterskiej rozrywki. Rzućcie okiem na najważniejsze wpisy, które ukazały się w mediach społecznościowych.

Sprawdź też: „Gwiezdne wojny: Opowieści Jedi” – oceniamy odcinki nowego serialu animowanego. Które wypadły najlepiej?

„Wakanda w moim sercu” operuje na większej skali od „Czarnej Pantery”, ale sama opowieść zalicza się do najbardziej intymnych i poruszających w dorobku Marvela. To z całą pewnością wciąż film komiksowy, ale i taki który skupia się na etapach żałoby, a nie superbohaterstwie i spektaklu. 

„Wakanda w moim sercu” to bez żadnych wątpliwości najlepszy film Marvela od czasu „Avengersów: Końca gry”. Skalę, pracę kamery, aktorstwo i czyste emocje zarówno na, jak i poza ekranem odczuwamy nieustannie. Za takim Marvelem tęskniłem. Cały wieczór miałem w sercu jedno słowo: WOW.

„Wakanda w moim sercu” jest fantastyczna. Coogler stworzył uduchowiony, fantazyjny sequel, który emocjonuje i efektownie odzwierciedla współczesne problemy świata. To piękny hołd wobec dorobku Bosemana. Letitia i Tenoch są wspaniali, a scena w połowie napisów końcowych naprawdę porusza. 

„Wakanda w moim sercu” to piękny i oczyszczający hołd dla dziedzictwa Chadwicka Bosemana. Przypomina nam o jego monumentalnym wpływie i o tym, że w pewnym sensie wciąż z nami jest. Świetne kreacje Guriry, Bassett, Wright i Thorne. Huerta był NIESAMOWITY. Uwielbiam piosenkę Rihanny i score Ludwiga [Göranssona].

„Wakanda w moim sercu” honoruje Chadwicka i T'Challę. To EMOCJONUJĄCY, POTĘŻNY i PIĘKNY. Tenoch jest świetny i natychmiast chwyta uwagę widza. Witamy w MCU Namora. Riri jest fajna, wnosi energię na poziomie Petera Parkera. (...)

„Czarna Pantera: Wakanda w moim sercu” to potężny film i wspaniały hołd dla Chadwicka Bosemana. Nie było jeszcze nigdy takiego komiksowego widowiska jak to. Jest tu też bardzo mocne aktorstwo. Umotywowanie Namora było nieco słabe, a metraż odczuwalny, ale i tak jest to dla mnie ścisła czołówka Czwartej Fazy.

„Wakanda w moim sercu” to dokładnie tak oczyszczające doświadczenie, na jakie liczyłem. Pomaga nam przezwyciężyć żal, podczas gdy mieszkańcy Wakandy robią na ekranie to samo. Wprowadzenie Namora było wspaniałe, opowieść słodko-gorzka i wypakowana emocjonującymi zwrotami akcji.

zdj. Twitter