Andrew Garfield, który na koncie ma już ponad 30 produkcji filmowych i serialowych, wciąż przez wielu fanów kojarzony jest przede wszystkim jako Peter Parker z serii „Niesamowity Spider-Man”. Aktor zdradził magazynowi Variety, jak dziś wspomina czas spędzony na planie filmów Marvela i dlaczego cieszy się, że ma je już za sobą.
Andrew Garfield nie chce już rozmawiać o „Spider-Manie”. „Wciąż nad tym pracuję”
Brytyjski aktor Andrew Garfield jest bez wątpienia jednym z najciekawszych artystów ostatniej dekady, który zaliczył współpracę z wieloma cenionymi reżyserami - Martinem Scorsese („Milczenie”), Melem Gibsonem („Przełęcz ocalonych”) czy Michaelem Showalterem („Oczy Tammy Faye”). Rolą, która pozwoliła mu na tak szybkie przeskoczenie do udziału w cenionych przez krytyków produkcjach była rzecz jasna seria „Niesamowity Spider-Man”, gdzie Garfield odegrał tytułowego nastoletniego Petera Parkera. Pierwszy film z 2012 roku okazał się wielkim kasowym hitem, którego dochód z biletów przekroczył 757 milionów dolarów. Mimo iż sequel z 2014 roku nie uzyskał już tak przychylnych recenzji i przyniósł dużo mniejsze zyski od poprzednika, seria ta wciąż zajmuje specjalne miejsce w sercach fanów Marvela.
Garfield goszcząc niedawno jako członek jury na Marrakech Film Festival u boku Luki Guadagnino i Jacoba Elordi udzielił wywiadu magazynowi Variety, w którym wrócił wspomnieniami do czasu spędzonego na planie „Niesamowitego Spider-Mana”. Aktor zdradził, iż sława, jaką zapewniły mu filmy Marca Webba przez pewien czas była dla niego przekleństwem i musiał włożyć mnóstwo pracy w to, by ludzie przestali postrzegać go wyłącznie jako Petera Parkera.
„Musiałem bardzo ciężko pracować na to, by ludzie przestali zadawać mi tyle pytań o Spider-Mana. Oczywiście wciąż nad tym pracuję. To niedoskonały proces (...) Jestem wdzięczny za ten czas, ponieważ bardzo ułatwiło mi to pracę z ludźmi takimi jak Martin Scorsese zaraz po nim”. Garfield odniósł się tutaj do filmu „Milczenie” z 2016 roku, gdzie zagrał m.in. u boku Liama Neesona i Adama Drivera. „Myślę, że Marty był zdecydowany zrobić pasjonujący projekt z gościem, który zagrał główną rolę w Spider-Manie, a teraz ma zagrać kapłana jezuitę w XVII-wiecznej Japonii. To, że ten film powstał dzięki Spider-Manowi jest dla mnie piękną rzeczą”.
Sprawdź też: Finał „Stranger Things” nie dla wszystkich! Netflix podnosi kategorię wiekową!
Andrew Garfielda zobaczymy na dużym ekranie już 2 stycznia 2025 roku w filmie „Sztuka pięknego życia” z Florence Pugh, który już teraz określany jest jako jedna z najbardziej wzruszających historii miłosnych ostatnich lat. Aktor wystąpi również w nowym filmie Luki Guadagnino „After The Hunt”, gdzie na pierwszym planie pojawią się też Julia Roberts oraz Ayo Edebiri. Zdjęcia do produkcji zakończyły się w sierpniu 2024.
Źródło: Variety, zdj: Marvel Entertainment