W tym roku mamy poznać oficjalne informacje na temat kolejnych projektów ze świata „Gwiezdnych Wojen”. Jak na razie do sieci wyciekły jednak niepotwierdzone plotki, które mogą zdradzać, do jakiego okresu studio Lucasfilm zamierza zabrać nas przy okazji nowej serii „Star Wars”.
W grudniu Kathleen Kennedy potwierdziła w wywiadzie dla Los Angeles Times, że kluczowe decyzje dotyczące franczyzy zostaną podjęte dopiero po premierze filmu „Skywalker. Odrodzenie”, czyli w pierwszych tygodniach 2020 roku. Kennedy ujawniła wówczas, że studio Lucasfilm zamierza zerwać z tradycją trylogii i zająć się tworzeniem historii, których nie będą ograniczały narzucone odgórnie ramy.
Najnowsze plotki sugerują, że następna saga „Gwiezdnych Wojen” zostanie osadzona w erze tak zwanej „The High Republic”. Akcja filmów będzie rozgrywała się na 400 lat przed sagą Skywalkerów, kiedy wśród Sithów obowiązuje już ustanowiona przez Dartha Bane'a „Zasada Dwóch”. Jednym z bohaterów filmów ma być nie kto inny, a znany doskonale fanom franczyzy Yoda będący wówczas młodym mistrzem Jedi. Obecność tego bohatera wpisuje się w ostatnie zapewnienie Kathleen Kennedy, która stwierdziła, że w kolejnych produkcjach kinowych mogą pojawić się bohaterowie z dotychczasowej sagi.
Zgodne z wypowiedzią Kennedy są także informacje na temat spójności nowej sagi. Mówi się, że nowe filmy nie będą stanowiły zwartej trylogii, ale serię filmów osadzonych w tej samej epoce i w jakiś sposób połączonych.
Plotki sugerują, że to właśnie tym projektem pierwotnie mieli zajmować się DB Weiss i David Benioff, którzy pod koniec października rozstali się ze studiem Lucasfilm. Kilka miesięcy temu spekulacje na temat filmów, którymi mieli zająć się Weiss i Benioff sugerowały, że duet twórców osadzi swoją serię w Starej Republice. Plotki sugerują jednak na to, że Lucasfilm nie zdecydował się na osadzenie swoich produkcji w tej uwielbianej przez fanów epoce i chce eksplorować nieco późniejszy okres świata stworzonego przez George' Lucasa, tak aby chociażby Yoda mógł powiązać go w jakiś sposób z dotychczasowymi filmami. Fani nie doczekają się więc filmowej wersji Dartha Bane'a, który zginął na kilkadziesiąt lat przed narodzinami Yody.
Nowa seria filmów ma być częścią projektu Luminous, który został ogłoszony na zeszłorocznym Star Wars Celebration w Chicago i ma przypominać projekt realizowany od lat w ramach MCU. W przypadku „Gwiezdnych Wojen” historia ma jednak zostać rozbita zarówno na filmy, gry wideo, książki, jak i komiksy. Za jego stworzenie odpowiedzialni są Claudia Gray, Justina Ireland, Daniel José Older, Cavan Scott i Charles Soule. Nowa historia w ramach projektu ma rozgrywać się na 300-400 lat przed sagą Skywalkerów i opowie o grupie Jedi wyruszających w podróż, której celem jest zbadanie nieznanych wówczas obszarów Galaktyki (możliwe, że fabuła będzie w jakiś sposób inspirowana powieścią „Poza galaktykę” autorstwa Timothy'ego Zahna).
Podczas swoich przygód grupa Jedi zaangażuje się w liczne przygody i konflikty z trzema różnymi rodzajami wrogów, z których jednym będzie starożytne zło, określano jako bogowie Sithów. Każda z historii ma być zamkniętą fabułą zawierającą jednocześnie małe elementy wspólne, które w późniejszym czasie stworzą jedno uniwersum na kształt filmowego świata Marvela. Projekt Luminous ma zostać uruchomiony w 2020 roku, ale jego pierwszym produktem będzie gra wideo, która trafi do sprzedaży w 2021 roku.
Oczywiście jak na razie wszelkie informacje na ten temat musimy traktować jako plotki. Na oficjalnie informacje od Lucasfilm przyjedzie nam poczekać zapewne jeszcze kilka tygodni lub miesięcy.
Kolejne filmy ze świata „Star Wars” trafią do kin odpowiednio 16 grudnia 2022 roku, 20 grudnia 2024 roku i 18 grudnia 2026 roku. Wcześniejsze plotki sugerowały, że film od duetu opowie o Starej Republice, ale nie zostało to oficjalnie potwierdzone.
źródło: Makingstarwars.net / ziro.hu / zdj. Lucasfilm